Jakie są realia?
Siłę tego konfliktu można zbadać. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) od 2011 r. prowadzi badania na temat jakości życia w krajach członkowskich, publikując rokrocznie wyniki „Better Life Index”.
Założeniem tego badania jest pokazanie, że prócz twardych danych ekonomicznych, takich jak produkt krajowy brutto i wzrost ekonomiczny, na jakość życia mają wpływ także inne czynniki. Badanie to obejmuje 11 różnych sfer: mieszkalnictwo, dochody, praca, wspólnota, edukacja, środowisko, zaangażowanie społeczne, zdrowie, satysfakcja z życia, bezpieczeństwo oraz równowaga między pracą a czasem wolnym – czyli właśnie work-life balance. Każda z tych sfer badana jest poprzez jeden, dwa lub trzy konkretne wskaźniki. W przypadku work-life balance jest to procent osób, które pracują tygodniowo 50 godzin lub więcej (w Polsce jest to około 7,5 proc.), a także ilość czasu na dobę poświęcanego na odpoczynek i dbanie o siebie – w tym czas na sen i jedzenie – przez osoby, które pracują na pełnym etacie. W Polsce przeciętnie poświęcamy na to niecałe 14 i pół godziny. Daje nam to odpowiednio 22. i 30. miejsce na 38 krajów uczestniczących w badaniu. Warto jednocześnie zauważyć dużą dysproporcję pomiędzy kobietami a mężczyznami. W gronie pracujących długie godziny osób jest czterokrotnie więcej mężczyzn niż kobiet. Ta dysproporcja nie występuje już w drugim czynniku.
W zgodzie z wartościami
Ilość czasu spędzanego w pracy nie jest jednak jedynym kryterium, jakie warto brać pod uwagę, patrząc na nasz własny poziom równowagi. Warto zapytać się, na ile praca, którą wykonujemy, jest zgodna z naszymi wartościami. Jeśli tak będzie, to będziemy mieli poczucie, że pracując zaspokajamy też własne potrzeby sensu i spełnienia, a nie tylko zarabiamy na życie.