Logo Przewdonik Katolicki

Grodzisz Bernarda z Wąbrzeźna

Michał Gryczyński
Fot.

Do niedawna jednym z najbardziej znanych napojów wielkopolskich było, warzone już od średniowiecza, piwo grodziskie, nazywane również Grätzer albo Grodzisz.

 

 

Warzone z podwędzonego w dymie dębowym lub bukowym słodu pszenicznego, swoją nazwę zawdzięczało Grodziskowi Wielkopolskiemu, który już w XVI w. był centrum jego produkcji. Według podania początek piwu grodziskiemu dał mnich Bernard z Wąbrzeźna, który błogosławieństwem cudownie napełnił wyschniętą studnię w Grodzisku. Miejsce to upamiętnia pompa św. Bernarda, zabytkowe ujęcie wody na rynku w Grodzisku, z którego piwowarzy czerpali wodę do produkcji piwa. Nic dziwnego, że co roku mieszkańcy Grodziska wędrowali z beczką piwa w procesji do klasztoru benedyktyńskiego w Lubiniu, aby złożyć ją przy grobie świątobliwego mnicha.

Ostatnio metropolita poznański abp Stanisław Gądecki wznowił jego proces beatyfikacyjny, a podczas Mszy św. w lubińskim klasztorze, powiedział m.in.: „Ten syn zakonu świętego Benedykta odkrył, że nie tyle nauka jest jego pierwszą i najważniejszą miłością i powołaniem, lecz chwała Boża wyrażona w liturgii”. Następnie postulator procesu beatyfikacyjnego o. Karol Meissner,  mnich z Lubinia, przypomniał życiorys sługi Bożego oraz inicjatywy zmierzające do jego beatyfikacji. W Mszy św. uczestniczyli pielgrzymi z Wąbrzeźna, rodzinnego miasta o. Bernarda, a także z Grodziska Wlkp.

Błażej – bo takie imię otrzymał na chrzcie – przyszedł na świat w 1575 r. w rodzinie mieszczańskiej. Kształcił się w poznańskim kolegium jezuickim, a po ukończeniu teologii wstąpił do benedyktynów w Lubiniu, przyjmując imię Bernard. Wiódł żywot ascety, pośród surowych postów i wielogodzinnych adoracji Najświętszego Sakramentu. Pełnił posługi furtiana, pomocnika w kuchni i posługiwacza, a potem został mistrzem nowicjatu i ojcem duchownym opactwa. Bywał tak gorliwy w przestrzeganiu Reguły św. Benedykta, że wzbudzał niechęć części mnichów. Wyczerpany takim trybem życia zmarł 2 czerwca 1603 r., w pierwszym roku kapłaństwa, przyciskając do serca krucyfiks.

A ks. Jędrzej Kitowicz w Opisie obyczajów za panowania Augusta III tak pisał o grodziskim specjale: „szlachcic tam, który nie miał w swoim domu piwa grodziskiego, poczytany był za mizeraka albo za kutwę. Tej estymacji przyczynili mu wiele doktorowie, przyznając mu cnotę wód mineralnych. Jest to piwo cienkie i smakowite, głowy nie zawracające; doktorowie we wszystkich chorobach, w których zabraniają wszelkich trunków pacjentom, grodziskie piwo pić pozwalają, owszem w pewnych chorobach pić go każą”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki