„Aby czynić dobro, trzeba mieć odrobinę odwagi, być gotowym na zniesienie każdego upokorzenia i nigdy nikogo nie upokarzać, być zawsze życzliwym” – te słowa wypowiedziane przez św. Jana Bosco są jak lampka oświetlająca drogę kapłanom kierującym działalnością „Dominiczka”. Rozpoczął ją przed laty ks. Ryszard Flakiewicz SDB, zaś od 2005 r. duchowym przewodnikiem starszych i młodszych jest ks. Artur Dylewski SDB. Funkcję wiceprezesa Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży pełni natomiast Bożena Peplińska.
Kolorowo, bo pomarańczowo
Działalność oratorium opiera się na społecznej pracy wolontariuszy – młodzieży i dorosłych oraz kapłanów. To pokaźna grupa 80 ludzi służących bezinteresownie na rzecz innych. Wszyscy z dumą prezentują pomarańczowe koszulki – znak rozpoznawczy następców św. Jana Bosco. Najstarsi przedstawiciele młodego pokolenia mają już ponad 20 lat. – Zaczynali swoją pracę z pozycji nastolatków. Dziś wielu z nich to wykształceni pedagodzy, którzy nie dość, że pracują zawodowo w szkołach, to jeszcze ciągle pomagają w oratorium. Najmłodsi to dorastające drugie pokolenie, które przejmuje ducha i wizję św. Jana Bosco. To on zajmował się w XIX w. we Włoszech dziećmi i młodzieżą – bez względu na wiek, zamożność czy światopogląd – mówi Grażyna Borakiewicz.
Taki sam system obowiązuje w bydgoskim Oratorium „Dominiczek”. Każde dziecko, które tam trafia, jest otoczone psychiczną i duchową opieką umożliwiającą wszechstronny rozwój. – Oratorium to miejsce, w którym codziennie spotykam Boga – wystarczy, że spojrzę w twarz młodego człowieka. Codziennie uczę się go na nowo. Z nim staram się kroczyć ku świętości. Oczywiście stawiam wymagania – bo miłość ma być wymagająca. Kościół, szkoła i podwórko – to przestrzeń, w której młody człowiek powinien rozwijać swoje uzdolnienia, czuć się bezpiecznie i być kochanym. Nie brakuje trudności, ale razem łatwiej je pokonywać. Prewencyjny system wychowawczy to sposób na towarzyszenie dzieciom i młodzieży. Oratorium to po prostu drugi dom – dodał ks. Artur Dylewski SDB.
Spotkania, półkolonie, obozy
Salezjańskie oratorium ma swoją siedzibę w budynku Collegium Salesianum przy ul. Pod Reglami 1 w Bydgoszczy. Jest czynne sześć dni w tygodniu – od poniedziałku do piątku w godz. od 16:30 do 21, a w soboty od 10 do 12:30. W kilku salach odbywają się zajęcia poszczególnych grup zainteresowań. Funkcjonuje m.in. kółko taneczne, modelarskie, jak również zespoły muzyczne – „Wojownicy Pana” i schola. – Oferujemy również świetlicę i dobrze wyposażoną salę komputerową z zajęciami dla młodzieży, choć prowadzone są także kursy komputerowe dla osób powyżej 35. roku życia. Mamy kawiarenkę oraz siłownię, w której raz w tygodniu prowadzone są zajęcia dla pań. To nasza codzienna praca – dodała Grażyna Borakiewicz.
W okresie ferii zimowych oraz wakacji letnich dla chętnych organizowane są tygodniowe półkolonie. Od siedmiu lat uczestniczy w nich grupa 120 dzieci w wieku od 6 do 13 lat. Stałym punktem programu jest m.in. wyjazd do aquaparku w Sopocie. Okres przed wakacjami wzbogacają Salezjańskie Dni Młodości. Są one okazją do tego, aby mieszkańcy dostrzegli i docenili wielkie dobro, które istnieje dzięki salezjanom i wolontariuszom. W grudniu natomiast „gwoździem programu” jest koncert „Kochamy Cię, Święty Mikołaju”. – Zbieramy wówczas pieniądze dla dzieci chorych na nowotwory – leczonych w Klinice Hematologii, Pediatrii i Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Dzięki nim mali pacjenci wyjeżdżają na zasłużony wypoczynek. W tym roku był to wyjątkowy czas spędzony razem przez dzieci ze szpitala, domu dziecka oraz uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Wszyscy byli w Gdańsku pod opieką młodych pedagogów i opiekunów z Oratorium „Dominiczek” – podkreślił ks. Artur Dylewski SDB.
Młodzi duchem
Przez cały rok – począwszy od zimowych półkolonii, a skończywszy na grudniowym koncercie charytatywnym – Oratorium „Dominiczek” aktywnie współtworzy życie wspólnoty parafialnej i miejskiej. W ramach wolontariatu europejskiego w organizacji pojawił się egzotyczny gość – Sedat Zorlu z Turcji. – Wcześniej nic nie wiedziałem na temat Polski. Jedyne skojarzenia, które przychodziły mi do głowy, dotyczyły tego, że jest to zimny kraj, który ma kilka drużyn piłkarskich, a ludzie są na ogół blondynami i mają niebieskie oczy – opowiadał. „Sedi” po kilku miesiącach pobytu w Polsce, zmienił swój punkt widzenia. – Dla mnie oratorium to miłość i przyjaźń. To dobry czas i dobry kawałek życia. Tu czuję się jak w domu. Po wielu miesiącach może nie mam wielkich pieniędzy, nowego domu i samochodu, ale mam naprawdę dobrych i oddanych przyjaciół – dodał.
Najważniejszym sprawdzianem duchowego wymiaru działalności oratorium są jednak młodzi ludzie, którzy wzrastali razem z Salezjańskim Stowarzyszeniem Wychowania Młodzieży i znaleźli w nim swoje powołania – także kapłańskie i zakonne. Uformowani w duchu św. Jana Bosco wybierali tę drogę życia. Kapłanami są ks. Tomasz Wierzchowski SDB i Michał Sumisławski SDB. Aleksandra Zawiszewska – jako siostra Maria Emanuela – posługuje w Zgromadzeniu Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, a Barbara Panfil odbywa nowicjat w Zgromadzeniu Misyjnym Służebnic Ducha Świętego. Również jako salezjanin wzrasta Artur Chejnowski.
Bydgoskie Oratorium „Dominiczek” jest organizacją pożytku publicznego. Jego działania można wesprzeć, przekazując 1 proc. ze swego podatku. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej www.dominiczek.salezjanie.pl.
– Czym jest dla mnie oratorium? Drugim domem. Często moi znajomi dziwią się, jak mogę spędzać tam tyle czasu… A to po prostu moje życie – zupełni inne niż siedem lat temu, zanim trafiłam do „Dominiczka”. Zmienił się mój system wartości, motywy pracy, a także cele życiowe. Tam ukształtowała się moja osobowość. Oratorium to najlepsza rzecz, która mnie w życiu spotkała – Gabrysia Dudzińska, dziś jeden z liderów Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży.