Logo Przewdonik Katolicki

Specjały z grilla

ojciec Michał
Fot.

Kontynuuję rozważania o urokach grillowania, bo od Bałtyku po gór szczyty trwa sezon na ten sposób przyrządzania potraw. I jeśli tylko dopisze pogoda, trwać będzie zapewne aż do końca października.

O niebezpieczeństwach czyhających na amatorów grillowania napisano już wiele, warto więc przestrzegać żelaznych zasad, aby nie szkodzić swojemu zdrowiu. Wiadomo, że niewskazane jest długie grillowanie, jednak bez przesady, bo niedopieczone mięso także jest groźne dla zdrowia, ponieważ stanowi siedlisko bakterii. Mięso, które zamierzamy włożyć na ruszt najlepiej wcześniej poddać obróbce termicznej w kuchni, np. podpiec je w piekarniku. Dzięki temu wystarczy potem grillować je zaledwie przez kilka minut, więc ilość szkodliwych substancji zostanie ograniczona. 

Osobiście odradzałbym również zakup gotowych marynat, albo mięsiwa już zamarynowanego. A to dlatego, że nigdy nie mamy pewności co do świeżości takiego mięsa, ani też jakimi „ulepszaczami” je nafaszerowano, by poprawić smak i aromat. Najlepiej marynatę skomponować samodzielnie, zwłaszcza że nie jest to ani trudne, ani pracochłonne.  Do przyrządzenia marynaty wystarczy nam ocet jabłkowy albo wino, sól, pieprz, musztarda, czosnek i mieszanina ziół: majeranek, tymianek, oregano, bazylia, rozmaryn, jałowiec, ziele angielskie, kolendra, cząber  czy listki laurowe. Oczywiście nie wszystkie zioła naraz, ale stosownie do rodzaju mięsa. A marynata nie tylko zwiększa kruchość czerwonego mięsa – które w konsekwencji szybciej się dopiecze na ruszcie – ale także przyczynia się do ograniczenia powstania szkodliwych substancji, groźnych związków chemicznych. Przeciwutleniacze zawarte w marynacie wytwarzają bowiem na mięsie swoistą barierę ochronną.  

W chwili gdy rozżarzony węgiel drzewny pokryje się szarym popiołem, warto zaromatyzować go, dodając na przykład suszone zioła, namoczone w wodzie kawałki drewna drzew owocowych (jabłoni czy wiśni), ususzone gałązki winorośli albo tymianku czy rozmarynu.

Cóż, grillowanie wymaga – jak wszystko zresztą – umiaru, toteż odradzałbym zbyt częste  zajadanie się potrawami z rusztu; raz czy dwa razy w miesiącu w zupełności wystarczy. Poza tym nie zapominajmy, że można smażyć nie tylko na grillu węglowym, ale i na gazowym, elektrycznym lub na patelni grillowej.

 

Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki