Logo Przewdonik Katolicki

Bliżej Boga i ludzi

Michał Bondyra
Fot.

Podczas Mszy św. i nabożeństw, w komeżkach i albach, stoją przy ołtarzu, pomagając kapłanowi. Czytają Pismo Święte, śpiewają psalmy, dzwonią dzwonkami i gongiem, podają wodę i wino, naczynia liturgiczne, a podczas udzielania Komunii św. trzymają patenę. To tylko niektóre i jedynie widoczne dla wiernych znaki ich posługi. Służba ministrancka ma jednak wymiar przede wszystkim duchowy,...

Podczas Mszy św. i nabożeństw, w komeżkach i albach, stoją przy ołtarzu, pomagając kapłanowi. Czytają Pismo Święte, śpiewają psalmy, dzwonią dzwonkami i gongiem, podają wodę i wino, naczynia liturgiczne, a podczas udzielania Komunii św. trzymają patenę. To tylko niektóre i jedynie widoczne dla wiernych znaki ich posługi. Służba ministrancka ma jednak wymiar przede wszystkim duchowy, o którym opowiedzą byli i czynnie służący przy ołtarzu ministranci.


Jan Markowski, 19 lat, student budownictwa na Politechnice Wrocławskiej, prezes dekanalny kół ministranckich dekanatu rawickiego, od 13 lat ministrant w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Rawiczu:
Bycie ministrantem pozwala na pełne zaangażowanie we Mszy, a kursy lektora, psałterzysty oraz ceremoniarza zwiększyły mój udział w liturgii, pozwalając na jej lepsze przeżywanie. Prezesowanie ministrantom wzmogło we mnie odpowiedzialność za młodszych kolegów, ułatwia też podejmowanie ważnych, także życiowych, decyzji. Ministrantura kształtuje charakter i światopogląd. Dostarcza duchowych przeżyć, ale i rozrywki, pozwala też na poznanie wielu wartościowych osób.


Józef Ciułacz Mrowca, 27 lat, projektant układów sterowania i automatyki, przez 3 lata służył w sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik św. Katarzynie Laboure w Zakopanem:
– Ministrant obok kapłana jest najbliżej wielkich tajemnic Eucharystii, co wpływa na całe jego życie. Ministrantura to z jednej strony staranie się o to, by jak najlepiej służyć przy ołtarzu, pomagając kapłanowi w sprawowaniu Mszy św., a wiernym w dobrym w niej uczestnictwie, z drugiej natomiast to służba Bogu i ludziom podczas wielu zajęć w ciągu dnia: nauki, zabawy, sportu czy pracy. To życie według prawd wiary i tym samym dążenie do dawania dobrego przykładu innym.


Marcin Madziała, 20 lat, organista, do niedawna prezes ministrantów w łódzkiej archikatedrze, w której służy nieprzerwanie od 13 lat:
– Służba ministrancka to bardzo odpowiedzialne i zaszczytne powołanie, w którym zwykły człowiek, taki jak ja, może dostąpić Nieba na ziemi, bo bliżej Naszego Mistrza niż przy jego ołtarzu możemy być tylko w Królestwie Niebieskim pośród świętych. Patrząc bardziej przyziemnie, ministrant ma wielu serdecznych przyjaciół, dzięki którym jego życie jest po prostu piękniejsze.


Dawid Cybulski, 20 lat, student Wydziału Teologicznego UAM, prezes ministrantów w poznańskiej parafii pw. Świętej Rodziny, służy od 13 lat:
– Służba ministrancka to dla mnie wielkie wyróżnienie, to bycie na wyciągnięcie ręki z Królem Królów, to gorliwe spełnianie obowiązków lektora, psałterzysty, kantora i ceremoniarza. To również odpowiedzialność za drugich, a tym samym konieczność ciągłego nawracania się, niezbędna, by pokazać ludziom, że Jezus kocha nas szaleńczą miłością i jest gotów zrobić dla nas wszystko.
Służba przy ołtarzu, wspólne zbiórki, wyjazdy to także niezapomniana przygoda, która w naszej pamięci pozostawia coś szczególnego. Można to porównać do pierwszej szóstki zdobytej w szkole – chociaż było to na początku naszej edukacji, to każdy ją pamięta. Ministrantura to jednak dla mnie coś jeszcze: przez bliskość Jezusa i stałą współpracę z łaską Bożą staję się dzięki niej lepszym człowiekiem, który – mam nadzieję – będzie mógł kiedyś powiedzieć za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki