Logo Przewdonik Katolicki

Fanatycy zdrowego odżywiania

Renata Krzyszkowska
Fot.

Coraz więcej ludzi, których wszystkie wyniki badań są w normie i którym fizycznie nic nie dolega, zaczyna przesadnie dbać o zdrowe odżywianie. W ekstremalnej formie może to nawet prowadzić do ortoreksji choroby, na którą nie można umrzeć, ale która bardzo utrudnia życie. Polega ona na obsesyjnym kontrolowaniu jakości spożywanych produktów oraz przesadnej obawie o ich negatywny...

Coraz więcej ludzi, których wszystkie wyniki badań są w normie i którym fizycznie nic nie dolega, zaczyna przesadnie dbać o zdrowe odżywianie. W ekstremalnej formie może to nawet prowadzić do ortoreksji – choroby, na którą nie można umrzeć, ale która bardzo utrudnia życie. Polega ona na obsesyjnym kontrolowaniu jakości spożywanych produktów oraz przesadnej obawie o ich negatywny wpływ na zdrowie. Osoba dotknięta ortoreksją wie, że biały cukier, biała mąka i biała sól to zabójstwo, dlatego unika ich jak ognia. Całkowicie wyeliminowała ze swej diety mięso, bo dodaje się do niego konserwanty, antybiotyki i inne chemikalia. Przestała chodzić do restauracji nie dlatego, że jej na to nie stać, lecz dlatego, że w menu właściwie nie można znaleźć nic zdrowego. Problemem stała się dla niej nawet kolacja u znajomych, bo nigdy nie wiadomo, co podadzą. Posiłki zawsze przygotowuje sobie sama i stara się jeść o jednakowej porze, a gdy się to nie udaje, czuje się zagrożona.

Ortorektyk eliminuje z jadłospisu wszystko, co wyda mu się niezdrowe. Rezygnacja z mięsa to, zdaniem specjalistów, jeszcze pół biedy, bo jego zbyt częste spożywanie rzeczywiście nie wychodzi nam na zdrowie, podobnie korzystne jest ograniczenie soli i cukru. Jeśli jednak ortorektyk bez żadnych zdrowotnych przeciwwskazań przestaje jeść np. masło, żółte sery, jajka, bo boi się cholesterolu, przestaje pić produkty mleczne, bo czytał, że to niezdrowe, to może sobie zaszkodzić. Jeśli unika niektórych produktów, np. orzeszków ziemnych czy selera tylko dlatego, że słyszał, iż wiele osób ma na nie alergię, to na pewno nie wyjdzie mu to na zdrowie, podobnie jak to, że gdy nie ma dostępu do ekologicznych warzyw i owoców, to nie je ich wcale. Osoba z ortoreksją z czasem zaczyna się ograniczać tylko do kilku sprawdzonych i „bezpiecznych” produktów. W takiej sytuacji trudno o właściwe zbilansowanie diety i może dojść do niedoborów pokarmowych. Zdaniem psychologów podłożem choroby może być stres, chęć odróżnienia się od otoczenia, niska samoocena, konflikty w rodzinie czy w pracy. Leczenie to przede wszystkim uświadomienie problemu i psychoterapia. Z choroby wychodzi się metodą małych kroków, włączając do diety coraz to nowe produkty. Czasami choremu trzeba wyrównać farmakologicznie niedobory minerałów i witamin.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki