„Staram się okazywać ludziom mnie otaczającym, jaka jestem szczęśliwa, jaką radość czerpię z życia, choć w rzeczywistości jestem w środku pusta. Czuję się samotna i czasem chciałabym zakończyć to przedstawienie i zejść ze sceny. Dzień w dzień je odgrywam, tak aby nikt z widzów nie zobaczył, co dzieje się za kurtyną” – pisze Paula na swoim blogu. Czytelnikom przedstawia się jako nieszczęśliwa dziewczyna, która ma jedno najskrytsze marzenie: umrzeć…
Niezrozumienie
Podobnym „marzeniem” żył Niepotrzebny, nastoletni bloger. W jednym z wpisów przedstawia swoją historię: obrażanie przez rówieśników w gimnazjum, głównie z powodu inności. Ich niechęć do nawiązywania z nim kontaktu, niezauważanie przez otoczenie jego problemów. Rodzice zajęci byli alkoholem. „Moje problemy nie zostały potraktowane poważnie, najczęściej inni nie wierzyli, w to, co mówię. Gdy znów byłem wyzywany i obrażany, w mojej głowie pojawiły się dziwne myśli. Poszukałem w internecie i natknąłem się na «samookaleczanie»” – pisze.
Zaczął się ciąć, co sprawiało mu przyjemność. Z dnia na dzień stawało się to uzależnieniem i odskocznią od życia pełnego bólu i niezrozumienia. Żyletka towarzyszyła mu zawsze, gdy pojawiały się problemy.
„Któregoś dnia zastałem bójkę w domu. Ojciec pchnął mamę na szafę, po czym uderzyła w nią głową. Pomogłem jej wstać i położyć się w moim pokoju. Na moment poszedłem do toalety. Wziąłem kolejny raz żyletkę. To był moment, w którym chciałem się zabić. Nie dawałem sobie już rady…”
Niedługo po tym zdarzeniu zmarła mama Niepotrzebnego: przedawkowała alkohol. Kilka miesięcy później powiesił się ojciec.
Interwencja
„Na swoim profilu na Facebooku zacząłem nagrywać transmisję live, że chcę się zabić. Były osoby, które myślały, że żartuję. Wziąłem nóż i okaleczyłem sobie całą rękę, obok był alkohol z tabletkami, które połknąłem. Znalazła się jednak jedna osoba, która pisała, żeby to zgłaszać. To ona zadzwoniła na policję. W momencie kiedy myślałem, że mi się uda i że zniknę z tego świata, pojawiła się ta osoba” – pisze Niepotrzebny.
Został odratowany i skierowany do szpitala psychiatrycznego, gdzie rozpoznano u niego stany depresyjne. Następne miesiące były czasem powrotu do zdrowia oraz nauki zaufania do innych osób. Kolejny kryzys pojawił się, kiedy dowiedział się o chorobie serca. Ponownie popadł w nadużywanie alkoholu i samookaleczenia. Wysłał nawet wiadomość do kilku znajomych, w której dziękował i przepraszał. „Próbowałem walczyć, ale wolę żyć w spokoju blisko rodziców niż cierpieć tutaj – pisał. – Teraz chcę być w niebie i czuwać nad wami. (…) Tutaj nie czułem się dobrze. Brak wszystkiego spowodował u mnie coś nie do opisania”.
Nie tylko nastolatkowie
Takich osób jak Niepotrzebny i Paula jest więcej. Według statystyk opublikowanych przez Komendę Główną Policji w 2017 r. wśród osób nieletnich odnotowano 116 samobójstw zakończonych zgonem (jeden przypadek w grupie dzieci do 12. roku życia). Szacuje się, że co piąty zgon nastolatka spowodowany jest targnięciem się na życie. Pod tym względem Polska jest na drugim miejscu w Europie. W ubiegłym roku odnotowano również 730 nieudanych prób samobójczych nastolatków, z czego 28 z nich podjęły dzieci, które nie skończyły 12. roku życia.
Nie oznacza to jednak, że problem jest obecny jedynie wśród młodych. W naszym kraju poprzedni rok był pierwszym od lat, w którym spadła liczba skutecznych prób samobójczych – w 2017 r. 5276 osób odebrało sobie życie. Zamachu na swoje życie dokonywały głównie osoby w sile wieku – od 25 do 59 lat. W porównaniu z rekordowym pod tym względem 2013 rokiem liczba ta spadła o blisko 900 osób. Jak łatwo policzyć, codziennie wskutek samobójstwa ginie 15 osób. Oznacza to, że z tego powodu umiera w Polsce więcej ludzi niż w wypadkach drogowych. Znajdujemy się w grupie 40 państw z największym odsetkiem samobójstw. Wzrosła jednak liczba podejmowanych prób samobójczych. Większość z nich, co podkreślają statystyki policji, kończy się skuteczną interwencją medyczną.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na świecie co 40 sekund ktoś odbiera sobie życie, a co roku blisko 800 tys. osób decyduje się na śmierć. Europa jest kontynentem, którego mieszkańcy najczęściej popełniają samobójstwo (15,4 proc.). Zdaniem ekspertów z WHO dobrobyt nie chroni przed niczym – świadczą o tym wysokie pozycje w zestawieniu krajów wysoko rozwiniętych takich jak Korea Południowa (20,2 proc.), Indie (16,5 proc.), Japonia (14,3 proc.) czy Stany Zjednoczone (13,7 proc.).
Niezauważeni
Na ten temat wciąż jednak mówi się za mało, co podkreślają suicydolodzy, zajmujący się analizą motywów oraz prewencją samobójstw. Zdaniem ekspertów zebranych w marcu na I Kongresie Suicydologicznym w Łodzi, wciąż nie ma miejsca na rozmowę o tym w przestrzeni publicznej. W przypadku zgonów w wyniku wypadków drogowych mówi się o winie kierowców, stanie infrastruktury czy pojazdu, ale w przypadku samobójstw nie wiadomo, kogo obarczyć winą.
Zmienić ma to podpisana przez suicydologów deklaracja, w której domagają się oni m.in. podjęcia przez państwo, na czele z Ministerstwem Zdrowia, działań zapobiegających zachowaniom samobójczym i wykluczeniu społecznemu oraz poprawy dostępu osób cierpiących na depresję i inne zaburzenia psychiczne do bezpłatnej i kompleksowej pomocy.
Samobójcy odchodzą po cichu. Rzadko pozostawiają po sobie listy, a policja ustalając przyczyny, opiera się głównie na relacjach bliskich i otoczenia. Najważniejszą rolę w zapobieganiu próbom samobójczym pełni wsparcie udzielone osobom w kryzysie. „Na pogrzebie samobójców pojawia się mnóstwo płaczących osób, ale gdzie oni byli, gdy samobójcy płakali i chcieli się zabić?” – pyta na swoim blogu Niepotrzebny.
Państwa z największym odsetkiem samobójstw
Gujana 30,2 proc.
Lesotho 28,9 proc.
Rosja 26,5 proc.
Litwa 25,7 proc.
Białoruś 21,4 proc.
Ukraina 18,5 proc.
Łotwa 17,2 proc. |
Kraje europejskie z najmniejszym odsetkiem samobójstw
Grecja 3,8 proc.
Cypr 4,5 proc
Włochy 5,5 proc. |