Ekspozycja zatytułowana „Podróż przez zaświaty: starożytna egipska Księga Umarłych” już w momencie otwarcia okrzyknięta została wydarzeniem wystawienniczym w Wielkiej Brytanii. Muzeum w Londynie posiada największą poza Kairem kolekcję sztuki egipskiej, na którą oprócz papirusów składa się ponad setka mumii i sarkofagów. Wiele z tych obiektów zaprezentowano na trwającej wystawie, a trzeba nadmienić, że okazja zobaczenia na własne oczy najsławniejszych egzemplarzy Księgi Umarłych może zdarzyć się raz w życiu. Antyczne papirusy – powodu swej niezwykłej kruchości – przechowywane są z dala od jakiegokolwiek światła, które powoduje nieodwracalne zmiany. Fakt, że po raz pierwszy w całości udostępnione zostały publiczności to naprawdę rzadkość, a nawet zaskoczenie. Kurator wystawy, John Taylor, mówi zupełnie serio, że taka okazja już więcej się nie powtórzy.
„Umierasz, aby żyć”
„Rzeka płynie na północ, wiatr dmie na południe.
Każdy człowiek ma swoją godzinę”.
Tymi słowami rozpoczyna się Księga Umarłych. W Egipcie panowało kilka kultów różnych bóstw, różne były nawet rytuały, ale wszyscy poddani faraona zawsze wierzyli w życie po śmierci. Jedno z zaklęć odczytanych z Tekstów Piramid brzmiało: „Idziesz, żeby przejść; śpisz, by się przebudzisz; umierasz, aby żyć”. Nic dziwnego, że ich wyobrażenia zaświatów były bardzo dokładne i przykładali wielką wagę do tego, aby się tam znaleźć i otrzymać życie wieczne. Aby wejść w zaświaty należało zachować ciało – stąd konieczny był proces mumifikacji.
Co należy czynić dalej, pouczały tzw. Teksty Piramid, hieroglify z piramid władców V i VI dynastii (ok. XXIII w. p.n.e.). To jedna z najstarszych „świętych ksiąg” starożytności, które przekazują poglądy Egipcjan na życie po śmierci. Ich tematem jest wędrówka faraona po Krainie Wiecznej Szczęśliwości i przemiana jego duszy dzięki magicznym formułom. W XXII w. p.n.e. elitarne Teksty Piramid przekształciły się w Teksty Sarkofagów, które były bardzo wyraźnie związane z kultem zmarłych. Co więcej, przeznaczone były nie tylko dla faraona, ale i dla zwykłych śmiertelników. Pojawiały się na ścianach wewnętrznych sarkofagów skrzyniowych, a niektóre fragmenty były bogato ilustrowane. Wkrótce zamiast Tekstów Sarkofagów zaczęły powstawać Księgi Umarłych pisane na zwojach papirusowych.
Paszport w zaświaty
Egipcjanie wierzyli, że w zaświatach czekają na umarłego liczne zasadzki i niebezpieczeństwa. Byli przekonani, że dusza człowieka może po śmierci wracać na ziemię pod różnymi postaciami, jednak do tego potrzebne były określone zaklęcia. Księga Umarłych miała pomóc zmarłemu wybrać zaklęcie, które pomoże przejść mu drogę pełną zasadzek, złych demonów i okrutnych zwierząt. Na końcu drogi czekał na zmarłego władca krainy umarłych, Ozyrys. Egipski raj to Pola Jaru, gdzie mogła pojawić się jedynie idealna duchowa istota, którą stawał się w końcu zmarły, by przebywać razem z bogami. Decydował o tym Ozyrys, a Księga Umarłych uczyła, co trzeba powiedzieć, gdy stanie się przed nim:
„Nie grzeszyłem przeciw ludziom, nie szkodziłem poddanym, nie czyniłem nieprawości w miejscu prawdy, nie znałem zła, nie popełniałem grzechów. Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też, by dzieła rąk poddanych moich dawano mi wobec innych ludzi, nie stałem się przyczyną nędzy biedaków, nie robiłem tego, co jest wstrętne bogom. Nie oczerniałem sługi wobec przełożonego jego, nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu. Nie pomniejszałem ofiar w świątyniach, nie umniejszałem chlebów bożych, nie zabierałem placków duszom zmarłych. Nie oddawałem się rozpuście ani samogwałtowi…”.
Była to tzw. spowiedź negatywna. Dzięki Księdze Umarłych Egipcjanin dostawał dokładny przewodnik na wędrówkę po zaświatach. Wiedział, co go po kolei może spotkać, otrzymywał słowa klucze, które otwierały kolejne drzwi, nieobce były mu podziemne rytuały. Co więcej – miał nawet dokładną mapę świata, do którego zmierzał. Księga Umarłych była czymś w rodzaju paszportu do raju. Nic dziwnego, że każdy chciał ją mieć.
Tylko dla bogaczy?
Papirusowe Księgi Umarłych powstawały pomiędzy 1500 r. p.n.e. a 100 r.p.n.e. Okazuje się, że w starożytnym Egipcie istniał handel książkami, a raczej zwojami. Skrybowie tworzyli Księgi Umarłych niczym formularze, zostawiając puste miejsce, aby wypełnić je imieniem zmarłego. Wprawdzie przeznaczone były dla każdego, jednak nie każdego było stać na Księgę Umarłych. Kosztowała bowiem wartość półrocznej pensji, więc zamawiano ją na długo przed śmiercią.
Egiptolodzy podzielili Księgę Umarłych na części. Jednak nie każdy egzemplarz wyglądał tak samo. Pewne motywy powtarzały się, ale nie istniał jeden ustalony układ rozdziałów. „Księga Umarłych nie jest skończonym tekstem w takim sensie, jak Biblia, to nie jest zbiór doktryn czy deklaracja wiary lub czegoś w tym rodzaju – to jest praktyczny przewodnik po tamtym świecie, z zaklęciami, które pomogą w tej podróży.
Księga jest przważnie zwojem papirusu z mnóstwem zaklęć zapisanych pismem hieroglificznym. Zwykle jest przepięknie ilustrowana. Księgi te były drogie, więc tylko zamożni, wysoko postawieni ludzie mogli je zamówić i mieć. Zależnie od tego, jak bardzo bogaty był ów człowiek, mógł kupić gotowy papirus, który miał wolne miejsce na wpisanie swojego imienia. Mógł też wydać więcej pieniędzy i wybrać zaklęcia, które chciał w swej Księdze mieć” – tłumaczy John Taylor, kurator wystawy.
Kruchość papirusu
Większość papirusów z kolekcji British Museum kupiono w I poł. XIX w. jako część łupów dyplomatów, arystokratów i naukowców podróżujących do Egiptu. Ludzi tych przeważnie wcale nie interesowały te papirusy, więc dziś nie znamy nawet okoliczności ich odnalezienia. Nazwę Księga Umarłych wprowadził niemiecki archeolog Karl Richard Lepsius, który wybrane fragmenty z egipskich pism opublikował już w roku 1842.
Jednak Egipcjanie nazywali ją Księgą Wychodzenia Za Dnia. Pod takim tytułem zostało opublikowane pierwsze obszerne polskie tłumaczenie autorstwa Mirosława Barwika (Warszawa 2009).
W XIX w. nie dbano zbyt dobrze o stan starożytnych papirusów. Zostały pocięte na kawałki, przyklejone na brązowym papierze i pod szkłem wystawione publicznie. Tak zabójcze dla kruchego materiału światło dzienne dokonało reszty zniszczenia.
Przygotowując tę wystawę, angielscy konserwatorzy musieli delikatnie odkleić papierowy podkład, używając tylko wody i pęsety. Zwoje umieszczono w pomieszczeniach z kontrolowanym środowiskiem i specjalnym oświetleniem.
John Taylor mówi: „Ta wystawa jest efektem lat pracy: planowania, przygotowania eksponatów i badań. To jest ekscytujące być w stanie skupić te wyjątkowe dokumenty obok siebie i mieć rzadką możliwość pokazać je w całej ich różnorodności”.
Najważniejszymi eksponatami są bez wątpienia najstarsze egzemplarze Księgi Umarłych liczące niemal 3 tys. lat. Po raz pierwszy w dziejach w całości zaprezentowano najdłuższą znaną Księgę Umarłych, tzw. Greenfield Papyrus, który mierzy aż 37 m. Najpiękniejsze i najsłynniejsze malowidła z papirusów Ani oraz Hunefer pochodzące z roku 1285 p.n.e. także zajmują główne miejsce na ekspozycji.
Oprócz nich w British Museum zgromadzono arcydzieła sztuki egipskiej z innych słynnych muzeów. Wszystkie te skarby: zdobione trumny, pozłacane maski, biżuteria, amulety, mumie i figurki pogrzebowe, były niezbędne do tego, aby Egipcjanin zyskał wieczne życie obok swych bogów.
Wystawa prezentująca egipskie wierzenia o życiu po śmierci trwa do 6 marca 2011 r. Dla dzieci wstęp wolny. Szczegóły: www.britishmuseum.org