To nad Jordanem padły słowa potwierdzające Synostwo Boże Jezusa Chrystusa i Jego odkupieńczą misję: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17). Jezus jest umiłowanym Synem Ojca Niebieskiego, gdyż Bóg Go wybrał. Jest to ważne stwierdzenie. Bóg wybrał swego Syna do wypełnienia misji specjalnej, jaką było zbawienie świata. Nikt nie wybiera misji w imieniu Boga, nie będąc do tego powołanym. To w momencie chrztu nad Jordanem Jezus otrzymuje wyraźne potwierdzenie swej misji. Chrzest w życiu Jezusa wyznacza tę wyraźną cezurę w Jego posłannictwie.
W tym momencie możemy również odczytać program Jego działalności, zarysowany już u proroka Izajasza (por. Iz 42, 1–4; 6–7). Jego fundamentem jest realizacja prawa Bożego zawartego w przykazaniach i w Ewangelii. Drugim zadaniem jest utrwalenie tego prawa w sercach ludzi. Jest to więc zadanie uczniów Jezusa, Jego Kościoła i wszystkich sprawiedliwych tej Ziemi. Zadanie to wymaga współpracy wszystkich chrześcijan stanowiących Kościół Chrystusowy. Jest to także racja istnienia Kościoła w jego zbawczej misji.
Nasuwa się pytanie, jaki związek ma chrzest Jezusa z naszym chrztem? Większość z nas została ochrzczona. Czy przyjęliśmy do realizacji program zawarty w fakcie naszego chrztu? Chciejmy to sobie przypomnieć: naszym zadaniem, jako chrześcijan, jest postępowanie zgodne z prawem Bożym zawartym w przykazaniach, Ewangelii, którego stróżem jest nasze sumienie.
Drugie zadanie – nie mniej ważne od pierwszego – to naśladowanie Jezusa Chrystusa w codziennym życiu. Często pytamy, jak mamy to czynić, gdyż wydaje się to przekraczać nasze ludzkie możliwości. Odpowiedzi i porad możemy znaleźć bardzo dużo. Przytoczę tylko jedną radę i stwierdzenie św. Piotra Apostoła wypowiedziane w domu Korneliusza w Cezarei. Wypowiedź ta dotyczy działalności Jezusa Chrystusa. Św. Piotr stwierdza, że Jezus z Nazaretu „przeszedł dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego, że Bóg był z Nim” (Dz 10, 38).
Są to dwa konkretne zadania, które nie budzą żadnej wątpliwości. Wymagają jedynie odwagi, i to odwagi świętości.
Nie pytajmy więc za długo, co mamy czynić, nie rozdzielajmy włosa na czworo, ale pokornie prośmy Pana Boga, żeby dał nam łaskę naśladowania Jego Syna w codziennym życiu, byśmy mogli idąc przez świat, dobrze czynić drugim.