Logo Przewdonik Katolicki

Pokochać od początku

Dorota Niedźwiecka
fot. Kateryna Kon/Fotolia

Dwie trzecie Polaków jako główną przyczynę aborcji wskazuje brak wsparcia kobiety w najbliższym otoczeniu. Na systemową pomoc kobieta w nieplanowanej ciąży w naszym kraju liczyć za bardzo nie może – diagnozuje Fundacja CitizenGo.

Brzuch kobiety w ciąży i zdjęcie nienarodzonego dziecka pojawia się od czerwca na bilbordach i w spotach akcji „Od początku” organizowana przez CitizenGo, prezentowanych w telewizji i wybranych przychodniach. Wysublimowany obraz i równie delikatne hasło: „To może być Twoja historia. Pokochaj ją od początku” zapraszają do ocalenia życia nienarodzonym i podjęcia społecznego dialogu o życiu. Z jakim skutkiem?
 
Fakty mówią za siebie
Pomysł na kampanię powstał rok temu, gdy podczas sondaży okazało się, że Polacy zdecydowanie akceptują osoby z niepełnosprawnościami, ale tylko te, które już się urodziły. 38 proc. respondentów poparło równocześnie przymusową aborcję dzieci z wadami, a 26 proc. stwierdziło, że ich rodzicom, którzy nie skorzystali z takiego rozwiązania, państwo nie powinno udzielać żadnej pomocy.
– Według części społeczeństwa człowiek zasługuje na szacunek dopiero wtedy, gdy się urodzi – podsumowuje Paweł Woliński, dyrektor CitizenGo Polska. – To niepokojące założenie, dlatego w tegorocznych badaniach zajęliśmy się przede wszystkim relacją Polaków do dzieci nienarodzonych.
Badania pokazały logiczne niespójności. Np. 68 proc. badanych uważa, że „życie człowieka należy bezwzględnie chronić od momentu poczęcia”, lecz równocześnie 50 proc. twierdzi, że „do 12. tygodnia ciąży aborcja powinna być dostępna na żądanie”. 94 proc. uważa, że „każda kobieta od początku ciąży powinna być otoczona opieką lekarską”, a równocześnie 26 proc. twierdzi, że „opieka nad dziećmi z wadami wrodzonymi i nieuleczalnymi chorobami to strata pieniędzy”.
– Sprzeczności w odpowiedziach na następujące po sobie pytania pokazują, że spora część respondentów nie ma ugruntowanej wiedzy lub nie są konsekwentni w swoich postawach dotyczących tego, od kiedy zaczyna się ludzkie życie – wyjaśnia Woliński. – Dlatego w tej i kolejnych kampaniach chcemy wyjść naprzeciw temu zjawisku, podkreślając, że życie zaczyna się od poczęcia, a każda osoba – także nienarodzona – zasługuje na szacunek.
 
Język i okoliczności
Kolejnym wyzwaniem tegorocznej kampanii stał się język, w jaki ujęto przekaz. – Jestem w stanie zrozumieć, że ludzie mają dość agresywnej komunikacji czarnych marszów i tych, którzy mówią, że strzępy człowieka na plakatach wywieszonych przy autostradzie mogą nie być najlepszym rozwiązaniem. Zwłaszcza gdy w aucie znajduje się kilkulatek – mówi Paweł Woliński. – Równocześnie według badań CBOS z 2016 r. ponad 60 proc. Polaków jest przeciwna wszelkim zmianom obowiązującego „prawa o przerywaniu ciąży”. I te 60 proc. postanowiliśmy zachęcić do dialogu, wybierając pełen otwartości przekaz. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że nawet taki łagodny, niewinny obraz na feministycznych forach wywołał wściekłość.
„Uprzedmiotowienia kobiet”, „ubezwłasnowolnienie”, „szantaż emocjonalny” – komentowały proaborcyjne organizacje w oficjalnym stanowisku, który można przeczytać na stronach FEDERA (http://federa.org.pl/stanowisko_citizengo/). – „Za absolutnie niedopuszczalne uważamy promowanie przymusu rodzenia”. Na innych stronach zajęto się niuansami – jak obrączka sfotografowanej kobiety (w rzeczywistości kobiety zamężnej, której organizatorzy zdecydowali się nie prosić o zdjęcie obrączki podczas sesji fotograficznej) czy negatywne skojarzenia związane z brzuchem (który od starożytności był pozytywnie postrzeganym symbolem kobiecości). Ignorowano natomiast i odwracano uwagę od głównego przekazu: prawa do życia nienarodzonych. Niestety, bez względu na to, czy robiono to świadomie, czy nie, miało to wywołać taki sam skutek: rozmydlenie tematu.
– Raporty na temat zasięgu naszej kampanii pokazują, że dotarła ona do wielu osób. I jeśli wzbudziła w nich refleksję, że ochrona życia nienarodzonych i pomoc kobietom w tzw. niechcianej ciąży ma sens, to nasza kampania odniosła sukces – diagnozuje Woliński.
Dyrektor CitizenGo podkreśla, że rozumie, że może nie ze wszystkimi elementami kampanii odbiorcy się zgadzają, mogą coś odbierać jako niespójne czy niezbyt udane. To jednak nie jest istotą przekazu, dlatego zaprasza każdego do wejścia w dialog o tym, co najważniejsze: o niezbywalnej wartości każdego ludzkiego życia.
 
Wyboru brak
Niestety, jak podkreśla dyrektor CitizenGo, merytorycznej dyskusji nie podjęła żadna organizacja zachęcająca do aborcji. – Ciekawie w tym kontekście ukazuje się najważniejsze słowo klucz, używane w przekazie przez te grupy. „Wybór”, prawo do wyboru”, „grupy pro-choise” to hasła, które słyszymy na co dzień. Tymczasem, gdy przyjrzymy się faktom, okazuje się, że żadnego wyboru kobietom w ciąży nie oferują – zwraca uwagę Paweł Woliński.
CitizenGo podkreśla, że w kolejnych miastach samorządy zakładają lub zapowiadają założenie 24-godzinnych gabinetów ginekologicznych bez klauzuli sumienia (Poznań, Wrocław, Warszawa), a podczas licznych akcji proponuje się kobiecie jedynie tabletkę „dzień po” lub turystykę aborcyjną. Natomiast te same samorządy czy organizacje nie uruchamiają równocześnie 24-godzinnych punktów pomocowych dla kobiet w nieplanowanej ciąży, które pomagałyby im ją donosić i – jeśli by tego sobie życzyły – oddać dziecko do adopcji.
– To oznacza, że z żadnym wyborem nie mamy do czynienia – podsumowuje Paweł Woliński.
 
Systemowa pomoc
Kolejnym zagadnieniem, jakiego podjęło się CitizenGo, jest diagnoza systemu wspierającego kobiety w ciąży i podjęcie rozwiązań. Okazało się, że kobieta w ciąży, która nie otrzymała wsparcia od najbliższego otoczenia, w systemie oferowanym przez państwo i samorządy może skorzystać jedynie ze schroniska dla bezdomnych lub jednego z zaledwie 22 domów samotnej matki, przeznaczonych głównie dla ofiar przemocy. Pozostałe wsparcie świadczą organizacje kościelne i stowarzyszenia.
– W myśl zasady pomocniczości, właściwym byłoby, żeby w kwestiach, w których wsparcia nie udzielili w pierwszym rzędzie najbliżsi osoby potrzebującej, a w drugim rzędzie – wspólnota lokalna, udzieliło go państwo. Tak, by żadna kobieta w tzw. nieplanowanej ciąży nie pozostała w tej sytuacji sama – wyjaśnia Paweł Woliński.

Stąd kolejnym rezultatem kampanii jest petycja do minister rodziny Bożeny Borys-Szopy, wzywająca do podjęcia niezbędnych działań na rzecz stworzenia w Polsce powszechnego systemu pomocy kobietom w tzw. niechcianej ciąży.

Kampania CitizenGo pokazuje rzecz zdumiewającą: że połowa społeczeństwa jest sceptyczna wobec najnowszych ustaleń badań naukowych, które wyraźnie wskazują, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia. Ale jednocześnie – że więcej jest osób, które szanują życie od poczęcia. To potencjał, który trzeba społecznie zagospodarować, promując w przestrzeni publicznej postawy pro-life. Dzięki rzeszy naszych drobnych darczyńców (nie korzystamy z żadnego wsparcia finansowego ze strony państwa, biznesu czy jakiejkolwiek grupy wpływu) możemy organizować kampanie takie jak ta. I chcemy robić to przez kolejne lata – mówi dyrektor CitizenGoPolska.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki