Logo Przewdonik Katolicki

Nie niewolnik, lecz brat

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Czas, abyś go odebrał na zawsze już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim on jest zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla Ciebie zarówno w doczesności, jak i w Panu (Flm ww. 1516)


„Czas, abyś go odebrał na zawsze już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. Takim on jest zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla Ciebie zarówno w doczesności, jak i w Panu” (Flm ww. 15–16)

 

Oto kilka wersów z ostatniego wzruszającego listu, jaki św. Paweł, obecnie już „stary” i „więzień” (w. 9), kieruje do niejakiego Filemona, zamożnego i hojnego współpracownika w głoszeniu Chrystusowej Ewangelii, w którego domu (nie wiemy jednak w jakiej miejscowości) gromadziła się wspólnota chrześcijan (ww. 1–2). Apostoł prosi go o dość zaskakującą przysługę. W czasie uwięzienia – chodzi tu być może o areszt domowy w Rzymie w oczekiwaniu na końcowy proces w cesarskim sądzie kasacyjnym – Paweł spotkał i „zrodził” do wiary niewolnika imieniem Onezym (zob. ww. 10–11).

Był on zbiegiem właśnie z domu Filemona. Zgodnie z rzymskim prawem powinien zostać odesłany do swojego pana, który mógł decydować o jego losie, jak mu się podobało, skazując go nawet na śmierć. Apostoł wysuwa żądanie, które wyraźnie ukazuje przemiany, jakie zachodzą w pogańskim społeczeństwie dzięki chrześcijaństwu. „Drogi Filemonie – zdaje się mówić św. Paweł – musisz przyjąć Onezyma nie tylko nie mszcząc się na nim, ani nie czyniąc go na powrót niewolnikiem, ale masz go objąć jak najdroższego brata”.

Jest nim – kontynuuje Apostoł – nie tylko dlatego, że jest człowiekiem, jak ja i ty, lecz przede wszystkim dlatego, że teraz jest już chrześcijaninem, a zatem „bratem w Panu”. Czyż nie jest prawdą, że wiele lat wcześniej Paweł pisał do Galatów: „nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego (…), wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (3, 28)? W tym świetle niewolnik, który został chrześcijaninem, staje się darem Bożym dla Filemona, swego dawnego pana, co św. Paweł oddaje za pomocą gry słów na temat imienia Onezym, które po grecku oznacza „użyteczny”: „Niegdyś dla ciebie nieużyteczny, teraz właśnie dla ciebie i dla mnie stał się on bardzo użyteczny” (w. 11).

Tak więc w liście odnajdujemy także nutę ironii, gdy Apostoł zauważa: „jeśli zaś wyrządził ci jakąś szkodę lub winien jest cokolwiek, policz to na mój rachunek. (…) ja uiszczę odszkodowanie – nie mówiąc już o tym, że ty w większym stopniu winien mi jesteś samego siebie” przez nawrócenie na wiarę (ww. 18–19). Teraz znikają klasy społeczne, ponieważ „wszyscy (…) w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni” (1 Kor 12, 13). Natomiast „wy panowie – pisze do Efezjan – (…) zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby” (6, 9).

Tym pięknym listem, będącym wyrazem miłości, wolności i chrześcijańskiej odnowy, św. Paweł schodzi ze sceny. Z ostatnich linii pisma wyziera promyk nadziei na przyszłość: „przygotuj mi gościnę, ufam bowiem, że będę wam zwrócony dzięki waszym modlitwom” (w. 22). Niestety, to marzenie nie spełni się, zanim miecz nie zetnie Pawła za panowania cesarza Nerona.

Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki