Logo Przewdonik Katolicki

Cicha obecność Boga

Joanna Mazur
Fot. Archiwum Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego. Wspólnota kładzie nacisk na przeżywanie codzienności w kontekście słowa Bożego.

Fundamentem naszej wiary jest osobiste spotkanie ze Zbawicielem. To właśnie na rekolekcjach ignacjańskich można spotkać Tego, który tak bardzo nas umiłował.

Jak zwykle przyjeżdżam na spotkanie z dużym zapasem czasu. Poznański Stary Rynek wita mnie pustymi ulicami, a sanktuarium Matki Bożej Różańcowej zastawionymi przez rusztowania drzwiami. Po chwili znajduję boczne wejście, bo „jak Pan Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno”. W środku mijam kolejne rusztowania i wchodzę do kaplicy. Trwa kameralna Msza św., podczas której mocno zaznaczane są momenty ciszy i milczenia. Już teraz czuję przedsmak rekolekcji ignacjańskich.
 
Poczucie humoru Jezusa
Magda trafiła do Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego dziewięć lat temu „przez przypadek”. Uczestniczyła w rekolekcjach ignacjańskich poza Poznaniem i Marta, która zakładała wspólnotę właśnie w stolicy Wielkopolski, dała jej swoją wizytówkę. Poszła na spotkanie, choć nie szukała wspólnoty. I tak została do dzisiaj. Magda wyznaje: – Zawsze byłam aktywistką, a wspólnota sprowadziła mnie na ziemię, to znaczy do Nieba. Tak naprawdę to ona przekonała mnie o istnieniu Pana Boga i wiem, że w wielu momentach niosła mnie duchowo. Nie wiem, co by się działo, gdyby jej nie było. Może bym odeszła od Kościoła. Myślę, że moja jakość bycia w Kościele byłaby o wiele niższa. Magda przez kilka lat głównie czerpała ze wspólnoty i nie miała czasu na większe zaangażowanie ze względu na studia medyczne. W pewnym momencie jednak Jezus pokazał jej wyraźnie, że nadszedł czas na konkretną służbę dla wspólnoty. – Rozmawialiśmy z ojcami jezuitami, by odprawiać specjalne Mszy św. dla singli – wspomina. – Na pierwszej Mszy św. pojawiło się kilkadziesiąt osób, które zaprosiliśmy do sali obok. Do końca nie było wiadomo kto te spotkania poprowadzi. My myśleliśmy, że ojcowie jezuici, a ojcowie myśleli, że my. Ojciec superior przywitał wszystkich i powiedział, że teraz przekazuje głos osobom ze wspólnoty. A ja po prostu wstałam i zaczęłam mówić. I tak zostałam osobą prowadzącą te spotkania. To niesamowite, jakie Pan Jezus ma poczucie humoru. Nigdy bym się na to świadomie nie zdecydowała, bo miałam przed sobą egzamin lekarski. Druga Magda, z którą rozmawiam, to animatorka poznańskiej wspólnoty, w której jest już od ośmiu lat. W duchowości ignacjańskiej szczególnie docenia codzienny rachunek sumienia. – Jest on dla mnie bardzo ważny, bo to nie jest rachowanie, ale szukanie Pana Boga w naszej codzienności: gdzie pokazał mi On swoją miłość i jak ja na to odpowiadam. Rozpoczynamy go dziękczynieniem Bogu za otrzymane dary i w tym kontekście patrzymy razem z Jezusem na swoje życie. Ta modlitwa miłującej uwagi zmienia perspektywę patrzenia na życie – mówi.  
 
