Według danych Komendy Głównej Policji w 2014 r. liczba samobójstw w Polsce wynosiła 6165, a w roku 2024 już 4845, to o 1320 samobójstw mniej. Najbardziej widoczny spadek ich liczby nastąpił pomiędzy rokiem 2023 a 2024, co pokazuje prezentowany przez Biuro ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym raport „Samobójstwa i próby samobójcze w Polsce w latach 2020–2024 na podstawie danych KGP”. Czy jako społeczeństwo w kwestii problemu samobójstw możemy odetchnąć z ulgą?
– Wyniki przedstawione w raporcie nie mają prowadzić do złapania oddechu czy poczucia ulgi, ale pokazać, że w naszym kraju możliwy jest spadek liczby samobójstw. Ruchy prewencyjne, które zostały poczynione w Polsce, przynoszą skutek. Spadek liczby samobójstw niech będzie dla nas większą motywacją do działań i dowodem na to, że to, co zostało uruchomione systemowo, ma sens. Między rokiem 2014 a 2024 nastąpił spadek śmierci samobójczych o 21 proc., co oznacza, że nareszcie następuje zmiana w dobrym kierunku. Pojawia się nadzieja, że działania podejmowane przez ostatnie lata zaczynają przynosić rezultaty. Nie zgadzam się z medialną narracją, która pokazuje, że w kontekście ochrony zdrowia psychicznego w Polsce dzieje się tylko źle. Niemówienie o dobrych inicjatywach w mediach skutkuje tym, że potrzebujący nie wiedzą, że mogą z nich skorzystać. Wpadamy w błędne koło. Potrzebujemy rozłożyć inaczej akcenty i zmienić narrację z jednoznacznie negatywnej na realistyczną.
---
Numery telefonów wsparcia w przypadku myśli samobójczych
Dorośli
800 702 222
116 123
Dzieci
116 111
800 121 212
---
Jakie czynniki miały wpływ na spadek liczby samobójstw w ostatnich latach?
– Zdecydowanie był to wzrost świadomości społecznej, w czym dużą rolę odgrywają media. W ramach Krajowego Programu Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym, który jest realizowany z ramienia Ministerstwa Zdrowia na lata 2021–2025, wykonano wiele pracy również ze środowiskiem dziennikarskim. Dzięki tym działaniom społeczeństwo bardziej reaguje, ludzie wiedzą, co robić w przypadku próby samobójczej, a temat samobójstwa już nie stanowi tak dużego tabu. W ramach Krajowego Programu Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym odbyło się również wiele szkoleń dla grup zawodowych, m.in. dla nauczycieli, szkolnych specjalistów, pracowników socjalnych, służb mundurowych, ale także dla osób duchownych. W 2024 r. zostało przeszkolonych w Polsce około kilkudziesięciu tysięcy osób. Do działań systemowych wpływających na obniżenie statystyk dołączyłabym również reformę psychiatrii dzieci i młodzieży, a także działanie programu pilotażowego Centrów Zdrowia Psychicznego. Wdrożenie tych rozwiązań sprawiło, że bezpłatna pomoc psychologiczna i specjalistyczna jest bardziej dostępna. Dzięki Krajowemu Programowi Zapobiegania Samobójstwom została utworzona linia wsparcia psychicznego, również dla osób w kryzysie samobójczym, która działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Podsumowując, wpływ na zmniejszenie liczy samobójstw na przestrzeni lat miał cały pakiet zadań systemowych, za którymi stoją eksperci. Z drugiej strony mamy również działania pozasystemowe, działania NGS-owe, jak chociażby serwis internetowy ,,Życie warte jest rozmowy”, który już działa od 2021 r., a w tym czasie odwiedziło go milion użytkowników.
Przy spadku liczby samobójstw obserwujemy jednoczesny wzrost podejmowanych prób samobójczych. Dlaczego?
