Logo Przewdonik Katolicki

Zdolny jak polski uczeń

Agnieszka Pioch-Sławomirska
FOT. LECH GAWUC/PREPORTER

Polscy uczniowie znajdują się w europejskiej czołówce – tak wynika z międzynarodowych badań edukacyjnych. Mimo to nie lubią szkoły, a ta nie radzi sobie z uczniami zdolnymi.

W wieku XXI edukacyjnie jesteśmy… dwa stulecia wstecz. Model obowiązujący w polskich szkołach to pochodna pruskiego, ukształtowanego na przełomie XVIII i XIX w., który później zadomowił się też w innych krajach Europy, a także USA. Tyle że rządzący Prusami Fryderyk Wilhelm III potrzebował zaprogramowanego społeczeństwa do budowy silnego państwa: rzeszy obywateli urzędników i wydajnych robotników, posłusznych wykonawców i sprawnych rzemieślników, a nie wolnomyślących artystów o szerokich horyzontach. Model ten stawia na centralizację, nauczyciela traktuje jak zarządcę, a uczniów dyscyplinuje dzwonkiem i sprawdzaniem wiadomości. Polscy uczniowie od lat funkcjonują w ten sposób, a jednak międzynarodowe badania, w których biorą udział, pokazują, że są jednymi z najzdolniejszych w Europie, a nawet na świecie. Czy to znaczy, że w rozwijaniu umiejętności jednak nie przeszkadza im pruski dryl?
 
Wiedza i praktyka
Najważniejsze i największe międzynarodowe badanie edukacyjne PISA (The Programme for International Student Assessment) bada zdolność 15-latków, a dokładniej tych, którzy w roku poprzedzającym badanie ukończyli 15 lat, do zastosowania zdobytej wiedzy w praktyce. Jest projektem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), ale za jego organizację odpowiadają międzynarodowe konsorcjum i eksperci z kilkudziesięciu krajów. W zespole zarządzającym PISA Polskę reprezentował dr Marek Jakubowski, ekonomista i socjolog, później wiceminister edukacji (2012–2014). Od 2000 r. co trzy lata uczniowie z losowo wybranych szkół rozwiązują zadania w trzech obszarach: rozumowania w naukach przyrodniczych – czyli twórczego zastosowania wiedzy z biologii, fizyki i chemii w różnych, nie tylko szkolnych kontekstach, czytania i interpretacji (wyszukiwanie informacji, interpretacja tekstu oraz refleksja i ocena), a także matematyki. Co ważne, PISA jest badaniem złożonych umiejętności, a zadania do rozwiązania odnoszą się do rzeczywistych problemów z codziennego życia – stąd wyniki badania i płynące z nich wnioski mogą pomóc w ocenie edukacji w danym kraju i zachodzących w niej zmian. Ich interpretacja uwikłana jest jednak w ocenę reform edukacji. Polska uczestniczy w badaniu od początku, kiedy brały w nim udział 43 kraje. Ostatnie wyniki, z 2012 oraz 2015 r. pokazują, że nie mamy się czego wstydzić.
 
Lepiej już było?
Osiągnięcia polskich uczniów w 2015 r. są powyżej średniej OECD i UE – zajęliśmy ogółem 22. miejsce. W naukach  przyrodniczych to 10. pozycja na 26 krajów UE biorących udział w badaniu, w czytaniu miejsce 5., a w matematyce 8. Jednak po uwzględnieniu czynników społeczno-ekonomiczych wyniki z nauk przyrodniczych przesuwają nas z 10. na 4. miejsce. Szczegółowa analiza badania to materiał na osobną publikację, warto jednak zauważyć kilka istotnych elementów. Lepsze wyniki w matematyce i naukach przyrodniczych osiągają chłopcy (jedynym krajem na świecie z odwrotną sytuacją jest Finlandia), dziewczęta są lepsze w czytaniu i rozumieniu tekstów. W każdym badaniu PISA jedna dziedzina jest dominująca, w 2015 r. były to nauki przyrodnicze. A tu: całkowity czas nauki wszystkich przedmiotów poza szkołą zajmował polskim uczniom 17,5 godziny tygodniowo – to powyżej średniej OECD (16), nasi uczniowie spędzali więc jako 6. kraj w kolejności w UE najwięcej czasu na nauce pozaszkolnej. 63,4 proc. z nich deklarowało, że nigdy lub prawie nigdy nie spędza czasu w laboratorium, wciąż dominujące są „podające” metody nauczania, a za mała rola eksperymentu.
Trzy lata wcześniej po raz pierwszy znaleźliśmy się powyżej średniej OECD, w elitarnym gronie 10 państw, których uczniowie osiągnęli najwyższy wynik. Polscy uczniowie zrobili wówczas furorę, a ogromny skok, jaki wykonali, część ekspertów wiązała z pracą gimnazjów i wydłużeniem o rok kształcenia ogólnego (9 lat łącznie szkoły podstawowej i gimnazjum) i objęciem nim uczniów, którzy poprzednio trafili do różnych typów szkół.
Wynik z 2015 r. jest gorszy niż w 2012 r. (przyroda o 24 pkt. mniej; czytanie i interpretacja o 12 pkt, matematyka o 14). Ów spadek wyników polskich uczniów zaniepokoił minister Annę Zalewską, znajdował jednak zdaniem wielu komentatorów wytłumaczenie. Po pierwsze: tendencja spadkowa dotyczy wielu krajów Europy – umacnia się za to edukacyjna przewaga Azji. Po drugie: w latach 2000–2013 badania miały postać papierowych zeszytów wypełnianych przez uczniów, z opcjonalnym testem komputerowym, w 2015 r. po raz pierwszy zadania wykonywano wyłącznie na komputerach, co pokazało niższe umiejętności polskich uczniów w stosunku do ich rówieśników na świecie. Jak się okazuje, tutaj mamy nadal sporo do zrobienia. 
 
Najlepsi z najlepszych
Wśród europejskich prymusów od kilkunastu lat znajdują się Finowie, których system edukacyjny zaliczany jest do najlepszych na świecie. Obowiązkowa edukacja zaczyna się tu w 7. roku życia, czyli najpóźniej w Europie. Idziemy z reformą w dobrą stronę – można by pomyśleć. Niestety to jedno z niewielu podobieństw (drugim są długie wakacje. Fińscy uczniowie należą do grupy, która spędza na nauce najmniej czasu). Fińska szkoła to: twórczy chaos, duża doza wolności i demokracji, brak nacisku na współzawodnictwo, za to kształtowanie współpracy, np. poprzez zajęcia w parach i grupach, dawanie uczniom narzędzi do zdobywania wiedzy, czyli nauka oceny i wiarygodności informacji, a nie nacisk na zapamiętywanie jej. I – co bardzo ważne, a czego w Polsce brak – wysoki prestiż i status społeczny nauczyciela, porównywalny z zawodem lekarza. Na studia pedagogiczne nie jest łatwo się dostać, a nauczyciele nieustannie podnoszą swoje kompetencje. Sami też wybierają materiały i metody nauczania. Udzielanie płatnych korepetycji jest w Finlandii zakazane, bo za nauczanie odpowiada państwowa szkoła.
 
Nie lubią szkoły
W badaniu PISA 2015 uczestniczyło ponad 500 tys. uczniów z 72 krajów i regionów z całego świata. Oprócz tego, że rozwiązywali dwugodzinny zestaw zadań diagnozujący umiejętności, wypełniali też 35-minutowy kwestionariusz, dotyczący m.in. ich postaw wobec uczenia się. Pokazał on, że polscy 15-latkowie mają niskie poczucie przynależności do szkoły, nie lubią też ze sobą współpracować. Co piąty czuje się w szkole outsiderem. Również inne badania edukacyjne pokazują, że polscy uczniowie traktują szkołę raczej jako miejsce ciężkiej pracy i nie są do niej entuzjastycznie nastawieni. Szkoła słabo też radzi sobie z uczniami zdolnymi, nie potrafi pociągnąć ich do wielkich osiągnięć – choć widać tu pewną poprawę.
 
Dokąd zmierzamy?
Wiele o tym, czy kierunek zmian w polskiej edukacji jest słuszny, powie zapewne PISA 2018, które obejmie już 82 kraje. Badanie w polskich szkołach odbywało się od początku marca do połowy kwietnia br., dane z całego świata mają być zebrane jesienią, a raportu należy spodziewać się w 2019 r. Więcej jeszcze pokażą kolejne edycje – gdy badaniem zostaną objęci 15-latkowie, którzy ukończyli 8-letnią podstawówkę i rozpoczęli naukę w szkołach ponadpodstawowych. Oczywiście są też umiejętności, które uczniowie zdobywają poza szkołą, zatem przykładanie badania wyłącznie do stanu szkolnictwa w poszczególnych krajach może być pewnym uproszczeniem. Jednak dziś o naszej edukacji można powiedzieć tyle: polscy uczniowie mają potencjał. Dyrektorom szkół i nauczycielom nie brakuje dobrej woli, tak co do zastosowania możliwych w systemie metod, jak i podnoszenia kwalifikacji. Ale i jednym, i drugim, szkodzą „deformy”, kierujące raz w jedną, raz w drugą stronę. Fińska 9-letnia szkoła powszechna została ustanowiona w roku 1970, po latach przygotowań, a następujące w programach zmiany są poprzedzone kilkuletnimi dyskusjami i badaniami z udziałem osób zaangażowanych w proces nauczania. Ten przykład pokazuje, że reformy powinny być wdrażane konsekwentnie – i chyba lepiej, by przewroty pozostały na poziomie... lekcji wychowania fizycznego.
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki