Logo Przewdonik Katolicki

„Jeśli pojmiemy tylko te trzy słowa…”

Jadwiga Knie-Górna
Fot.

Otwierając Ewangelię, każdy z nas może sobie powiedzieć: te słowa Jezusa są trochę tak jak bardzo stary list napisany do mnie w nieznanym języku; ponieważ jednak zaadresowany został przez Kogoś, Kto mnie kocha, spróbuję zrozumieć jego sens i zaraz wprowadzić w życie to, co zrozumiem, nawet jeśli zrozumiem niewiele brat Roger z Taizé Ojciec Święty Jan Paweł...

„Otwierając Ewangelię, każdy z nas może sobie powiedzieć: te słowa Jezusa są trochę tak jak bardzo stary list napisany do mnie w nieznanym języku; ponieważ jednak zaadresowany został przez Kogoś, Kto mnie kocha, spróbuję zrozumieć jego sens i zaraz wprowadzić w życie to, co zrozumiem, nawet jeśli zrozumiem niewiele…”
brat Roger z Taizé


Ojciec Święty Jan Paweł II, odwiedzając Taizé w 1986 roku, powiedział: „Do Taizé przybywa się jak do źródła”. Takiego samego zdania są wszystkie osoby, które tam przybywają. Najczęściej jednak jest tak, że kto tam raz trafi, to już przez wiele lat wraca, gdyż Taizé „uzależnia”: pokrzepieniem, odnowieniem, nadzieją, szerszym spojrzeniem na świat oraz przyjaźniami. Dlatego nie dziwi fakt, że 28 grudnia w Genewie rozpocznie się już 30. Europejskie Spotkanie Młodzieży.

Serce Taizé
Początki wspólnoty sięgają lat 40. ubiegłego wieku, a nazwę jej – Taizé – nadał błogosławiony Jan XXIII. Młodzi zaczęli zjeżdżać do tej małej burgundzkiej wioski już w latach 50. Dziś na spotkania, które trwają siedem dni (od niedzieli do niedzieli), przybywają ich dziesiątki tysięcy ze wszystkich kontynentów. Młodzież przyciąga autentyczność i prostota tego miejsca. Nade wszystko zaś odnalezienie siebie w modlitwie, poczucie dzięki niej Boga. W wiosce są bowiem trzy najważniejsze momenty, podczas których zamiera całe życie na dźwięk bicia dzwonów. One nadają rytm całemu życiu wspólnoty, wzywają do modlitwy, która odmawiana jest w wielu językach. Centralną zaś częścią każdej modlitwy jest niepowtarzalna chwila spotkania z Bogiem – czas milczenia, czas ciszy. Ten moment jest „sercem serca” życia tego miejsca. Wielu młodych ludzi, zmęczonych hałasem i gonitwą dnia codziennego, przyjeżdża, by w całkowitej ciszy i milczeniu przeżywać cały tygodniowy pobyt. Uważają, że tylko w ten sposób mogą wejrzeć głębiej w swoje wnętrze i poprzez Ewangelię uważniej przyjrzeć się własnemu życiu. Nie są w tych zmaganiach pozostawieni sami sobie. W tej drodze towarzyszą im troskliwi bracia z Taizé. Fenomenem tego miejsca jest również fakt, że nie są tutaj ważne: wyznanie, rasa, wiek, płeć, język, którym się mówi, czy też przekonania polityczne, ale wspólne podążanie do źródeł wiary.

Dają wszystko, nie mając nic
Spotkania młodych w Taizé to nie wszystko. Wspólnota prowadzi jeszcze inną bardzo ważną działalność. Niewiele osób wie, że bracia utrzymują się tylko i wyłącznie z pracy własnych rąk. Zgodnie z obowiązującą ich regułą, nie wolno im przyjmować żadnych darów, zaś każdy osobisty spadek przeznaczany jest na pomoc najbiedniejszym. I tu rozpoczyna się o wiele mniej znana, ale także istotna działalność braci z Taizé – niesienie pomocy pokrzywdzonym i najbiedniejszym poprzez m.in. „Operację Nadzieja”. Dzięki niej, tylko w ciągu dwóch lat, w 1998 roku oraz 1999 roku, wysłano ponad tysiąc ton kukurydzy do Korei Północnej. Żywność trafiła do ludzi dotkniętych wieloletnią suszą i powodzią. Od tego momentu każdego roku bracia udzielają różnorodnej pomocy humanitarnej: od wysyłania mleka i butelek do karmienia dla niemowląt, po dostarczanie sprzętu medycznego oraz podstawowych lekarstw. Dzięki pomocy wspólnoty czterech lekarzy ze szpitala Czerwonego Krzyża w Korei Północnej mogło udać się na roczne szkolenie do Francji. Na początku tego roku za sprawą „Operacji Nadzieja” znów do głodujących ludzi w Korei Północnej trafiło tysiąc ton mąki, która przede wszystkim rozdzielana była wśród kobiet ciężarnych, matek karmiących, małych dzieci oraz osób starszych. „Operacja Nadzieja” dociera również w inne strony świata, także do Etiopii, gdzie w Addis Abebie siostry zakonne opiekują się sierotami, których rodzice zmarli na AIDS oraz rodzinami dotkniętymi trądem.

Niosą prawdziwą nadzieję
Kiedy w zeszłym roku w Filipiny uderzył potężny tajfun, który pozostawił po sobie ogromne zniszczenia, wspólnota braci tradycyjnie otworzyła drzwi swojej wioski dla tych, którzy po tych traumatycznych przeżyciach potrzebowali wsparcia duchowego i psychicznego. Natomiast działania „Operacji Nadzieja” pomogły w odbudowie domów zniszczonych przez żywioł.

W Afryce Zachodniej leży państwo, gdzie nieprzerwanie, przez dziewięć miesięcy w roku, trwa pora sucha. Mowa o Burkina Faso. Tutaj kobiety oraz dzieci w poszukiwaniu wody zdatnej do picia muszą pokonywać czasem i dziesiątki kilometrów drogi. Studnie, w których jest woda, a takich jest niewiele, stają się niestety miejscem częstych konfliktów. Pomoc dla tego rejonu także niesie wspólnota braci poprzez „Operację Nadzieja”, która pokrywa koszty odwiertów studni oraz instalowania pomp. Ich pomoc dociera również do Chin, a konkretnie do sześciu diecezji prowincji Shaanxii, gdzie dzięki wsparciu wspólnoty tworzy się niewielkie biblioteki dostępne dla lokalnej społeczności.

Wiosną ubiegłego roku świat obiegła tragiczna informacja o katastrofalnym trzęsieniu ziemi na wyspie Jawa w Indonezji. Zginęło wówczas 6 tys. ludzi, a wiele tysięcy pozostało bez dachu nad głową. W ruiny zamieniło się też wiele szkół oraz ośrodków zdrowia. Ofiary tej katastrofy również otrzymały pomoc od wspólnot chrześcijańskich dzięki „Operacji Nadzieja”. Wśród ludzi dotkniętych zarówno tą katastrofą, jak i wspomnianym wcześniej tajfunem na Filipinach znalazły się rodziny młodych ludzi, którzy byli w Taizé.

Zamiast zakończenia
„«Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam» – czym jest pokój, który daje Bóg? To najpierw pokój wewnętrzny, pokój serca. To on pozwala patrzeć z nadzieją na świat, choć często rozdzierają go akty przemocy i konflikty. Ten Boży pokój jest także wsparciem dla nas, abyśmy mogli z całą pokorą przyczyniać się do utrzymania pokoju tam, gdzie jest on zagrożony. Pokój światowy jest niezbędny, by zmniejszyć ludzkie cierpienia, w szczególności, żeby dzieci były wolne od strachu i niepewności i dzisiaj, i jutro.

Święty Jan z olśniewającą intuicją w trzech słowach zapisał w swojej Ewangelii, kim jest Bóg: «Bóg jest miłością». Jeśli pojmiemy tylko te trzy słowa, zajdziemy daleko, bardzo daleko”. (Fragment „Niedokończonego listu” brata Rogera).

Według braci ze wspólnoty, w naszym życiu potrzeba tak niewiele: „Wystarczy otworzyć się na drugiego człowieka, nawet na to, co nieznane i obce, chcieć przyjąć dar Boży, a te dni modlitwy i dzielenia się mogą stać się przygotowaniem do podjęcia odpowiedzialności tam, gdzie się żyje i mieszka”.

Na naszą pomoc czeka wielu ludzi, może zatem warto odpowiedzieć na wezwanie braci i otworzyć się na potrzeby drugiego człowieka. Można to uczynić także za pośrednictwem „Operacji Nadzieja”. Wystarczy tylko wpłacić pieniądze na konto: BZ WBK III O/Poznań nr 02 1090 1359 0000 0000 3501 9078 z dopiskiem „Operacja Nadzieja”.

Podczas pisania artykułu korzystałam ze stron internetowych wspólnoty Taizé. Prawa autorskie należą do – copyright © Ateliers et Presses de Taizé, 71250 Taizé, France.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki