„Żywy Pan Jezus moją siłą” – to hasło tegorocznej pielgrzymki. – Najważniejszy jest Jezus, który pokonuje śmierć i przynosi nadzieję. To wędrowanie z żywym Chrystusem, który pociąga nas za sobą. Pragniemy kroczyć drogami życia, nie śmierci i cierpienia. To mamy na co dzień. Podczas pielgrzymki chcemy odkrywać, że z Nim możemy dźwigać wszystko – mówił przewodnik, ks. Janusz Tomczak – proboszcz parafii św. Jana w Bydgoszczy.
Pielgrzymkę poprzedziło krótkie nabożeństwo, w czasie którego niepełnosprawni wrzucali do specjalnego worka swoje intencje. Janina Kwaśnicka jest mamą niepełnosprawnego Tomasza. Jak podkreśla, idąc w pielgrzymce, czuje, że nie jest sama. – To wszystko wpływa na całą wspólnotę. Życie z tymi dziećmi jest na pewno krzyżem, ale krzyżem, który można unieść. Trzeba do tego przywyknąć i wierzyć, że będzie dobrze – powiedziała.
Andrzej Dorszewski, który jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia na rzecz Osób Specjalnej Troski i Ich Rodzin im. św. Maksymiliana Kolbego, zwrócił uwagę na trzy aspekty, które stanowią pewne utrudnienie w życiu niepełnosprawnych. – Mam na myśli trudną sytuację ekonomiczną wielu rodzin, emigrację zarobkową, kiedy zdrowi i młodzi, mogący pomóc niepełnosprawnym, wyjeżdżają oraz lansowanie przez media wyłącznie pięknego i zdrowego świata. Ci wszyscy, którzy zgromadzili się na tej pielgrzymce, w tym standardzie się nie mieszczą. Zostaje im siła duchowa i akceptacja cierpienia, które skierowane we właściwej intencji, można przekuć w dobro – powiedział.
Pielgrzymi, krocząc ulicami Bydgoszczy, zatrzymali się w połowie drogi przy siedzibie Caritas Diecezji Bydgoskiej, skąd wyruszyli do kościoła Świętych Polskich Braci Męczenników na Wyżynach.