Jadamy je wszyscy, bo mogą być spożywane wszędzie, w rozmaitych sytuacjach i okolicznościach, m.in. w pracy i szkole, w czasie wycieczki i pikniku, na ulicy i oczywiście w domu. Ich nazwa pochodzi z francuskiego słowa canape, bo na pieczywie dodatki ułożone są niczym poduszki na kanapie. Klasyczna kanapka składa się z dwóch warstw, górnej i dolnej. Jedne z nich są otwarte, inne zamknięte, jak np. klapsztula, która w gwarze poznańskiej oznacza dwie złożone sznytki – czyli kromki chleba – z szynką, kiełbasą albo serem. Przypomina ona niemiecki Schinken i Käsebrot, kanapki z szynką albo z serem. Niewiele od swojskiej, poznańskiej klapsztuli różni się osławiony sandwich, trójkątna kanapka z paru warstw chleba, z pokrojonym w plastry mięsem albo rybą, z dodatkiem cebuli, pomidorów, sałaty, pieczarek, sera i sosu. Za jej wynalazcę uchodzi John Montag (1718–1792), brytyjski arystokrata i polityk, czwarty hrabia Sandwich, w hrabstwie Kent. Sandwichami zajadali się arystokraci, zaś z upływem czasu prostota ich przyrządzania sprawiła, że stały się posiłkiem robotników. Ale mamy również kalifornijski wrap (z ang. zawinąć), czyli okrągły, płaski chlebek z zawiniętym w środku nadzieniem. Jego odmianami są np. ormiański lawasz, meksykańska tortilla czy arabska pita. A Duńczycy mają swój Smørrebrød ( tzn. posmarowany chleb) kanapkę z ciemnego chleba z rozmaitymi dodatkami, którą pracownicy zabierali do pracy; pod koniec XIX w. zaczęła pojawiać się w kopenhaskich restauracjach. I tak np. Bof med spejlægg przyrządza się z plastrami pieczeni wołowej na zimno, cebulą i sadzonym jajkiem. Niejaki Oskar Davidsen w restauracji z kopenhaskiej dzielnicy Norrebro serwował Smørrebrød aż w 177 odmianach! Z kolei Czesi mają swoje obložené chlebíčky, nieduże kanapki otwarte, z wyczuwalnym majonezem. Za ich wynalazcę uchodzi Jan Paukert, ten od słynnych praskich delikatesów, które powstały w 1916 r. Ale kanapka stała się również wzorem dla popularnych dzisiaj smakołyków serwowanych w fast foodach: hamburgerów, hot-dogów czy kebabów.
Wśród kanapek swoiste miejsce zajmują grzanki – w tym i tosty nasączone rozbitymi jajkami, mlekiem, a czasem winem – podpiekane w piekarniku, opiekaczu albo na patelni, z jednej lub z obu stron. Podawane są zarówno wytrawnie: z wędlinami, serami, warzywami czy kawiorem, jak i na słodko: z dżemami, miodem czy owocami. Mają Francuzi swoje pain perdu (tosty z czerstwego chleba z cukrem i cynamonem) czy croque monsieur i croque madame, a więc „chrupiącego pana” – tost z szynką i serem – i „chrupiącą panią”, z dodatkiem „kapelusika”, czyli sadzonego jajka. Natomiast Italia słynie z panini – chrupiących chlebowych bułeczek w kształcie poduszeczek – i bruschetty (wym. brusketty), grzanek smarowanych oliwą i roztartym czosnkiem, często podawanych z pokrojonymi pomidorami i bazylią. Co roku 2 lutego w Spello, w regionie Umbria, obchodzone jest święto bruschetty.