– Samobójstwa są inaczej zgłaszane niż próby samobójcze, ponieważ istnieje prawny obowiązek zgłoszenia zgonu, gdyż musi być wszczęte dochodzenie. Wiele z prób samobójczych nie jest odnotowywanych w policyjnych statystykach, nikt się o nich nie dowiaduje poza najbliższym otoczeniem. Dane na temat prób samobójczych nie są pełnym odzwierciedleniem sytuacji i musimy brać pod uwagę także to, że wzrost ich zgłaszalności może świadczyć o wzroście świadomości społecznej. W ramach Fundacji Życie warte jest rozmowy prowadzimy, razem z Fundacją Adamed, program „Wspierająca Szkoła”. Kilkadziesiąt szkół zostało przeszkolonych, wypracowane zostały procedury. Jeśli procedury w szkole nie istnieją, dyrekcja i nauczyciele bardzo często nie wiedzą, jak reagować.
Kiedy uczeń zgłasza aktywnie myśli samobójcze lub chęć odebrania sobie życia, nauczyciel również ma prawo być zestresowany, dlatego tak ważne jest wypracowanie procedur w ramach placówki.
Jakie mity na temat samobójstw sprawiają, że mimo wszystko wciąż są one realnym społecznym problemem?
– Mitem, który cały czas pokutuje w społeczeństwie, jest to, że samobójstwom nie można zapobiegać. Inne fałszywe przekonanie to: jeśli ktoś chce się zabić, to i tak się zabije, nikt nie jest w stanie mu pomóc. Wiele osób wierzy też w to, że jeżeli ktoś mówi o samobójstwie, na pewno tego nie zrobi. Badania pokazują dokładnie odwrotnie: 80 proc. osób, które wcześniej powiedziało o chęci odebrania sobie życia, podjęło w późniejszym terminie próbę samobójczą. Kolejne fałszywe przekonanie utrudniające profilaktykę dotyczy tego, że rozmowa o myślach samobójczych może zachęcić do odebrania sobie życia. Większość współczesnych badań pokazuje, że wszelkie rozmowy z osobą planującą samobójstwo są uspokajające, wentylujące emocje, a przede wszystkim pozwalają na wybrzmienie bólu psychicznego. Fałszywym przekonaniem, które cały czas funkcjonuje, jest to, że wszystkie osoby, które mają myśli samobójcze lub podjęły próby samobójcze, są chore psychicznie lub zaburzone. Dziś wiemy, że nie jest to prawdą. Choroby psychiczne i zaburzenia są wysokim czynnikiem ryzyka działań samobójczych, ale nie oznacza to, że wszystkie osoby, które podjęły się próby samobójczej, są chore psychicznie czy zaburzone. Wiele osób wierzy, że jeśli ktoś ma za sobą próbę samobójczą, więcej tego nie zrobi. To również nie jest prawdą. Próba samobójcza podjęta kilkukrotnie zwiększa ryzyko odebrania sobie życia, zwłaszcza w ciągu najbliższych kilku miesięcy od zdarzenia. Możemy odnieść mylne wrażenie, że jeżeli ktoś wychodzi ze szpitala psychiatrycznego, uśmiecha się i zaczyna w miarę normalnie funkcjonować, zażegnał kryzys. Jest to bardzo niebezpieczny mit, ponieważ bardzo często moment wyjścia ze szpitala i powrót do rzeczywistości wiąże się z dużym kosztem emocjonalnym i nierzadko generuje jeszcze większy kryzys. Bywa, że osoba wzmocniona pobytem szpitalu znajdzie w sobie siły potrzebne do przeprowadzenia próby samobójczej, wcześniej może nie miała na to siły, bo na przykład była w głębokiej depresji.
W ostatnich latach, zwłaszcza w niektórych środowiskach, wzmacnia się dziewczynki, ukazując ich wartość i znaczącą rolę w społeczeństwie. Tymczasem to właśnie młode dziewczyny stanowią grupę, w której odnotowujemy największy wzrost prób samobójczych.
