Brakuje już ludzi, którzy z takim zafascynowaniem, z taką pasją pracują na rzecz ożywienia swojej dzielnicy. Dziś, gdy coraz częściej kupujemy domy i mieszkania na nowych peryferyjnych osiedlach, zapominamy o starych, tchnących historią i tradycją częściach miasta. Do osób, których życie prywatne zrosło się z życiem swojego osiedla, należy pan Gerard Cofta, który od urodzenia mieszka na poznańskiej Śródce.
Pierwsze kroki na Śródce
– Kiedy siedemdziesiąt jeden lat temu urodziłem się w domu przy rynku Śródeckim, Śródka była małym miasteczkiem, choć już od wielu lat stanowiła część miasta. Tu było wszystko: rynek, piekarnie, sklepy kolonialne, szkoły, kościół, a nawet fabryki i zakłady produkcyjne. Śródka i jej mieszkańcy byli samowystarczalni – wspomina pan Cofta. Czasy wojny pamięta jak przez mgłę. Szczególnie przypomina sobie moment, kiedy we wrześniu 1939 roku pod oknami jego rodzinnego domu gromadziły się oddziały wojska polskiego. Były też przykre chwile, jak łapanki i wywózki mieszkańców z okolicznych domów czy płonąca archikatedra w 1945 roku. Po wojnie przyszedł czas nauki w śródeckiej podstawówce, a potem czteroletni okres pobytu w Gimnazjum i Liceum Towarzystwa Salezjańskiego w Ostrzeszowie. Dalej studia na uniwersytecie w Poznaniu i praca w szkole jako nauczyciel fizyki. W tym czasie rodzinna Śródka się zmieniała. Nie było już tylu sklepów, zburzono most, od wieków łączący z Ostrowem Tumskim, a wybudowano trasę szybkiego ruchu przecinającą dzielnicę i niszczącą jej odwieczny układ. Śródka pustoszała. Starsi umierali, a osiedlano tu raczej przypadkowych ludzi, którzy nie zawsze czuli klimat tej części miasta.
Przywrócić most
Pod koniec lat 90., kiedy w Polsce zorganizowały się już władze samorządowe, zrodził się pomysł utworzenia Rady Osiedla Ostrów Tumski-Śródka-Zawady. Jak mówi pan Cofta, najważniejszym zadaniem rady, wybranej po raz pierwszy osiem lat temu, była odbudowa mostu Cybińskiego, który przywróciłby pradawny szlak prowadzący od Starego Rynku przez Chwaliszewo, Ostrów Tumski, Śródkę i dalej w stronę Komandorii i Zawad. Wydano folder przedstawiający most jako szansę dla Poznania. Władze miasta przychylnym okiem patrzyły na to przedsięwzięcie, aczkolwiek, jak wspomina pan Cofta, nie obyło się bez problemów. W pewnym momencie wydawało się, że mostu nie będzie. Szczęśliwie jednak znalazły się fundusze, które pozwoliły na zrealizowanie przedsięwzięcia. – Most „zbliża się” wielkimi krokami i jak wszystko się uda, to 1 grudnia będziemy mogli już przechadzać się po nim, zmierzając do katedry czy na Starówkę – cieszy się Gerard Cofta. Można powiedzieć, że to głównie dzięki jego zaangażowaniu udało się rozpocząć proces odnowy Śródki, którego istotnym etapem jest właśnie most Cybiński. Robotnicy budujący przyczółki żartobliwie dziwią się nawet, gdy pan Gerard robi sobie przerwę i nie przychodzi codziennie na budowę, by obserwować postępujące prace...
Gniazdo, do którego wracają
Dziś mieszkańcy żywią nadzieję na odnowienie swojej dzielnicy. Została przygotowana społeczna koncepcja zagospodarowania przestrzennego, która stała się podstawą miejskiego projektu rewitalizacji tej części miasta Poznania. Niewątpliwie most będzie szansą na ożywienie ulic Śródki. – Śródka zawsze była takim miejscem, gdzie każdy każdego znał, gdzie wszyscy mogli na siebie liczyć, z każdym można było porozmawiać. Jest jakby gniazdem, do którego powracają ludzie tutaj urodzeni. Śródka dla mnie jest sensem życia – dodaje na zakończenie pan Cofta.
Gerard Cofta – przewodniczący Rady osiedla Ostrów Tumski-Śródka-Zawady; mieszkaniec poznańskiej Śródki i jej miłośnik, inicjator wielu działań społecznych na terenie osiedla.