Od trzydziestu lat przygotowuje Ksiądz przyszłych kapłanów do posługi spowiadania. W jaki sposób wprowadza ich Ksiądz w tajniki sakramentu pojednania?
– To jest zarówno wiedza, jak i sztuka wymagająca ze strony spowiednika pewnych predyspozycji. A przecież nie każdy kandydat do kapłaństwa ma tego typu uzdolnienia. W przygotowywaniu przyszłych kapłanów korzystam z własnych doświadczeń, ale po części wzoruję się na tym, jak mnie przed laty uczono w seminarium. A uczył nas światły kapłan – wybitny moralista ks. kan. dr Zygmunt Baranowski, absolwent Uniwersytetu w Münster z roku 1913. Przygotowanie przebiega według określonego schematu. Najpierw w oparciu m.in. o adhortację apostolską Jana Pawła II „Reconciliatio et Poenitentia” przedstawiona jest pokuta jako cnota i jako sakrament. Uwzględnione są oczywiście wskazania soborów, zwłaszcza Soboru Trydenckiego i Watykańskiego II, papieży, a także podręczników, zarówno dawniejszych, jak i nowszych. Bo od XVI wieku – gdy w Kościele hiszpańskim określono tak zwane zasady pomocnicze sumienia – nauka o sumieniu dojrzewała, w coraz większym stopniu uwzględniając psychologię człowieka. Choć, oczywiście, błędem byłoby psychologizowanie sumienia i sakramentu pokuty. Na drugim etapie są ćwiczenia praktyczne, w czasie których omawia się rozmaite przewidywalne sytuacje oraz sposoby ich rozwiązywania. Kapłan w konfesjonale winien bowiem nieść pomoc, nie tylko rozgrzeszać. Przydatne są tu wskazania św. Pawła Apostoła. Spowiednik musi zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka spoczywa na Kościele i na nim samym. Zbyt często zapominamy, że kapłaństwo to pośrednictwo między miłosiernym Bogiem w niebie a grzesznym człowiekiem na ziemi.