– Media społecznościowe bardzo mocno odwołują się do kobiecego wizerunku. Wiele badań jednogłośnie pokazuje, że Facebook, Instagram i TikTok negatywnie wpływają na psychikę młodego człowieka, zwłaszcza pod kątem samooceny. W dużej mierze dotknięte tym są dziewczęta, ponieważ zewsząd otoczone są wyśrubowanymi ideałami, z których większość to wytwory różnorodnych filtrów. Dziewięciolatki nagrywające TikToki instruujące, jak się malować, dbać o cerę, w co się ubierać, nikogo dziś nie dziwią. Można powiedzieć, że chłopców również to dotyka, ale zobaczmy, że większość materiałów dotyczących wyglądu jest robiona dla dziewcząt przez dziewczyny. Drugą ważną kwestią jest wzrost przemocy rówieśniczej. Badania pokazują, że ów wzrost jest w dużej części skorelowany z nowymi technikami. Sextorion, który polega na pozyskaniu od ofiary materiałów o charakterze seksualnym w celu szantażu, czy deepfake – technika obróbki obrazu w dowolny sposób, również dotykają głównie dziewcząt. Na wzrost prób samobójczych wśród dziewcząt wpływ ma także brutalizacja życia seksualnego w filmach pornograficznych. Jak wiemy z raportu NASK z 2022 r., ponad 33 proc. przebadanych nastolatków nie potrafi określić, czy rzeczywistość seksualna przedstawiana w filmach pornograficznych jest taka jak w realnym życiu. Brutalizacja obecna w filmach pornograficznych przekłada się na życie seksualne nastolatków, które coraz wcześniej podejmują inicjację seksualną. Męska część otoczenia traktuje niebezpieczne praktyki seksualne jako coś naturalnego, gdy tymczasem najbardziej godzą one w dziewczyny. Przemoc seksualna jest nadal mocno stabilizowana w naszym kraju. Bardzo często przeżycie gwałtu czy molestowanie seksualne charakteryzuje się w konsekwencji myślami samobójczymi czy nawet próbami samobójczymi. W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej dużo mówiliśmy o tym, że mężczyźni mają prawo do emocji. Aktywnie walczy się ze stereotypem, że chłopaki nie płaczą. Jest to pozytywny trend, ale z drugiej strony cały czas bardzo mocno bagatelizujemy dziewczęce łzy. Nierzadko, szczególnie wśród nastolatek, zrzucamy je na bunt, zakładając, że nie mają one żadnej funkcji komunikacyjnej. Ostatecznie trudno wyłonić jeden czynnik, który miałby decydujący wpływ na to, że dziewczyny podejmują próby samobójcze częściej niż chłopcy.
W raporcie antycypują Państwo wpływ tegorocznej powodzi na przyszłoroczne statystyki działań samobójczych. Jak bardzo czynniki ogólnospołeczne wpływają na jednostkowe decyzje o odebraniu sobie życia?
– W ramach przeprowadzanych przeze mnie badań opracowałam interdyscyplinarny model etiologii zachowań samobójczych, który zakłada wpływ pięciu rodzajów czynników na zachowania samobójcze. Są to czynniki indywidualne, czyli choroby, zaburzenia, przeżyte traumy; czynniki sytuacyjne, czyli te wydarzenia, które dzieją się w bieżącym czasie dla osoby, która ich doświadcza; czynniki środowiskowe, czyli rodzina, praca, szkoła czy coraz częściej internet; społeczne – pandemie, wojny, krachy finansowe czy kataklizmy; wreszcie – czynniki kulturowe. Wielu badaczy na całym świecie bada wpływ wojen, kataklizmów czy pandemii na zachowania samobójcze. Obserwowana jest ogólna tendencja spadku zachowań samobójczych w samym momencie wybuchu konfliktu, przebiegu kataklizmu czy rozprzestrzeniania się pandemii, wzrost liczby działań samobójczych następuje później. Dlatego w raporcie zwróciliśmy uwagę na czynnik powodziowy. Dziś Polska nie interesuje się Kłodzkiem i okolicami, odwróciliśmy wzrok od tamtych terenów. Zainteresowanie i woda opadły, ale zgnilizna, błoto i zniszczenia pozostały. Jeśli w życiu osób dotkniętych skutkami powodzi wcześniej występowały trudności i nałożyły się one na siebie z okresem popowodziowym, to z dużym prawdopodobieństwem wszystko razem przyczyni się do poważnych kryzysów życiowych.
Jakie grupy społeczne są szczególnie narażone na wystąpienie działań samobójczych?
– Przez lata obserwowaliśmy duży wzrost samobójstw wśród osób starszych. Obecnie tendencja ta zaczyna spadać, ale nieznacznie. O samobójstwach wśród dzieci i młodzieży mówimy dużo, tymczasem w 2024 r. samobójstw poniżej 19. roku życia było 127, a aż 996 seniorów odebrało sobie życie. Seniorzy są również jedyną grupą cechującą się większą liczbą samobójstw niż prób samobójczych. Wybierają bardzo skuteczne i letalne metody, poza tym także ze względu na panującą w tej grupie samotność i brak kontaktów z ludźmi szanse na ratunek są często niewielkie. Wśród grup zawodowych odnotowuje się te o podwyższonym ryzyku podjęcia próby samobójczej, są to np. weterynarze czy stomatolodzy. Należy jednak mieć świadomość, że żadna z grup zawodowych, wiekowych czy wyróżnionych z jakiegokolwiek innego powodu nie jest chroniona przed zachowaniami samobójczymi, gdyż są one problemem demokratycznym, pojawiającym się w każdej nacji, kulturze i w ramach każdej warstwy społecznej.
Jednak istnieją czynniki, które podnoszą ryzyko wystąpienia zachowań samobójczych?
– W przypadku samobójstwa na pewno trzeba pamiętać, że jest to przede wszystkim problem mężczyzn. Według najnowszych danych policyjnych na 13 samobójstw dziennie w Polsce 11 z nich dotyczy mężczyzn. Alkohol czy przedłużające się bezrobocie niewątpliwie należą do czynników generujących zachowania samobójcze. Również przemoc psychiczna, fizyczna, seksualna są bardzo poważnym czynnikiem ryzyka w przypadku obydwu płci. Wśród dzieci to zaniedbanie emocjonalne, przemoc rówieśnicza, ostracyzm społeczny i samotność wpływają na większe ryzyko zachowań samobójczych.
Dlaczego istnieje tak duża dysproporcja między samobójstwami wśród mężczyzn i kobiet?
– Przede wszystkim musimy zwracać uwagę na fakt, że mężczyźni nie chcą zgłaszać się po pomoc. To jest największy problem. Wciąż w wielu środowiskach, zwłaszcza wiejskich, a tam według statystyk dochodzi do największej liczby samobójstw, obowiązuje klasyczny model podziału ról społecznych, w którym mężczyzna ma obowiązek utrzymać rodzinę. Jeśli sobie nie poradzi, odbierany jest jako niewartościowy. W związku z tym wielu mężczyzn żyje pod nieustanną, ogromną presją. Nieumiejętność rozmowy o emocjach, która cechuje w dużej mierze męską część naszego społeczeństwa, tylko zaognia kryzysy. Dużym problemem w kontekście męskich samobójstw jest nieustanne napiętnowanie choroby alkoholowej. Podchodzi się do tego problemu jak do pewnego rodzaju lenistwa, degrengolady. Jako społeczeństwo zapominamy, że to jest poważna choroba, bardzo często śmiertelna. Badania pokazują, że już jednokrotne spożycie alkoholu dziewięćdziesięciokrotnie zwiększa ryzyko podjęcia próby samobójczej, ponieważ wszelkie hamulce puszczają i człowiek paradoksalnie ma większą odwagę. Alkohol często bywa traktowany jako środek antydepresyjny, a wiemy, że jest dokładnie odwrotnie. Po spożyciu alkoholu przychodzą jeszcze czarniejsze myśli, po chwilowym uczuciu relaksu następuje dużo większy spadek nastroju.
---
DR HALSZKA WITKOWSKA
Suicydolog, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, koordynator serwisu pomocowego „Życie warte jest rozmowy”, wykładowca na Wydziale Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, autorka książki Życie mimo wszystko. Rozmowy o samobójstwie i współautorka książki Niewysłuchani. O śmierci samobójczej i tych, którzy pozostali