Logo Przewdonik Katolicki

Opalanie nie dla dzieci

Renata Krzyszkowska
Fot.

Powszechnie wiadomo, że zbyt długie opalanie szkodzi skórze, ale wciąż mało kto wie, że niemowlęta i małe dzieci w ogóle nie powinny przebywać w pełnym słońcu. Już dwadzieścia minut plażowania może wywołać u nich poparzenia słoneczne.

 

 

Obrazek pierwszy: lipiec, dochodzi południe, młodzi rodzice siedzą na plaży i obserwują, jak ich niespełna dwuletni synek bawi się w piasku, ubrany jedynie w czapeczkę i majteczki. Obrazek drugi: centrum miasta, kobieta robi zakupy z dzieckiem w odsłoniętej spacerówce. Dziecko, śpi w pełnym słońcu ubrane jedynie w czapeczkę i body z krótkimi rękawkami. Takie obrazki to norma, tymczasem specjaliści są zgodni: opalanie szkodzi wszystkim, a małym dzieciom szczególnie. Te do trzeciego roku życia nigdy nie powinny przebywać w pełnym słońcu. Jak wykazały badania, nowotwory skóry u dorosłych najczęściej mają swój początek w dzieciństwie, gdy skóra uległa choćby niewielkiemu poparzeniu słonecznemu. Skóra dziecka jest o wiele cieńsza od skóry osoby dorosłej i mniej elastyczna. Produkuje niewiele melaniny – pigmentu chroniącego m.in. przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Naskórek nie jest jeszcze całkowicie rozwinięty, gruczoły łojowe produkują jeszcze niewiele ochronnego tłuszczu. Promienie UVA i UVB mogą więc dokonać prawdziwego spustoszenia. Dzieci nawet w pochmurne dni, czy przebywając w cieniu, powinny być dokładnie posmarowane kremem ochronnym, także pod ubrankiem. Pamiętajmy, by krem nałożyć pół godziny przed wyjściem z domu, by zdążył się wchłonąć. Potem smarowanie należy powtarzać mniej więcej co dwie godziny. Najlepszy będzie kosmetyk o wysokim współczynniku ochrony przeciwsłonecznej (SPF 50 +). Pamiętajmy jednak, że żaden krem nie da całkowitej ochrony. Dlatego na spacer z dzieckiem wychodźmy rano do godziny 10 i po południu po godzinie 17. Dzieci, które już chodzą, mogą w tych godzinach przebywać na słońcu, ale bardzo oszczędnie, najlepiej w półcieniu, zawsze w lekkim ubranku, posmarowane kremem ochronnym i w czapeczce. Jeśli musimy wyjść z dzieckiem, gdy słońce świeci najsilniej, zawsze pamiętajmy, by dziecko było odpowiednio ubrane, czyli tak, by się nie przegrzało, ale miało zakryte ręce i nogi, a na głowie ochronny kapelusik, chustkę lub czapeczkę z daszkiem. Przy wózku powinna być parasolka.

Promienie słoneczne pobudzają w organizmie tworzenie witaminy D, która u niemowląt ma szczególne znaczenie, ponieważ wspomaga rozwój kości. Jednak lekarze zalecają, by każde dziecko do pierwszego roku życia przyjmowało tę witaminę w kropelkach. Ochrona przed słońcem nie zaburzy więc rozwoju kośćca. Jak długo dziecko ma przyjmować witaminę D, decyduje lekarz. Jednak nawet po jej odstawieniu korzystajmy ze słońca bardzo ostrożnie. By odczuć jego korzystne działanie, wcale nie trzeba się opalać. Promienie odbite działają na nas nawet w cieniu, a lekarze są zgodni - opalona skóra nie jest dowodem zdrowia tylko niewłaściwej pielęgnacji.

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki