Właśnie ruszyła zbiórka podpisów pod projektem ustawy, zapewniającym każdemu dziecku prawo do życia od poczęcia. Zarejestrowany w Sejmie Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji” ma trzy miesiące na zebranie 100 tys. ważnych głosów poparcia, które sprawią, że Sejm będzie musiał przedstawić ten projekt do pierwszego czytania. Ale jak podkreśla pełnomocnik Komitetu Mariusz Dzierżawski, członek Zarządu Fundacji Pro –prawo do życia, inicjatorzy ustawy liczą na to, że uda im się zdobyć milion podpisów.
To nie płód, tylko dziecko
Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia w 2014 r. dokonano 1812 legalnych, refundowanych aborcji. Liczba nielegalnych jest różnie szacowana, niektórzy wskazują, że może być ich nawet 100 tys. rocznie. − Od lat zdajemy sobie sprawę z tego, że w Polsce mamy prawo aborcyjne, które pozwala na zabijanie dzieci, a nielegalna aborcja nie jest ścigana. Jak się przekonaliśmy po raz kolejny przy okazji sprawy dziecka zabitego w szpitalu przy ul. Madalińskiego w Warszawie, wyjęte spod prawa są np. dzieci z zespołem Downa. Nienarodzone dzieci, które podejrzewa się o chorobę lub wadę genetyczną można po prostu zabijać. I to jest nieludzkie prawo, które trzeba znieść – zauważa Mariusz Dzierżawski. Przygotowany projekt nowelizacji ustawy polega więc na usunięciu przesłanek aborcyjnych.
Przypomnijmy, że pierwszą próbę zmiany prawa Fundacja Pro – prawo do życia podjęła w 2011 r., a potem jeszcze dwukrotnie wychodziła z odpowiednią inicjatywą ustawodawczą. W międzyczasie np. przez ostatnie trzy lata zorganizowała ponad 200 wystaw antyaborcyjnych i setki pikiet. Obecny projekt, co podkreśla Dzierżawski, został lepiej przygotowany pod względem prawnym. Zajął się tym Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, a jego prezes, mecenas Jerzy Kwaśniewski, jest również zastępcą pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”. W inicjatywę zaangażowane są także Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Instytut im. ks. Piotra Skargi oraz Fundacja Życie.
Projekt nowelizacji zaczyna się od zmiany tytułu ustawy, który ma brzmieć: „O powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie”. Do tej pory zawierał on pojęcia dotyczące „ochrony płodu ludzkiego” oraz „warunków dopuszczalności przerywania ciąży”. Projekt zakłada jednak wprowadzenie terminologii, która nie dehumanizuje dziecka poczętego. Określenie „płód ludzki” zastępuje się sformułowaniem „dziecko poczęte”, co pozwala na upodmiotowienie dziecka poczętego i nakazuje traktować je jako pacjenta. − O zabijaniu dzieci trzeba mówić jasnym językiem. Aborcja czy przerywanie ciąży, to są eufemizmy, które mają ukryć rzeczywistość.
Realna pomoc
Nowelizacja wyklucza artykuł, który obecnie pozwala na zabicie dziecka w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu oraz gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
W Kodeksie karnym wprowadza ona m.in. zmianę w art. 152, którego jeden z paragrafów ma brzmieć: „kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5” (dotychczasowy: „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”). Jeżeli sprawcą tego czynu jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Inny z paragrafów zakłada, że nie popełnia przestępstwa lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego. − W przypadku, kiedy zagrożone jest życie matki, oczywiście obowiązkiem lekarzy jest jej ratowanie i my w żaden sposób tego nie naruszamy – dopowiada Dzierżawski.
Inne ważne zmiany mówią o tym, że „organy administracji rządowej oraz samorządu terytorialnego, w zakresie swoich kompetencji określonych w przepisach szczególnych, są zobowiązane zapewnić pomoc materialną i opiekę dla rodzin wychowujących dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu, jak również matkom oraz ich dzieciom, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że do poczęcia doszło w wyniku czynu zabronionego”. Dotychczas ten artykuł ustawy narzuca na administrację rządową oraz samorządy jedynie zapewnienie swobodnego dostępu do „informacji i badań prenatalnych, szczególnie wtedy, gdy istnieje podwyższone ryzyko bądź podejrzenie wystąpienia wady genetycznej lub rozwojowej płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu”, co może stanowić wskazanie do zgodnego z obecnym prawem zabicia dziecka.
Inicjatorzy projektu nowelizacji zauważają również, iż obecna ustawa nie realizuje konstytucyjnego prawa rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Obecny zapis mówiący o obecności w programach nauczania szkolnego „wiedzy o życiu seksualnym człowieka, o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji”, ma zastąpić wprowadzający „wychowanie do życia w rodzinie obejmujące wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci”. Zapis ten oczywiście w żaden sposób nie ogranicza możliwości realizowania programów nauczania szkolnego w zakresie wiedzy o życiu seksualnym człowieka.
Arytmetyka jest „za”
Na stronie internetowej www.stopaborcji.pl można zapoznać się z całym projektem ustawy. Zamieszczono tam także kartę do zbierania podpisów, mogą być one zbierane bowiem wyłącznie w formie papierowej (zakłada to ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli). − Mamy już 2 tys. wolontariuszy, którzy zadeklarowali chęć zbierania podpisów. Wiemy z poprzednich zbiórek, że niektóre osoby potrafią ich zebrać nawet setki. W sumie dotychczas mieliśmy zawsze powyżej 400 tys. podpisów. Ciągle jednak zapraszamy kolejnych wolontariuszy do rejestrowania się na naszej stronie. Chcemy również dotrzeć do parafii w całej Polsce, aby każdy mógł się podpisać w swoim miejscu zamieszkania. W najbliższym czasie planujemy też pikiety w centrach miast – opowiada pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”. Jak dodaje, obowiązująca przez kilkadziesiąt lat straszliwa ustawa komunistyczna pozwalająca na aborcję „na życzenie” i towarzysząca jej propaganda aborcyjna pozostawiły w świadomości społecznej głęboki ślad. – Na szczęście wielu ludzi w Polsce ma czynne sumienia, co pokazują ciągle poprawiające się wyniki badań opinii publicznej. Jeden z nich z 2013 r. wskazuje, że 75 proc. Polaków potępia aborcję. To, że ją popierają to mit, którym posługują się aborcyjni propagandziści i tchórzliwi politycy – wskazuje Dzierżawski. Przy tak dużym poparciu postaw pro-life Fundacja Pro –prawo do życia nie wyobrażała sobie, aby w tym roku nie wystąpić z inicjatywą ustawodawczą. Tym bardziej że ugrupowania popierające aborcję znalazły się poza Sejmem. Te, które obecnie mają w Sejmie większość, wcześniej opowiadały się za prawem do życia. Jest więc okazja, żeby skończyć z zabijaniem dzieci w polskich szpitalach.
Również zdaniem jednej z posłanek Kukiz’15, Anny Siarkowskiej, ta inicjatywa ustawodawcza jest bardzo potrzebna. – Likwiduje ona ogromną niesprawiedliwość, likwiduje przepisy dyskryminujące pewną kategorię ludzi pod względem prawa do życia. W tym momencie sytuacja w Sejmie jest dogodna do tego, żeby się nią zająć. Trzeba tylko przekonać większość posłów, że warto stanąć po stronie słabszych. I że nie mają się czego bać. Wielu posłów podejmując decyzje, niestety kieruje się poparciem elektoratu, a nie tym, co jest etyczne – zauważa posłanka. − Arytmetyka sejmowa wskazuje jednak, że projekt zostanie przyjęty. Mam nadzieję, że tak będzie. To jedna z zasadniczych kwestii, która dzisiaj w Polsce musi być rozwiązana.