Logo Przewdonik Katolicki

Pociągnięci w dobrą stronę

Kamila Tobolska, Błażej Tobolski

Większość młodych ludzi decydując się podczas wakacji na wyjazdy rekolekcyjne i formacyjne, uczyniła to, aby pogłębić swoją relację z Bogiem.

Są jednak i tacy, którzy wybierają takie formy letniego wypoczynku, aby po prostu ciekawie spędzić czas. Myślą, że jadą na wakacje, a tymczasem doświadczają przemiany życia.
 
Łzy rozrabiaki
Ośrodek „Bojanowe Gniazdo” w Zaniemyślu w drugiej połowie sierpnia gościł setkę młodych ludzi z całego kraju, którzy wspólnie przeżywali Oasis. Tę formę rekolekcji już od sześciu lat organizuje powstała na Ukrainie Szkoła Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji Świętej Maryi z Nazaretu Matki Kościoła, w skrócie nazywana Szkołą Maryi, posiadająca swoje filie w 12 krajach świata, w tym w Polsce.
Maciej Kowalczyk z poznańskiej Ławicy szczególnie zapamiętał swój pierwszy Oasis sprzed dwóch lat. – To był wielki przełom, oddałem wtedy swoje życie Jezusowi. Zacząłem się więcej modlić i bardziej angażować się w życie mojej rodziny – wspomina. Tym razem przywiózł ze sobą kolegę z klasy, Tadzia. – To było coś wyjątkowego móc zobaczyć, jak Bóg działa w moim kumplu – stwierdza. Tadeusz Ratajczyk z poznańskiego Łazarza przyznaje, że dał się Maciejowi namówić z …ciekawości. – Miałem wolny czas, więc stwierdziłem, że co mi tam, pojadę. I dobrze, bo przeżyłem tu wyjątkowy czas i zacząłem odbudowywać swoją wiarę – wyznaje. Tereska Twardowska jeździ na Oasis już od lat. – Przyjeżdżając po raz kolejny nie miałam konkretnych oczekiwań. Okazało się jednak, że czas rekolekcji pozwolił mi na wiele rzeczy w moim życiu spojrzeć inaczej. Jak zwykle spotkałam tu też wielu świetnych ludzi, a to, co wspólnie przeżyliśmy w sferze duchowej, bardzo nas do siebie zbliżyło – opowiada.
Do posługi animatorskiej na Oasis zapraszane są głównie młode osoby, których świeżość i kreatywność wiele wnosi w przebieg rekolekcji. Wśród posługujących nie brakuje też małżeństw. Monika Kasprzyk z mężem Grzegorzem, mieszkańcy parafii pw. Błogosławionej Piątki w Poznaniu, na co dzień formują się w Szkole Maryi. – Staramy się tych młodych ludzi pociągnąć w dobrą stronę. Obserwujemy jak w czasie dziesięciu dni rekolekcji zachodzi w nich przemiana. Miło widzieć, jak pod koniec nawet największy rozrabiaka wychodzi z wielbienia z płaczem – zauważa. A takich głębokich momentów na Oasis nie brakuje. Młodzież spędza tam także radośnie czas podczas warsztatów, m.in. muzycznych, tanecznych czy sportowych. – Zależy nam na tym, aby ci młodzi ludzie zaczęli wierzyć w siebie i doświadczyli tego, że Bóg ich kocha bezwarunkowo, trwali przy Nim dalej i rozwijali się duchowo – wyjaśnia Ewa Nowak, główna organizatorka Oasis z poznańskiej filii Szkoły Maryi, a jednocześnie wieloletni pedagog. Aby im w tym pomóc organizowane są także krótsze Oasis w okolicach sylwestra i wiosną.
 
Od wianków do stołków
Szczególną okazję do formacji co roku latem stwarza swoim członkom także Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) naszej archidiecezji. Organizuje ono obóz w Rybojedzku, w którym chętnie biorą udział również osoby spoza stowarzyszenia. W tym roku 65 uczestnikom podzielonym na zastępy przyświecało hasło „Zapaleni do działania”.
– Codzienną formację prowadzili zastępowi, których szkoliliśmy przez ostatni rok oraz klerycy poznańskiego seminarium. Zaprosiliśmy też gości, aby podyskutować z nimi na przykład na temat zdrowego stylu życia czy o tym, jaki wolimy Kościół: liberalny, czy konserwatywny – relacjonuje Tomasz Kasprzak, prezes archidiecezjalnego KSM. Obozowiczów odwiedzili także bp Damian Bryl i Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Stałym bywalcem obozów KSM w Rybojedzku jest Filip Nienartowicz z parafii pw. św. Cyryla i Metodego w Poznaniu. – Od ośmiu lat chętnie korzystam z tej sprawdzonej formy wypoczynku. Zawsze tworzy się między nami wspólnota. Razem spędzamy czas na nie tylko na grach i zabawach oraz uczestnicząc w warsztatach, ale też na Mszach św. czy adoracji. W tym roku bardzo ciekawe były warsztaty damsko-męskie, które podkreśliły różnice między płciami. Najpierw dziewczyny robiły wianki, a chłopacy zbijali stołki do siedzenia, potem zamieniliśmy się rolami.
 
Kurs na liturgię
Podobnie jak w ubiegłych latach, bogatą ofertę wakacyjną przygotowało Duszpasterstwo Służby Liturgicznej Archidiecezji Poznańskiej (DSLAP). Obejmowała ona m.in. specjalistyczne kursy liturgiczne oraz obóz sportowy. Uczestniczyło w nich w sumie ponad 120 ministrantów w różnym wieku. Najstarsi z nich, licealiści, wzięli udział w kursie dla ceremoniarzy, który odbył się w sierpniu w Konarzewie. – Tu przyszli ceremoniarze, którzy w swoich parafiach będą odpowiedzialni za przygotowanie i przebieg liturgii, zdobywali potrzebną im do tego wiedzę i umiejętności. Jednak zależy nam na tym, aby na tego rodzaju kursach jednocześnie zbliżali się do Boga, stąd są one formą rekolekcji. Lepsze poznanie i zrozumienie liturgii przyniesie bowiem owoce, jeśli ci, którzy mają się o nią troszczyć, sami będą potrafili duchowo ją przeżywać – wyjaśnia prowadzący kurs ks. Adam Pieckenhagen, archidiecezjalny duszpasterz służby liturgicznej. Potwierdza to Kuba Chłędowski, który jest już ceremoniarzem w parafii w Iwnie, a do Konarzewa przyjechał jako animator. – Czas wspólnie spędzony na warsztatach, modlitwie i rozrywce pozwala nam się poznać w gronie ministrantów z różnych parafii. Same zajęcia inspirują nas natomiast do dyskusji i do dalszych poszukiwań – przyznaje. Jak dodaje Paweł Hausa z Konarzewa, ministranci chętnie wymieniają się między sobą doświadczeniami swojego posługiwania. – Mamy świadomość jak ważny jest rozwój duchowy. Ja na tego typu kursach bardzo cenię sobie adoracje i modlitwę tekstami z Pisma Świętego – dopowiada. Stąd ministranci chętnie biorą udział w kolejnych kursach, tak jak Patryk Kosturski z parafii pw. Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Swarzędzu, który od dwóch lat jest lektorem. – Przyjeżdżając do Konarzewa, chciałem zrobić następny krok w mojej formacji ministranckiej i nauczyć się czegoś nowego. Teraz będę mógł jeszcze lepiej służyć w mojej parafii, tym bardziej że do tej pory nie mieliśmy ceremoniarza.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki