Upływa 70. rocznica ich męczeńskiej śmierci. Z tej okazji tegoroczne Misterium Męki Pańskiej, wystawione na poznańskiej Cytadeli, poświęcone było pamięci Poznańskiej Piątki.
Natomiast w Różanymstoku – wsi podlaskiej, w której znajduje się sanktuarium maryjne - posadzono pięć młodych dębów z tabliczkami, na których umieszczono ich imiona. Czesław Jóźwiak, Edward Kaźmierski, Jarogniew Wojciechowski, Franciszek Kęsy i Edward Klinik zostali zgilotynowani 24 sierpnia 1942 r. w Dreźnie. W 1999 r. bł. Jan Paweł II beatyfikował ich w gronie 108 męczenników II wojny światowej.
Byli wychowankami salezjańskiego Oratorium, które mieści się w Poznaniu u zbiegu ulic Wronieckiej i Masztalarskiej. Spędzali tam codziennie sporo czasu, odrabiali lekcje, bawili się, grali w piłkę nożną, ping-ponga i palanta, a także kształtowali swoje charaktery i rozwijali uzdolnienia, zgłębiając duchowość św. Jana Bosco, założyciela salezjanów. Przygotowywali rozmaite inscenizacje, wyjeżdżali na wycieczki, zaś latem na kolonie. A wszystko to pod czujnym okiem kapłanów i kleryków salezjańskich oraz „Dziadzi”, jak pieszczotliwie nazywali emerytowanego urzędnika magistratu, który poświęcał chłopcom swój czas. Tak było do wybuchu wojny.
We wrześniu 1940 r. zostali aresztowani przez Gestapo za przynależność do tajnej organizacji. Przesłuchiwani i torturowani zostali osadzeni w Forcie VII w Poznaniu, potem w więzieniu przy ul. Młyńskiej, a następnie znaleźli się we Wronkach, już jako więźniowie polityczni. Ci, którzy mieli okazję ich poznać w okresie uwięzienia złożyli potem świadectwo o tym, jak dzielnie znosili swój los. Nie dość, że potrafili rozmodlić i rozśpiewać towarzyszy niedoli, to jeszcze opowiadali im o św. Janie Bosco, Oratorium i salezjańskich wychowawcach. Wspierali się wzajemnie, ale i innym dodawali otuchy. We wszystkich miejscach uwięzienia bardzo dokuczał im głód. W kwietniu 1941 r. zostali przewiezieni do berlińskiego więzienia w Neukölln – jedynie Wojciechowski trafił do Spandau – a pod koniec maja 1942 r. osadzono ich w ciężkim więzieniu w Zwickau. 1 sierpnia 1942 r. odbyła się rozprawa. Zostali skazani na śmierć za „zdradę główną”. Zastosowano wobec nich taką kwalifikację prawną, bo Poznań – jak cała Wielkopolska – po klęsce wrześniowej został wcielony do Rzeszy.
W chwili śmierci mieli 20–23 lata. Pozostały po nich grypsy i listy pożegnalne spod gilotyny, które są świadectwem jak dojrzała była ich wiara. A odeszli w Święto Maryi Wspomożycielki Wiernych, której byli żarliwymi czcicielami.