W dobie PRL-u pełne barki bywały powodem do nieopisanej dumy. Błyszczały w nich sangria, martini, żytnia, napoleon, a czasem „Jaś Wędrowniczek”. Czy było to jednak najlepsze miejsce do przechowywania alkoholi?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Każdą grupę trunków winniśmy bowiem traktować inaczej. Barek dla przechowania destylatu może okazać się miejscem odpowiednim, dla wina zaś, ze względu na panującą tam temperaturę – zabójczym.
Alkohole mocne
Przechowywanie zamkniętych napojów o wysokiej zawartości alkoholu nie jest skomplikowane. Pamiętać tu należy o ochronie przed działaniem promieni słonecznych oraz przed zbyt wysoką temperaturą, której czynnikiem może być znajdujący się nieopodal kaloryfer.
Gdy chcemy przechować napoczętą już butelkę whisky, brandy czy innego destylatu, powinniśmy zabezpieczyć ją przed dostępem powietrza. Choć w warunkach domowych to trudne, wypicie całej butelki naraz nie jest jedynym rozwiązaniem. Koniak, nawet odkorkowany, zachowuje swoje walory jeszcze przez całe tygodnie. Jeśli wiemy, że nie opróżnimy otwartej butelki od razu, po nalaniu trunku do kieliszków zakorkujmy ją. Z czasem warto też przelać zawartość do mniejszej butelki czy niewielkiej karafki. Minimalny dostęp tlenu nie będzie miał wówczas tak destrukcyjnego wpływu na napój.
Wino
Wino jest trunkiem niezwykle kapryśnym. Trudno zapewnić mu idealne miejsce przechowywania. W przeciwieństwie do wszelkich destylatów, których etap dojrzewania kończy się wraz z zabutelkowaniem, wino, nawet zamknięte w szkle, wciąż się rozwija. Optymalnym miejscem jego leżakowania jest piwnica. Najlepiej, gdy znajduje się głęboko w ziemi, panuje w niej ciemność, chłód i odpowiednia wilgotność. Zapomnijmy o węglu, który zalega metr dalej, albo kopczyku warzyw ułożonym w sąsiedztwie butelek. Zapach panujący w pomieszczeniu piwnicznym winien być możliwie neutralny.
To jednak warunki idealne. Cóż zrobić w mieszkaniu? Pamiętajmy o w miarę stałej temperaturze (10-17 stopni). Zbyt niska wilgotność powoduje obkurczanie się korka, dostęp tlenu i psucie się trunku. Butelki zamykane korkiem naturalnym winny więc leżeć. W przypadku korków silikonowych lub nakrętek nie ma to większego znaczenia. Dobrze, gdy wino znajduje się w miejscu izolowanym od wszelkich drgań.
Dla niewielkiego zbioru proponuję skrzynkę wyściełaną drewnianymi wiórkami ułożoną przy podłodze na dnie dużej szafy (bez lawendowych kulek na mole!) albo w nieogrzewanym pomieszczeniu bez okien. Można także zakupić specjalne witryny chłodnicze, które przechowają od kilkunastu po kilkaset butelek wina. Warunki w nich panujące są warunkami idealnymi – piwnicznymi.
Najistotniejszą zasadą dotyczącą przechowywania wszystkich alkoholi jest jednak to, by trzymać je z dala od dzieci.