27 lipca w Pobiedziskach odbywają się uroczystości z okazji 10-lecia koronacji cudownego wizerunku Matki Bożej Łaskawej Pani Pobiedzisk. Koronacja była jednak tylko zwieńczeniem długiej i pięknej historii spotkania Maryi z ludźmi naszej ziemi.
Królowie w pokłonie
Na miejscu objawienia w XIII w. wybudowano kościółek, nazywany kościołem Objawień Najświętszej Maryi Panny. W owych czasach, w targanej wewnętrznymi walkami i dzielnicowym rozbiciem Wielkopolsce, Pobiedziska – leżące przy głównym szlaku – stały się prawdziwym centrum handlu, gdzie liczni kupcy nabywać mogli rzemieślnicze wyroby, wytwarzane przez miejscowych z samych Pobiedzisk i okolicznych wsi. Tu na wyspie wybudowano zamek, w którym często przebywać miał książę Przemysł I, zaś wielokrotnie gościł w nim książę Bolesław Pobożny z żoną, bł. Jolentą. Odbywały się w nim również nadworne sądy. Dzięki Maryi kwitło tu jednak nie tylko życie gospodarcze i polityczne, ale również religijne. Kościół za miejskimi murami stał się celem pielgrzymek okolicznej ludności i najznamienitszych postaci ówczesnego świata. W 1336 r. po raz pierwszy do Pobiedzisk przybyli król Władysław Jagiełło i królowa Jadwiga. Później, w roku 1410, przed bitwą pod Grunwaldem, król z Pobiedzisk poszedł w pieszej pielgrzymce do Poznania, do kościoła Bożego Ciała – i drogę tę powtórzył już jako dziękczynną po zwycięstwie. Kiedy w 1418 r. biskupi wracali z soboru w Konstancji, na którym zażegnano schizmę zachodnią i z którego Mikołaj Trąba przyjeżdżał jako pierwszy w historii prymas Polski, król Jagiełło oczekiwał na nich i witał w Pobiedziskach.
„Uzdrowion zostanie”
Miejsca znane i znaczące szybko jednak stają się ofiarami ataków wrogów. W lipcu 1331 r. miasto zniszczone zostało doszczętnie przez brutalny najazd Krzyżaków, którzy spalili nie tylko Pobiedziska i okoliczne wsie, ale również kościoły, profanując przy tym Najświętszy Sakrament.
Pobiedziska odbudował potem król Kazimierz Wielki. Kościołowi Objawień jednak nie na wiele się to zdało. W roku 1466, w okolicznościach, których historia nie zapamiętała – może to był piorun, może zostawiona gdzieś świeca – budynek spłonął. Z ognia zdołano uratować jedynie figurę Matki Bożej Niepokalanej. I znów kościół odbudowano, a gdy w 1521 r. wizytował go prymas Jan Łaski, dokonał oficjalnego potwierdzenia kultu Matki Bożej. Na ścianie kościoła przybito napis: „Miejsce tego kościoła nazywa się Objawieniem Najświętszej Maryi Panny Matki Jezusa Chrystusa, że ktokolwiek z prawowiernych będąc jaką tylko złożony chorobą, a z nabożeństwem i z dobra wiarą Niej się chętnie ofiaruje, a przyrzecze to miejsce nawiedzić, za pomocą Pana Boga i Tejże Matki Jego Najświętszej uzdrowion zostanie”.
Sława i zapomnienie
Niespełna pół wieku później król Zygmunt III Waza nadał kościołowi Objawień liczne ziemie, a mieszczka Agnieszka, zwana Jeburą, ufundowała do niego obraz Matki Bożej Łaskawej Pani Pobiedzisk – obraz, który szybko zasłynął cudami, a który istnieje i czczony jest do dziś.
Wieść o słynącym cudami wizerunku Pani Pobiedzisk musiała szybko iść w świat, bo w 1653 r. papież Innocenty X wydał specjalną bullę, w której z cudownym obrazem związał liczne odpusty. Odpusty te, przypadające na 2 lipca, potwierdził w 1758 r. papież Benedykt XIV.
2 lipca 1747 r. nowy obraz uroczyście wprowadzono do odnowionej świątyni.
Choć zaginęły dawno liczne wota i srebrne korony, choć nie zachowała się księga cudów, to przetrwała ludzka pamięć o cudowności obrazu i łaskawości Maryi. Oprócz niej jest jeszcze zapis na rewersie obrazu, pochodzący z 1620 r. – podziękowanie mieszczan za uratowanie z morowego powietrza.
