Kościół to także ja, a nie tylko mój proboszcz i biskup. Tworzę go razem z moimi sąsiadami z ulicy i znajomymi z osiedla. I to również my jesteśmy współodpowiedzialni za to, jaki on jest. Zwłaszcza tu, najbliżej nas, w naszej parafii.
Słowo „parafia” nie powinno nam się kojarzyć jedynie ze strukturą czy terytorium, ale raczej z rodzinnym domem. Warto bowiem mieć świadomość, że jest to wspólnota otwarta na wszystkich, w której każdy może znaleźć miejsce dla siebie. Wobec parafii coraz częściej używa się też terminu „wspólnota wspólnot”. Uwypukla on prawdę, że tworzą ją wszystkie funkcjonujące w niej grupy duszpasterskie, podejmujące rozmaite zadania i skupiające ludzi mających różne powołania i umiejętności. Ich różnorodność jest pożądana, pozwala bowiem na „złowienie” i przyciągnięcie do Chrystusa większej liczby osób. Jednak zazwyczaj do tego, aby parafia mogła cieszyć się bogactwem grup, niezbędne jest nasze aktywne zaangażowanie. Jednym słowem, nie oglądając się na innych, musimy działać.
Poczuj się potrzebny
O Lidii Matysiak niektórzy jej znajomi mówią, że ma „Boże ADHD”. – Mam w sobie tyle energii, że muszę ją gdzieś wyładować – żartuje. Pożytkuje ją więc jak najlepiej można, jest liderem Wspólnoty Nowej Ewangelizacji św. Macieja działającej w parafii w Rakoniewicach k. Grodziska Wlkp. Jej parafialne zaangażowanie przechodziło jednak różne etapy. – Nigdy nie byłam daleko od Kościoła, ale na spotkanie powstającego u nas Parafialnego Zespołu Caritas poszłam dopiero, kiedy mnie do tego zachęcono. Bardzo ważne było wówczas dla mnie to, że ktoś o mnie pomyślał i stwierdził, że moja pomoc będzie potrzebna – opowiada Lidia. Było to kilkanaście lat temu. Potem zaproszono ją do Parafialnej Rady Duszpasterskiej. Jak jednak przyznaje, przełomowy moment w jej życiu miał miejsce przed ponad czterema laty. Uczestniczyła wtedy w kursie ewangelizacyjnym „Filip”, w którym udział zaproponował jej ówczesny wikariusz. − Przeżyłam tam nawrócenie i już wiedziałam, że wszystko, co robię, chcę robić dla Jezusa – wyznaje. To właśnie wówczas w parafii zawiązała się, przy jej współudziale, wspólnota ewangelizacyjna, której działalność okazała się niezwykle owocna.
Parafia w Rakoniewicach nie jest ogromna, wszyscy się tam znają, tym bardziej więc członkowie grup parafialnych. Większość wyzwań podejmują też razem, ot chociażby przygotowanie dorocznego festynu. Jednak specjalistą od kursów ewangelizacyjnych pozostaje Wspólnota św. Macieja. Właśnie zorganizowała ona kurs „Nowe Życie”. – Zapraszaliśmy na niego nie tylko przez ogłoszenia w kościele, ale przede wszystkim proponując udział w nim konkretnym osobom. Z własnego doświadczenia wiem, jak wielkie znaczenie ma taka forma zachęty – zauważa Lidia, dodając, że wspólnotowe działania są w parafii odbierane pozytywnie. − Oczywiście zdarzają się osoby, które są nam niechętne. My się jednak tym nie zrażamy, bo mamy świadomość, że takie są czasy – dodaje. Dla niej najważniejsza jest pełna akceptacja tego, co robi, ze strony męża i córek, które zresztą angażują się w duszpasterstwo młodzieży.
To w końcu nasza parafia
Rakoniewicka Wspólnota Nowej Ewangelizacji spotyka się co tydzień na modlitwie, sięgając wówczas do tzw. skrzynki intencji, do której parafianie składają swoje prośby o modlitwę. Ale zawsze mogą też po prostu przyjść na jej spotkanie. Podobnie jak na Msze św. z modlitwą o uzdrowienie sprawowane w niewielkiej, leżącej w Puszczy Noteckiej, parafii w Boruszynie. Zresztą członkowie tamtejszej Wspólnoty Niepokalanego Serca Maryi są gotowi do modlitwy „na SMS”. – Wiemy, że w każdej potrzebie możemy na siebie liczyć. Wspieramy też modlitwą naszą parafię, ale dbamy również o to, aby każde jej miejsce było piękne – zapewnia Maria Klewenhagen. Parafia bowiem, oprócz kościoła w Boruszynie, ma także dwie filie i tylko jednego księdza. To szczególne wyzwanie dla tutejszych mieszkańców. Wielu z nich angażuje się więc chociażby w przygotowanie oprawy Mszy św., prowadzenie niektórych nabożeństw i przygotowanie młodzieży do bierzmowania. − Najważniejsze jest to, żeby osoby udzielające się w parafii były odpowiednio uformowane duchowo. U nas wszyscy byli na rekolekcjach ignacjańskich i cały czas pogłębiamy swoją formację – tłumaczy Maria, wspominając swoje rekolekcje sprzed kilku lat, kiedy – jak przyznaje – jej życie się zmieniło. – Od tamtej pory już wiem, że skoro mam ręce i nogi i jestem w miarę zdrowa, to powinnam pomagać innym. Nie żyję przecież sama dla siebie, muszę więc się dzielić swoimi umiejętnościami i swoim czasem. To w końcu nasza parafia i nasz Kościół. Tak po prostu trzeba! – stwierdza z przekonaniem.
Lidia i Maria podkreślają, jak duży wpływ na kształt ich zaangażowania miała Roczna Szkoła Ewangelizacji. Pierwsza z nich ukończyła ją w Lesznie, a druga w Poznaniu. To zresztą idealne miejsce formacji osób, które chcą aktywnie działać w parafii, wspierając w ten sposób pracę swoich duszpasterzy.
Przemyśl to...
W większości polskich parafii funkcjonują grupy duszpasterskie, do których w każdej chwili można się przyłączyć. Jeśli masz wrażliwe serce i chcesz pomagać bliźnim, to zaangażuj się w pracę parafialnego zespołu charytatywnego. Może ona polegać, tak jak w parafii pw. św. Jadwigi Królowej w Krakowie, na odwiedzaniu chorych w domach czy robieniu im zakupów. Tamtejszy zespół prowadzi też zbiórki żywności dla potrzebujących oraz angażuje się w funkcjonowanie kuchni dla ubogich, z której codziennie korzysta ponad 100 osób.
Z kolei jeśli chcesz położyć większy nacisk na swoją formację duchowo-intelektualną, wstąp do Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej. W parafii pw. bł. Radzyma Gaudentego w Gnieźnie taki oddział działa już od 15 lat, organizując obozy dla dzieci i młodzieży z ubogich rodzin, poradnictwo dla bezrobotnych i pomoc w znalezieniu pracy, jak również bezpłatne korepetycje dla uczniów, których udzielają emerytowani nauczyciele i studenci.
Będąc natomiast seniorem, sprawdź, czy w twojej parafii działa już Klub Seniora. Stwarza on okazje do wspólnych spotkań i rozmów oraz rozwijania swoich zainteresowań, np. podczas zajęć plastycznych czy wokalnych.
Każdy z nas jest odpowiedzialny za misje. Warto więc zrobić coś konkretnego w tym kierunku, chociażby w ramach Koła Misyjnego Dorosłych. W parafii pw. św. Floriana w Żywcu istnieje ono blisko 20 lat, a jego patronką jest bł. Maria Teresa Ledóchowska. Zgodnie z jej słowami: „Wspomagać misje, to nic innego, jak pracować nad zbawieniem dusz ludzkich”, członkowie koła niosą pomoc duchową i materialną swojemu rodakowi ks. Konradowi Capucie, który pracuje w Shirati, w Tanzanii.
A jeśli lubisz podróżować, możesz zacząć zwiedzać kraj czy nawet świat z parafialnym duszpasterstwem pielgrzymkowym. Oprócz poznawania ciekawych miejsc, pielgrzymki dostarczą – jak zapewnia Antonii Płuciennik – doświadczony organizator pielgrzymko-wycieczek z parafii pw. Najświętszej Bogurodzicy Maryi w Poznaniu, wielu duchowych przeżyć.
Świetnie czujesz się w towarzystwie dzieci? Włącz się w działalność grupy prowadzącej zajęcia świetlicowe czy organizującej półkolonie. W Pogórzu k. Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim w parafialnej świetlicy, która nosi imię Anioła Stróża, w ramach zajęć dzieci rozwijają m.in. swoje talenty plastyczne. Świetlica to także miejsce, w którym mogą one skorzystać z pomocy w odrabianiu lekcji.
Jeżeli w twojej parafii brakuje jeszcze którejś z tych grup, to może zainicjowanie jej działalności jest wyzwaniem właśnie dla ciebie? Przemyśl to i porozmawiaj z proboszczem.
Klub przy parafii
Właśnie od rozmowy z proboszczem realizację swojego pomysłu zaczęła Kasia Szostak z podpoznańskiego Kiekrza. Polonistka z wykształcenia, mająca zamiłowanie do kultury słowa, postanowiła stworzyć okazję do jej szerzenia. – Moje dzieci już wyrosły i przyszedł taki moment, że chciałabym powrócić do tego, co zawsze mnie interesowało, czyli do książek. Nie chcę jednak tylko ich czytać, ale też dzielić się swoimi czytelniczymi przeżyciami oraz czerpać z doświadczeń innych osób – wyjaśnia. Jej Dyskusyjny Klub Nie Tylko Książki zadebiutował przed wakacjami w jednej z salek parafialnych. – Utworzenie klubu dyskusyjnego przy parafii uważam za coś naturalnego. Zależy mi na tym, aby były to spotkania na poziomie, z wartościowymi książkami i filmami – dodaje. Inicjatywa spotkała się z życzliwym przyjęciem proboszcza, tym bardziej że w tej miejscowości dom parafialny to dla mieszkańców jedyne miejsce spotkań.
Innego rodzaju klub działa w parafii pw. Zwiastowania Pańskiego w Stalowej Woli. Dwa lata temu powstał tam Parafialny Klub Sportowy „San”, który będąc stowarzyszeniem, skupia już ok. 200 osób, z czego połowę stanowią dorośli. Panowie najchętniej grają w piłkę nożną czy koszykówkę, a panie chodzą na aerobik. Działalność klubu spotyka się też z dużą życzliwością miejscowej szkoły i lokalnego samorządu. − Mnóstwo osób przychodzi na mecze naszej drużyny i turnieje, które organizujemy. I nie chodzi tutaj o wyniki, ale o stworzenie dobrej atmosfery do wspólnego spędzania czasu. Wzajemna otwartość prowadzi do przemiany w ludzkich sercach. Sprzyja też bezinteresownemu zaangażowaniu – zaznacza kapucyn o. Bogdan Kordek, prezes zarządu klubu. To zaangażowanie zaowocowało również troską klubowiczów o opuszczone miejskie boisko. Dzięki nim ten teren na nowo ożył, a mieszkańcy chętnie spędzają tam swój wolny czas.
Pomagać i motywować
A może dzięki tobie powstanie w twojej parafii Rodzina Kolpinga? Ten katolicki związek świeckich, którego patronem jest bł. ks. Adolf Kolping, prekursor Katolickiej Nauki Społecznej, od ponad 150 lat aktywnie działa w ponad 60 krajach świata, pomagając lokalnym społecznościom i promując wolontariat, wpierając osoby bezrobotne, starsze, dzieci oraz młodzież. Stara się on nie tylko zaspokajać ich najpilniejsze potrzeby, ale również wyzwalać w nich inicjatywę i motywować do działania. W Polsce istnieje już ponad czterdzieści Rodzin Kolpinga, a najwięcej jest ich w Małopolsce. Jedna z nich od dwóch lat działa w Bochni przy parafii pw. św. Pawła Apostoła, gdzie prowadzi Centrum Porad Prawnych i Obywatelskich udzielające bezpłatnej pomocy w zakresie porad z prawa cywilnego, rodzinnego, pracy czy świadczeń socjalnych. – Korzystają z niej osoby, których ze względu na swoją sytuację materialną nie stać na opłacenie prawnika czy radcy prawnego. Nasze stowarzyszenie wspiera także edukację i rozwój szczególnie osób starszych, organizując dla nich m.in. szkolenia z obsługi komputera – wyjaśnia Joanna Świątek, doradca zawodowy, od niedawna zaangażowana w bocheńską Rodzinę Kolpinga. – Obecnie zajmuję się wychowywaniem dzieci i w związku z tym nie pracuję zawodowo w pełnym wymiarze godzin. Postanowiłam więc przeznaczyć swój czas na rzecz innych. Działalność w parafii to dla mnie też świetna forma kontaktu z ludźmi − dopowiada.
Możesz też zostać rycerzem
Z zupełnie nową inicjatywą parafialną wyszła Anna Framska z niewielkiej, leżącej nad Wartą wsi Zatom Stary. Kiedy trzy lata temu zamieszkała tam z rodziną, postanowiła zorganizować festyn rycerski, z którego środki zostałyby przeznaczone na pomoc w utrzymaniu ich kościoła filialnego. Zafascynowała ją również postać jego patrona, św. Maksymiliana Kolbego. − Już od czasów studenckich działam w bractwie rycerskim, dlatego idee Rycerstwa Niepokalanej św. Maksymiliana i jego chrześcijańska postawa rycerska: człowieka szlachetnego, wiernego Bogu i pomagającego potrzebującym, stały mi się bardzo bliskie – wyznaje. Pierwszy festyn spotkał się z takim zainteresowaniem, że znalazły się osoby, które zapragnęły razem z Anną zawiązać Bractwo Rycerskie Niepokalanej. Za cel postawiło sobie ono pielęgnowanie postaw rycerskich i życie w duchu wiary. − Początkowo skupiliśmy się m.in. na formie ewangelizacji jaką są tańce wielbienia. W tym roku, po trzecim festynie, rozpoczęliśmy stałą formację i mamy już swojego opiekuna duchowego. Na jesień natomiast zaplanowaliśmy dni skupienia, które wprowadzą nas w ducha powstającej właśnie u ojców franciszkanów w Niepokalanowie Szkoły Ewangelizacji Niepokalanej – zaznacza Anna Framska. Zatomskie bractwo już wcześniej nawiązało zresztą kontakt z franciszkanami, dzieląc się z nimi swoimi pomysłami łączenia idei ruchu rycerskiego z wiarą, niepomijającymi również atrakcyjnych, zwłaszcza dla młodych, form takich jak własnoręczne wykonywanie strojów z epoki, przygotowywanie potraw czy inscenizacji historycznych i turniejów. – Ojcowie byli zaskoczeni, że już zaczęliśmy robić coś, o czym oni dopiero myślą – mówi z Anna uśmiechem.
Zachęcające słowa
„W tym miejscu wypada zastanowić się bliżej nad sprawą wspólnoty i uczestnictwa ludzi świeckich w życiu parafii. Zwróćmy najpierw uwagę wszystkich świeckich mężczyzn i kobiet na jakże prawdziwe, znamienne i zachęcające słowa Soboru wyjęte z Dekretu o apostolstwie świeckich: «We wspólnotach kościelnych działalność ich [świeckich] jest do tego stopnia konieczna, że bez niej apostolstwo samych pasterzy nie może zwykle być w pełni skuteczne»”.
Jan Paweł II, adhortacja Christifideles laici z 1988 r. O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie
Współpracować w miarę sił
„Świeccy winni nabierać coraz głębszego przekonania o tym, jak bardzo istotne jest apostolskie zaangażowanie na terenie własnej parafii. Odwołajmy się tu raz jeszcze do miarodajnych słów Soboru: «[...] Niech świeccy przyzwyczajają się działać w parafii w ścisłej jedności ze swoimi kapłanami, przedstawiać wspólnocie Kościoła problemy własne i świata oraz sprawy dotyczące zbawienia celem wspólnego ich omówienia i rozwiązywania; współpracować w miarę sił we wszystkich poczynaniach apostolskich i misyjnych swojej kościelnej rodziny»”.
Jan Paweł II, adhortacja Christifideles laici z 1988 r. O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie