Logo Przewdonik Katolicki

Szaszłyk – przysmak obracany na rożnie

Michał Gryczyński

Powiadają, że pierwszy szaszłyk przyrządził już patriarcha Noe z mięsa baraniego u podnóża góry Ararat, gdy tylko opadły wody potopu. Z Pisma Świętego wiemy, że Noe zbudował wtedy ołtarz i złożył na nim ofiarę Panu z wszystkich zwierząt i ptaków czystych.

Jedni nazwę „szaszłyk” tłumaczą jako „coś na rożen”, inni zaś wskazują, że w języku Tatarów krymskich sisz to znaczy „obracać”, więc tłumaczą sziszlik jako „coś, co się obraca”. Wiele wskazuje bowiem na to, że ten przysmak zawdzięczamy Tatarom krymskim, którzy najechali Europę w okresie ekspansji imperium mongolskiego. Ów lud pochodzenia tureckiego, słynący z podbojów, wiódł życie w siodle, co uniemożliwiało normalne biesiadowanie. Ograniczona ilość czasu na przyrządzanie posiłków sprawiła, że najeźdźcy najczęściej nadziewali kawałki mięsa jagnięcego, końskiego albo koziego na swoje szable i opiekali je nad ogniem. Na ziemiach podbitych niegdyś przez Tatarów – zwłaszcza w krajach środkowej Azji i południowej Europy – taki sposób przyrządzania mięsa przetrwał do tej pory. A nawet rozwinął się, bo szaszłyki przyrządza się obecnie także z mięsa wołowego, wieprzowego czy drobiowego, z ryb i owoców morza, a nawet i bezmięsne, z samych warzyw i owoców. Ale już około 1700 lat przed narodzeniem Chrystusa takim sposobem przyrządzano żywność na Santorini – wulkanicznej wyspie położonej na Morzu Egejskim, należącej do Grecji – na co wskazują odkrycia archeologiczne. Dziś Grecy, tak jak wiele innych narodów, mają własną wersję szaszłyków – „souvlaki”.  Szaszłyki znane są również w Maroku i innych krajach północnej Afryki, skąd Maurowie przenieśli je na Półwysep Iberyjski. W Hiszpanii najczęściej przyrządzane są z mięsa jagnięcego albo z mięsa, którym wypełniane są kiełbaski chirozo. A w Izraelu popularne są koszerne szaszłyki, które dotarły tam dzięki Żydom emigrującym z Rosji. W Polsce szaszłyki również mają spore grono wielbicieli, a w ubiegłym roku pod Tatrami na ruszcie znalazł się gigantyczny szaszłyk liczący ponad 130 metrów. Przygotowano go z ponad 600 kg mięsa i 300 kg boczku.
Szaszłyki opiekamy najczęściej na grillu, na żarze węgla drzewnego, gdy pokryje go warstwa białego popiołu, zaś po zakończeniu sezonu możemy przygotować je w piekarniku albo na patelni grillowej. Nie należy tylko zapominać o ich kilkukrotnym obracaniu, by opiekały się równomiernie z każdej strony. Wcześniej warto zamarynować kawałki mięsa na całą noc w mieszaninie oliwy z oliwek i octu winnego albo soku wyciśniętego z cytryny, a także warzyw, ziół i przypraw. Do marynowania możemy wykorzystać również: maślankę, kefir, zsiadłe mleko, sok pomidorowy, gazowaną wodę mineralną, sok z granatów albo kiwi, napar z czarnej herbaty czy sos sojowy z imbirem. Dzięki temu zachowają soczystość i zyskają na smaku. Po wyjęciu z marynaty kawałki mięsa nadziewamy na szpikulce i przekładamy je cebulą oraz boczkiem albo słoniną. Często składnikiem szaszłyków bywa papryka, cukinia, pomidorki koktajlowe, banany, albo ananasy. Na smak szaszłyków ma wpływ także rodzaj drewna, z którego zrobione są patyczki; najlepiej jeśli z drzew liściastych, albo owocowych. Szpikulce metalowe należy wcześniej przetrzeć olejem, a drewniane wymoczyć w wodzie, bo dzięki temu wszystkie składniki będzie łatwiej z nich zdjąć. Ale do nadziewania mogą nam posłużyć również gałązki rozmarynu.
       
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki