Warto zatem ciągle na nowo podejmować walkę ze złem, które pojawia się w naszym życiu.
„Księża walczą z pożądaniem” – taki tytuł nosił jeden z reportaży, który ukazał się niedawno w jednym z ogólnopolskich dzienników. Kolejna kontrowersja – pomyślałem. Tymczasem po przeczytaniu artykułu zobaczyłem, że tak naprawdę nie było w tym nic kontrowersyjnego. Walka z pokusami, z grzechem, nie jest w końcu czymś nadzwyczajnym w życiu chrześcijanina, również kapłana. Jest, albo przynajmniej powinna być, chlebem powszednim. Oczywiście temat zmagania się z pożądliwościami w życiu kapłańskim jest tematem niecodziennie naświetlanym przez media, jednakże nie ma niczego szczególnego w fakcie, że również księża muszą zmierzyć się z własną seksualnością i jej pozytywnymi i negatywnymi stronami. Tak czy inaczej – chrześcijanin jest człowiekiem walki. Walki wewnętrznej. Walki o świętość.
Modlitwa, czyli zaufanie w moc Boga
Czwartkowy wieczór, ogród Getsemani. Jezus przychodzi tutaj wraz z uczniami, aby modlić się. Ma świadomość niewyobrażalnych cierpień, jakich będzie za parę godzin doświadczał. Jest to jego ostatni wieczór, dlatego kieruje swoje serce ku Ojcu. Kiedy przychodzi trudny czas, modli się.
Niestety apostołowie nie do końca wyczuwają, co ma się wydarzyć. Zmęczeni zasypiają. Wówczas Jezus przychodzi, mówiąc: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. Te słowa mogą stanowić punkt wyjścia w dobrym rozumieniu walki z pokusami.
Jedną z prawd wynikających z faktu zmartwychwstania Jezusa jest Jego zwycięstwo nad śmiercią i złem. Bóg zwyciężył. On jest wszechmocny, dlatego szatan nie może bezwzględnie panować nad stworzeniem. Skoro Chrystus pokonał grzech, my wszyscy możemy mieć udział w Jego zwycięstwie. Pozwala nam na to moc płynąca z sakramentu chrztu św. Chrzest łączy nas z Chrystusem. Dzięki temu działa On w naszym życiu. Potrzeba oczywiście najpierw naszego otwarcia się na Jego łaskę. Chrześcijanin, który pozwala Chrystusowi działać w swoim życiu ma tę pewność, że to On, swoją potęgą, może pokonać to wszystko, co jest w ludzkim życiu grzeszne, co pochodzi od złego ducha.
Słowa z ogrodu Getsemani pokazują, że walka wewnętrzna rozpoczyna się od zwrócenia swojego serca ku Bogu. Jezus mówi: „Czuwajcie i módlcie się”, a więc pamiętajcie o Mnie. W dobie tak bardzo promowanych technik samokształcenia, autoterapii, samodoskonalenia się i im podobnych, Jezus zachęca, aby oddać Jemu wszystkie nasze słabości, właśnie poprzez modlitwę. Zaufanie wobec Boga wyrażone w modlitwie sprawia, że otwieramy się na łaskę Boga. Tylko w takiej postawie człowieka Jezus może działać. Wówczas Jego zmartwychwstanie staje się niejako rzeczywistością naszego życia. Skoro On powstaje z martwych, to my, wraz z Nim powstajemy z martwoty naszych grzechów do nowego życia.
Walczyć z odwagą
Jeden z księży – bohaterów wspomnianego wyżej reportażu wspomina, że kiedy przychodzą pokusy w postaci nieczystych myśli, wyobrażeń, wtedy sięga po Biblię i czyta fragment z Księgi Wyjścia mówiący o wyjściu Narodu Wybranego spod władzy Egipcjan. Czyta hymn, jaki śpiewali Izraelici po przejściu przez Morze Czerwone. „Pan jest moją mocą i źródłem męstwa”. Słowa z Pisma Świętego, mówiące o potędze Boga pozwalają na odnowienie w sobie prawdziwej odwagi. Jako chrześcijanie nie możemy bać się szatana. Oczywiście grzechy, zwłaszcza popełniane wielokrotnie, mogą wzbudzać niepokój, może nawet lęk. Jest to naturalna konsekwencja grzechu. Lęki sprawiają, że zamiast szukać wyjścia z trudnych sytuacji, wolimy chować się przez Bogiem, wikłając się jeszcze bardziej w problemy. Podobnie jak Adam, który po zjedzeniu zakazanego owocu, chowa się w zaroślach, ukrywając się przed Bogiem. Bóg chce, abyśmy nie bali się grzechu. Wręcz przeciwnie, mamy odważnie uwierzyć w moc Boga. Nie uciekać, ale iść razem z Nim, z odwagą do celu, jakim jest uwolnienie z grzechu.
Środki: modlitwa, sakramenty, kierownictwo
Zaufanie Bogu, wiara w Jego moc i odwaga w walce z grzechem prowadzą do konkretnych działań. W zmaganiu się z pokusami trzeba stosować odpowiednie środki. Jakie? Na pewno są wśród nich modlitwa, czytanie słowa Bożego, częsty rachunek sumienia. Podstawową drogą w walce wewnętrznej są jednak sakramenty: spowiedź i Eucharystia. To w nich rzeczywiście działa Chrystus. Św. Josemaria Escriva przypominał, że „w sakramencie pokuty ty i ja przyoblekamy się w Jezusa Chrystusa i Jego zasługi”. Spowiedź pozwala nie tylko na oczyszczenie z grzechu, ale sprawia, że Jezus napełnia nas swoją łaską. Tą łaską, która pomaga nam w zmaganiu się ze słabościami.
Potwierdzeniem tego jest sakrament Eucharystii. Przyjmując Ciało Pańskie zostajemy umocnieni przez samego Jezusa. Odtąd jest On z nami w tej walce, a nawet walczy za nas. Wiara w moc sakramentów sprawia, że nie traktujemy ich na sposób magiczny czy obrzędowy. Człowiek prawdziwie wierzący nie spowiada się wyłącznie przed świętami. On widzi, że w konfesjonale zawsze czeka Jezus, który daje przebaczenie i miłosierną miłość. Wiara sprawia, że każda Msza św. jest dla nas wyjątkowym doświadczeniem. Wychodząc z kościoła jesteśmy uzbrojeni i przygotowani do podjęcia walki o swoją świętość.
Dobra spowiedź może zaowocować podjęciem decyzji o skorzystaniu z pomocy kierownika duchowego. Obecność duchowego przewodnika pozwala bardziej krytycznie spojrzeć na nasze życie wewnętrzne. Dzięki dobrym radom i wskazówkom możemy obrać odpowiedni kierunek i podejmować konkretne środki w celu przezwyciężenia grzechu i jego konsekwencji.
*
Nie tylko księża walczą z pożądaniem. Każdy chrześcijanin walczy z pokusami. Oczywiście nie wszyscy mamy identyczne doświadczenia w sferze grzechu. Wszyscy jednak jesteśmy na tej samej drodze. Czas paschalny, który wciąż trwa, przypomina nam, że Chrystus rzeczywiście powstał z martwych. Dzięki Jego potędze nasze życie może naprawdę stawać się wolne od władzy złego ducha. Wystarczy zaufać Jezusowi i z odwagą iść za Nim, każdego dnia.