W czasie rozbiorów kościół Objawień zaczął podupadać, ale przecież nie można było pozwolić, by umarła miłość ludzi do Maryi. W 1808 r. specjalne komisja kościelna postanowiła o przeniesieniu kultu Matki Bożej w cudownym wizerunku do kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Sześć lat później stary kościół Objawień spłonął podczas burzy.
Kiedy Polska odzyskała niepodległość, pamiętający dawny kościółek ludzie postawili w jego miejscu figurę Matki Bożej, ale i ona nie stała długo, zniszczona przez Niemców w 1939 r. Stopniowo pamięć o dawnych wydarzeniach, o modlitwach i cudach, zaczęła zanikać.
Powrót
Dopiero pod koniec XX w. lokalni historycy odkryli na nowo Maryję w jej cudownym obrazie. Odnowiono łaskami słynący wizerunek. W miejscu dawnych objawień wybudowano kapliczkę. Zaczęto dbać o przywrócenie kultu Pani Pobiedzisk.
Maryja sama również zatroszczyła się o swoje sprawy i to w sposób, jak na nasze czasy, dość niezwykły. Kiedy pracownicy Huty Szkła w Pobiedziskach stanęli wobec groźby likwidacji zakładu pracy, nie wyrzekali na rządzących ani nie popadli w marazm, ale zawierzyli swój los Pani Pobiedzisk. Modlili się, żeby nie zostać bez środków do życia. Maryja tych próśb wysłuchała, dla huty znalazł się nowy inwestor, a miejsca pracy zostały uratowane. Pracownicy, doskonale rozumiejąc, jakie łaski odebrali przez Maryję, postanowili ufundować jej jako dziękczynne wotum korony. 2 lipca 2004 r. abp Henryk Muszyński uroczyście nałożył owe korony na skronie Pani Pobiedzisk i Dzieciątka Jezus.
Obraz Matki Bożej Łaskawej przeniesiono z kościoła Objawień Najświętszej Maryi Panny na początku XIX w., kiedy to zdecydowano o przeniesieniu kultu. Do dzisiaj znajduje się on w kościele farnym w Pobiedziskach.
Bractwo
Pani Pobiedzisk, oprócz otaczających ją kultem parafian, ma też również swoją specjalną świtę – to Bractwo Matki Bożej Łaskawej. Bractwo jest stosunkowo nowe, bo powstałe dwa lata temu, ale odwołuje się do starych tradycji. Już w bulli Innocentego X z 1653 r. znajduje się poświadczenie istnienia Bractwa Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przy kościele Objawień. Papież pisał: „Według doniesienia nam uczynionego, w kościele za murami miasteczka, nazwanego Pobiedziskami Diecezji Gnieźnieńskiej, ma jedno pobożne obojga płci wiernych Bractwo (...), którego Bracia i Siostry wiele pobożnych i miłosiernych uczynków wykonywać zwykli. My, aby tego rodzaju wzrastało z Wszechmocnego Boga Miłosierdzia i Świętych Apostołów Piotra i Pawła (...) wszystkim i pojedynczo, którzy do szanownego bractwa przystąpią po spowiedzi św. i przyjęciu Najświętszego Sakramentu odpustu zupełnego (...) udzielamy. Odpust cząstkowy otrzymują wszyscy, którzy uczestniczą w Mszach Bractwa w tym kościele i ci, którzy ubogie wdowy przyjmą albo kłótliwych pogodzą, albo ułatwią zgodę albo daniny odprowadzać będą i którzy ciała umarłych tak braci jak i sióstr swoich chować będą lub w jakimkolwiek miejscu parafii będąc przyjdą, albo w razie niemożności na głos dzwonu znaku danego jeżeli raz zmówią «Ojcze Nasz» i «Pozdrowienie Anielskie» albo pięć razy «Ojcze Nasz»i 4 razy «Zdrowaś Maryjo», za braci i siostry albo za błądzącego, którego na drogę zbawienia naprowadzą. Niniejsza (praktyka) taka trwać ma na wieczne czasy (...). Dano wotywnie w Święto Maryi przy nienaruszeniu. Rybaka 30 maja 1653 Naszego Papiestwa 9 roku”.
Dziś członkowie bractwa wynagradzają za grzechy, włączają się w duszpasterską pracę parafii, a przede wszystkim troszczą się, by wieść o nabożeństwie do Łaskawej Pani Pobiedzisk w jej cudownym wizerunku szerzyła się nie tylko na archidiecezję gnieźnieńską, ale i na cały świat.