Duchowość dla człowieka XXI wieku
Początki Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego (WŻCh) sięgają roku 1540, kiedy św. Ignacy zakładał pierwsze grupy apostolskie świeckich. Z czasem uformowały się one w tzw. Sodalicje Mariańskie zatwierdzone przez papieża Grzegorza XIII w specjalnej bulli. Po kasacji zakonu jezuitów wspólnoty te przeżywały kryzys odcięcia od swoich korzeni, jednak po Soborze Watykańskim II odżyły na nowo pod zmienioną nazwą. Podstawowym charyzmatem wspólnoty jest apostolstwo opierające się na duchowości ignacjańskiej. To ona wyznacza rytm rekolekcji i spotkań. Każde z cotygodniowych spotkań wspólnoty to dzielenie się doświadczeniem Pana Boga w codzienności oraz wspólna medytacja słowa Bożego. Rzadko zdarza się spotkać osobę, która nie wie, co to rekolekcje ignacjańskie. Trwanie przed Bogiem w milczeniu jednych mocno pociąga, a innych odrzuca, a niektórym kojarzy się jedynie z mało konkretnym doświadczaniem Pana Boga. Magda tłumaczy: – Współcześnie bardzo wiele mówi się o emocjach, że nie mamy ich tłumić, że są one bardzo ważne. Na rekolekcjach ignacjańskich człowiek uczy się rozpoznawać emocje w kontekście Bożym. Kinga jest we wspólnocie od pięciu lat. Od zawsze poszukiwała wspólnoty, która będzie się opierała głównie na słowie Bożym. To właśnie szczególne ujęło ją w tej wspólnocie. Słowo Boże zaczęło w jej życiu odgrywać o wiele bardziej znaczącą rolę niż tylko jako tekst poddający się analizie teologicznej. – Medytacja ignacjańska stała się moją indywidualną modlitwą – mówi. – Przez te lata, w których tak się właśnie modlę, słowo Boże stało się moim życiem. Ja czytam słowo Boże, a słowo Boże czyta mnie. Nie podchodzę już do Słowa biblistycznie, by coś zrozumieć itp., ale czuję, że jest to Słowo skierowane właśnie do mnie. Duchowość ignacjańska to bardzo konkretna duchowość dla człowieka świeckiego XXI wieku.
 
Wszechstronny rozwój i wzrost
Zazwyczaj uczestnictwo w rekolekcjach ignacjańskich poprzedza zaangażowanie we wspólnotę. To one są początkiem pragnienia, aby doświadczać Pana Boga na co dzień. Magda tłumaczy: – Jest takie uniwersalne doświadczenie, że jedziemy na rekolekcje, mamy wiele postanowień, wiele przeżywamy, wracamy do codzienności i to nas pokonuje. Wspólnota powstała po to, by nie dać się pokonać tej codzienności i przedłużyć to doświadczenie i przenieść je na życie codzienne. Kinga dodaje: – W duchowości ignacjańskiej zachwyciło mnie patrzenie na człowieka w pełnym wymiarze. Człowiek to nie tylko duch, ale także wymiar fizyczny i psychiczny. Wzrost i rozwój w każdym wymiarze jest bardzo ważny. Po pierwszym fundamencie odkryła, że są to rekolekcje inne niż wszystkie, bo zazwyczaj polegają one na tym, że głosi je jedna osoba, a reszta korzysta z tego głoszenia lub nie. W przypadku rekolekcji ignacjańskich po prostu doświadcza się obecności Pana Boga. – Jego obecność tak przemienia, że wychodzi się z rekolekcji jako zupełnie inny człowiek – mówi Kinga. – To są rekolekcje, na których doświadcza się nawrócenia i zmiany życia o 180 stopni jako drogę ku Niebu. Mam głębokie poczucie, że Pan Bóg mnie prowadzi. Magda porównuje rekolekcje ignacjańskie do szkolenia służb specjalnych dla Kościoła. – Nikt nigdy nie powiedział mi wcześniej o sposobach działania złego ducha – mówi. – A on działa w konkretny sposób. Mamy wiele zranień z przeszłości i czasami się za nie mocno obwiniamy. A teraz mając świadomość działania Złego, możemy rozpoznawać, że dana myśl nie jest nasza, od razu ją odrzucić i nie oskarżać siebie. Podczas rekolekcji i pomimo milczenia zdarzają się także momenty bardzo zabawne. Magda wspomina: – Na rekolekcjach trafiłam do pokoju z dziewczyną, której nie znałam. Zdążyłyśmy zamienić kilka słów, a potem mieszkałyśmy razem przez osiem dni, milcząc. W jednym dniu rekolekcji wypadał akurat sylwester i miałam medytację o piekle. Byłam bardzo poruszona i miałam dość specyficzny nastrój. Wracam do pokoju, a koleżanka czeka na mnie z szampanem w plastikowych nakrętkach po wodzie. Wzniosłyśmy milczący toast. Muszę przyznać, że był to jeden z najpiękniejszych sylwestrów w moim życiu.
 
Najważniejszy tydzień w roku?
Marcin należy do wspólnoty w Murowanej Goślinie. Wraz z kilkunastoma zaangażowanymi przy parafii osobami szukali duchowości dla siebie. Znaleźli ją w WŻCh i do dziś tworzą ją osoby bardzo zaangażowane w życie parafialne. Członkowie wspólnoty włączają się m.in. w pracę poradni małżeńskiej, przygotowanie młodzieży do sakramentu bierzmowania. Wspólnota corocznie organizuje rekolekcje w życiu codziennym. Część członków wspólnoty koordynuje działania grupy przygotowującej rekonstrukcje historyczne – w przyszłym roku będą one częścią ogólnopolskiego programu 1050-lecia chrztu Polski. Marcin wyjaśnia: – Kiedyś zastanawiałem się, jak można milczeć tyle dni, a teraz już wiem, że można i warto. To naprawdę jest przesycające wszystko doświadczenie. Przez kolejne tygodnie nauczyłem się wiele o tym, jak słuchać Pana Boga i jak unikać niebezpieczeństw, jakie niosą te rekolekcje. Niektórzy mówią, że to dla nich najważniejszy tydzień w roku, ale nie można tego absolutyzować czy wręcz uciekać na takie rekolekcje. Inni określają to jako ładowanie akumulatorów. Ja myślę, że o coś innego chodzi w tych rekolekcjach.
Marcin porównuje ten niezwykły czas do momentu przemienienia Pana Jezusa na górze Tabor, które musi mieć swoją kontynuację w codzienności. Tak samo jest z rekolekcjami ignacjańskimi – trzeba po nich iść dalej i głosić. To pokazuje, jakie Pan Bóg ma wobec nas plany i co dla nas przygotował. Dla osób, które nie mogą pozwolić sobie na tygodniowy wyjazd na rekolekcje, także nie ma wymówki. Często organizowane są tzw. rekolekcje w życiu, które każdy uczestnik odbywa w swoim domu, w codzienności. Każdego dnia należy znaleźć godzinę na medytację słowa Bożego według konkretnych wskazówek. Z duchowością ignacjańską można się spotkać także na weekendowych sesjach organizowanych przez wspólnotę od 2008 r. Magda podkreśla: – W ich ramach podejmujemy bardzo różne tematy dotyczące zarówno duchowości, jak i psychologii. Przyglądaliśmy się pięknu powołania człowieka świeckiego w Kościele, zastanawialiśmy się, jak rozwiązywać konflikty, a na ostatniej sesji podjęliśmy temat snów – w jaki sposób mogą nam pomóc w spotkaniu z Bogiem, drugim człowiekiem i sobą samym. Wraz z Ignacym pragniemy bowiem szukać Boga we wszystkim. Pomagają w tym również specjalne audycje w Radiu Warszawa.
 
Dobry wzór
Kinga dodaje: – Święty Ignacy daje nam pewien schemat, lecz on nas nie krępuje, bo jest to tylko szkielet. To jak w matematyce, gdzie a+b=c, a my podczas modlitwy pod te literki podstawiamy konkret naszego życia i słowa Bożego. O to chodzi w medytacji. Nigdy nie byłam dobra z matematyki, ale ten wzór wydaje się prosty i praktyczny w zastosowaniu.
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki