Logo Przewdonik Katolicki

Projekt mumia

Renata Krzyszkowska
Mumifikacja miała zapewnić nieśmiertelność w zaświatach. Była procesem złożonym i bardzo drogim, dlatego nie każdy mógł sobie na nią pozwolić

Właśnie rozpoczęły się badania ponad 40 starożytnych mumii – wszystkich, jakie zgromadzono w Muzeum Narodowym w Warszawie. To pierwsze tak gruntowne badania na świecie, a naukowcy mają nadzieję na przełomowe odkrycia.

Są to mumie zarówno kobiet, jak i mężczyzn, w różnym wieku i różnego statusu społecznego. Są też mumie zwierząt: psów i kotów, które traktowano jako dary wotywne dla bogów. Dokładnie nie wiadomo, skąd pochodzą. Przywożono je do Polski głównie w XIX w., zwykle jako pamiątki turystyczne, bez wiedzy, do kogo należały. Tylko kilka z nich jest całkowicie kompletnych. Nie wiadomo też, ile mają lat. Większość pochodzi z I tysiąclecia przed naszą erą oraz z czasów do IV w. naszej ery. Obecne badania, które nazwano Warsaw Mummy Project (Warszawski Projekt Interdyscyplinarnych Badań Mumii), pomogą to dokładnie ustalić.
 
Tajemnice ukryte w bandażach
Na świecie przeprowadzano już podobne badania. Jednym z nich był Pennsylvania Mummy Project. W czasie badań odkrywano niespodziewany fakty. Jedno z badań rentgenowskich wykazało, że w mumii były dwie głowy. Ta druga, innej osoby, ułożona była w nogach. Badania w Muzeum Brytyjskim pokazały, że wiele mumii miało po śmierci poucinane członki, które zastąpiono kończynami wykonanymi z tekstyliów czy innych materiałów organicznych. Do dziś nie wiadomo, czemu to miało służyć. Zobaczymy, czym zaskoczą nas nasze eksponaty. Pierwszy etap prac odbył się w Międzynarodowym Centrum Onkologii Affidea w Otwocku, pod okiem onkologów i radiologów. Mumie badano za pomocą tomografii komputerowej i najnowocześniejszego cyfrowego aparatu do badań rentgenowskich. Drugi etap jest znacznie bardziej pracochłonny i potrwa do 2018 r. Będą to badania laboratoryjne, wymagające pobrania niewielkich ilości tkanek, m.in. za pomocą metod laparoskopowych. Dzięki nim dowiemy się o stylu życia i problemach zdrowotnych starożytnych Egipcjan.
 
Droga w zaświaty
Mumifikacja miała zapewnić nieśmiertelność w zaświatach. Była procesem złożonym i bardzo drogim, dlatego nie każdy mógł sobie na nią pozwolić. Trwała 70 dni i wymagała wyjęcia wewnętrznych organów i użycia m.in. specjalnej soli absorbującej wilgoć, kompozycji olejków, często sprowadzanych z innych krajów, także różnych drogich tekstyliów spełniających funkcję bandaży. Mumię „pakowano” najpierw w kartonarz, czyli zewnętrzną pokrywę wykonaną z masy plastycznej, na którą składały się: m.in: papirus, klej i specjalne tkaniny. Kładziono go bezpośrednio na warstwę bandaży, w które była zawinięta mumia, a następnie bogato dekorowano. Niektóre mumie wraz z kartonarzem są w sarkofagach, czyli czymś w rodzaju trumien. Sarkofagi można dziś otwierać, kartonarzy nie, gdyż po tylu latach straciły już swą elastyczność i by się po prostu rozpadły. Koszty pochówku mumii znacznie podnosiło korzystanie z usług płaczek, czyli kobiet opłakujących zmarłego, oraz wynajęcie kapłanów i innych ważnych uczestników ceremonii pogrzebowych.
Ciała zwykłych, biednych Egipcjan, których nie było stać na taki duży wydatek, prawdopodobnie wrzucano po prostu do Nilu. Pochówek w wodzie był zapewne także uroczysty i nawiązywał do losów boga śmierci Ozyrysa, którego ciało po zakończeniu ziemskiego życia zostało wrzucone do tej czczonej przez Egipcjan rzeki. Być może były też w starożytnym Egipcie cmentarze, gdzie chowano zwykłych obywateli, ale jeszcze nie zostały odkryte, bo przez wieki pokryły go grube warstwy mułu corocznie wylewającego Nilu.
 
Z gorącego piasku
Są jednak mumie, które zachowały się bez ingerencji człowieka, a czynnikiem konserwującym był gorący i suchy piasek pustyni. Do dziś zachowało się w ten sposób osiem mumii, które odnaleziono w miejscowości Gebelein w Egipcie. Wszystkie pochodzą sprzed około 6 tys. lat i przechowywane są w Muzeum Brytyjskim. Część z nich była już w przeszłości badana promieniami rentgena i tomografem komputerowym. Okazało się np. że jedna z mumii należy do młodego mężczyzny, który zginął w wieku około 21 lat od ciosu nożem. Do najstarszych  mumii, wykonanych ręką ludzką, należy fragment mumii z początku III tysiąclecia przed naszą erą. Niestety, nie dotrwał do naszych czasów, choć wykopano go stosunkowo niedawno, bo pod koniec XIX w. Odkrywca wysłał go do dyrektora muzeum w Kairze, który gdy dostrzegł dołączone do mumii precjoza ze złota i lapisu, wystawił je dla zwiedzających, ale mumie po prostu wyrzucił. Potem zaczęto już takie znaleziska skrupulatnie gromadzić.
 
Zajrzeć w głąb
Polskie mumie były już kiedyś badane, ale tylko wybiórczo. Obecne badania mają być bardziej kompleksowe i powiedzieć więcej zarówno o technikach mumifikacji ciał, jak i poznać dawne choroby, jak one ewoluowały, jakie czynniki wpływały na ich rozwój. Dziś wiemy, że dawniej ludzie też cierpieli na nowotwory, a nawet to, że żyli w stresie. Badanie  radiologiczne może bowiem wykryć jego ślady na kościach zachowanych w mumiach. Zestresowany człowiek inaczej trawi, co ma swoje odzwierciedlenie w zaburzeniu wzrostu kośćca. Za nami dopiero pierwsze prześwietlenia i tomografie komputerowe. Zobaczymy jakie czekają nas niespodzianki



W XVII w. książę Radziwiłł zwany Sierotką wiózł z Egiptu statkiem dwie mumie, które chciał pokazać w Europie w całości. W tamtym czasie mumie przywożono bowiem głównie w stanie sproszkowanym i stosowano jako lekarstwo na różne choroby. Niestety, w czasie sztormu na Morzu Śródziemnym marynarze wyrzucili cenny ładunek do morza, sądząc, że sprowadzą nieszczęście. Pierwszą całą mumię przywiózł do Polski w XIX w. gen. Tadeusz Ludwik Bystrzonowski, działacz emigracyjny. Potem Michał hrabia Tyszkiewicz w połowie XIX w. był w Egipcie, gdzie amatorsko prowadził wykopaliska niedaleko Doliny Królów, jednego z najbardziej znanych miejsc pochówków egipskich faraonów. Odkopał kilkanaście mumii, z których część trafiła do Muzeum w Luwrze, część przechowywał w swoim majątku na Litwie. Większość z nich zaginęła, a niektóre były wystawiane w Muzeum Archeologicznym na ekspozycji zorganizowanej przez prof. Andrzeja Niwińskiego z okazji jubileuszy polskich wykopalisk w Egipcie. Od 1937 r. prof. Kazimierz Michałowski prowadził badania archeologiczne w Egipcie, gdzie badał cmentarzysko z II poł. III tysiąclecia przed naszą erą. Egipcjanie jednak już wtedy nie pozwalali na wywóz mumii za granicę. Obecnie na świecie w różnych muzeach są setki tysięcy mumii ludzkich i miliony mumii zwierzęcych.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki