Logo Przewdonik Katolicki

Kiełki i pestki słonecznika

Michał Gryczyński

Jak to miło pisać w okresie zimowym o słonecznikach! Te rośliny z rodziny astrowatych są bowiem symbolem lata, a dla pszczół stanowią prawdziwą skarbnicę nektaru i pyłku.

Najsłynniejsze słoneczniki wyszły spod pędzla XIX-wiecznego holenderskiego malarza postimpresjonistycznego Vincenta van Gogha. Na naszym kontynencie pojawiły się na początku XVI w. Przypłynęły statkami Francisco Pizarro, hiszpańskiego konkwistadora – założyciela Limy, który dokonał podboju imperium Inków – jako prezent dla króla Hiszpanów. Być może monarcha poznał sekret Indian, że słoneczniki – których kwiatostany w ciągu dnia zwracają się ku słońcu, a w nocy na wschód – spijają energię promieni słonecznych i przechowują ją w swoich pestkach. Inkowie wierzyli, że spożywając je, ciało napełnia się energią słoneczną, która daje zdrowie i leczy rozmaite dolegliwości. Początkowo słonecznik uchodził wyłącznie za roślinę ozdobną i dopiero wiele lat później odkryto, że jego nasiona można skubać i podgryzać. Zwłaszcza że posiadają liczne właściwości – zawierają mikroelementy: cynk, potas, wapń i żelazo; witaminy: A, z grupy B, D i E; a także spore ilości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega‑3, które m.in. obniżają ciśnienie krwi i zapobiegają zawałom serca, miażdżycy oraz udarom mózgu, a także omega‑6, obniżające stężenie tzw. złego cholesterolu. W połowie XIX w. zaczęto wyciskać z nasion olej, który obecnie uchodzi za jeden z najlepszych w świecie. Odpadem zaś są makuchy, przeznaczone na paszę dla zwierząt. Natomiast z łodyg słonecznika pozyskuje się celulozę, albo przeznacza się je na spalenie, by uzyskać nawóz potasowy. Maść słonecznikowa przyspiesza gojenie ran i krwawych wylewów, z kwiatów słonecznika przyrządza się leki przeciw malarii, zaś napary z nich są medykamentem na kaszel i gorączkę oraz wspomagają pracę układu pokarmowego. Olejem słonecznikowym już przed wiekami niewiasty nacierały swoje włosy, by ładnie lśniły i dobrze się układały. 

Z nasion słonecznika możemy pozyskiwać kiełki. Zamiast kupować kiełki w sklepie, lepiej wyhodować je domowym sposobem. Warto się potrudzić, bo organizm nie jest w stanie wykorzystać wszystkich białek, mikroelementów i witamin zawartych w nasionach. A z kiełków tak. Potrzeba tylko odpowiednich warunków światła, wilgotności i temperatury, by nasiona zaczęły kiełkować. Jeśli nie mamy kiełkownicy, wystarczy słoik i gaza, sitko albo lignina. Na kiełki nadają się nasiona organiczne, a nie te, które przeznaczone są do hodowli gruntowej. Osłonki nasion słonecznika (błonki pod łupinką) są podatne na gnicie, więc przed rozpoczęciem hodowli najlepiej je usunąć. Z nasion łuskanych hoduje się białe kiełki o różowawych pędach, natomiast z nasion w łupinkach, hodowanych w pojemnikach z ziemią, wyrastają zielone pędy. Kiełki słonecznika zawierają sporo białka i nienasyconych kwasów tłuszczowych, fosfor, wapń, żelazo, magnes, potas, miedź i cynk, a także – rzadko występującą w roślinach – witaminę D. Wyrazisty, lekko orzechowy smak kiełków słonecznika znakomicie łączy się z mięsem i rybami, sałatami i sałatkami, ogórkami i pomidorami, kanapkami i omletami czy koktajlami mlecznymi.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki