Setki wiernych uczestniczyły w marszu w obronie Telewizji Trwam, wolności słowa i katolickich mediów, który odbywał się w Bydgoszczy.
Uczestnicy wyrazili w ten sposób swój sprzeciw wobec decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która nie przyznała kanałowi katolickiemu miejsca na multipleksie cyfrowym.
Manifestacja rozpoczęła się przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim. Głos zabrali organizatorzy marszu, a specjalną petycję do premiera Donalda Tuska złożono na ręce wojewody Ewy Mes. – Chcemy przede wszystkim powiedzieć, że do momentu naszego zwycięstwa będziemy domagali się niezależnego miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam. Nie ustąpimy, jesteśmy katolikami, których w tym kraju jest ponad 90 proc. To się nam należy i nie jest żadną łaską – powiedział Krzysztof Skibicki z Bydgoskiej Rodziny Radia Maryja.
– Szanowni państwo, dołożę wszelkich starań, aby problem, który was tutaj sprowadza, przekazać premierowi. Jestem Polką. Bóg, honor i ojczyzna są dla mnie ważnymi sprawami – powiedziała wojewoda Ewa Mes.
O godz. 15.00 uczestnicy odmówili przed urzędem Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Następnie przemaszerowali ulicami Jagiellońską i Gdańską na plac Wolności. Tam odczytano m.in. list do posłów PO i PSL. Protestującym w obronie wolności słowa i mediów katolickich towarzyszyły transparenty oraz liczne hasła. Te przygotowane przez Bydgoską Rodzinę Radia Maryja były bezpośrednio adresowane do premiera Donalda Tuska: „Nie lękaj się prawdy w Telewizji Trwam”, „Nie dyskryminuj katolickiej Polski”, „Zdrada interesów państwa i narodu”, „Wprowadził pan stan wojenny do mediów katolickich, bo reżim Platformy Obywatelskiej boi się prawdy”. – Katolicy nie powinni mówić. Powinni bardzo głośno krzyczeć. Widzimy potężną walkę, nie tylko z Radiem Maryja, Telewizją Trwam, ale z Kościołem i księżmi. A jak z Kościołem, to i z nami – dodała Maria Borysiak-Skorupka z Bydgoskiej Rodziny Radia Maryja.
Najważniejszym punktem marszu w Bydgoszczy była Eucharystia w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła na placu Wolności. Ks. kanonik Teodor Paradowski, który przewodniczył modlitwie, podkreślił, że „zdarzają się sytuacje w życiu ludzi i narodów, kiedy dobro i zło stają naprzeciw siebie w wyjątkowo ostro zarysowanym kształcie i wymagają jednoznacznej postawy”. – Jesteście zdziwieni, oburzeni i zagniewani, stawiając sobie pytanie: jak to możliwe, że w państwie prawa, w państwie demokracji ktoś może pozwolić bezkarnie na taką dyskryminację? – mówił kapłan.
Marsz został zorganizowany przez Solidarnych 2010, Bydgoski Klub Gazety Polskiej, Bydgoską Rodzinę Radia Maryja, Bydgoski Klub Solidarnej Polski, parlamentarzystów oraz Konfederację Pro Publico Bono.