Z dr. Jarosławem Liberkiem, frazeologiem i specjalistą w zakresie kultury komunikacji językowej,
rozmawia Michał Gryczyński
Powiada się czasem, że dla każdego pokolenia mowa ojczysta ma nieco inne znaczenie. Czy podziela Pan ten pogląd i na czym owa odmienność polega?
– W dawnych czasach decydujący wpływ na kształtowanie się stosunku Polaków do języka ojczystego miały takie czynniki, jak: sytuacja polityczna i gospodarcza, działalność prowadzona przez Kościół, ogólny stan kultury, stan edukacji, istnienie elity humanistycznej. Współcześnie rola większości tych czynników, z wyjątkiem pierwszego, znacznie osłabła. Dzisiejsze pokolenia, szczególnie te najmłodsze, język traktują głównie przedmiotowo, czyli jako narzędzie komunikacji, nie dostrzegając w nim wartości duchowych.
W powszechnym przekonaniu mowa ojczysta pozwala na przechowanie nie tylko pamięci i dziejów, ale również ducha narodu. Czy z tego, co Pan mówi, można wysnuć wniosek, że współczesna polszczyzna nie jest już nośnikiem wartości duchowych?
– Nie ulega wątpliwości, że współczesna polszczyzna przechowuje wartości duchowe przekazane nam przez przodków. Problemem jest jednak to, ilu Polaków potrafi owe wartości zauważyć, odczytać i docenić. Jak wiadomo, zdolni są do tego tylko ludzie o wysokiej kulturze, zakorzenieni w obyczajach i rodzimym piśmiennictwie, a jednocześnie umiejący swobodnie mówić. Przeciętny Kowalski, zdominowany przez pseudokulturę marketu i hamburgera, jest zazwyczaj głuchy na własny język.
Jakie są aktualnie najpoważniejsze zagrożenia dla naszego języka ojczystego?
– Wbrew temu, co sądzą niektórzy, największym niebezpieczeństwem nie jest dla polszczyzny jakikolwiek system obcy. Ojczystej mowie zagrażają sami Polacy, a mówiąc dokładnie, zmiany w ich świadomości, które zostały wywołane ogólnymi przekształceniami w kulturze i sprawiły, że większość rodaków nie poczuwa się do jakichkolwiek obowiązków wobec języka. Do bardzo negatywnych zjawisk należy zaliczyć spadek autorytetu Kościoła, który przez wieki był ostoją słowa prawdziwego i pięknego. Wielkim złem jest ponadto obniżenie poziomu edukacji językowej, osłabienie rangi literatury jako fundamentu normy wzorcowej, mocne skomercjalizowanie środków masowego przekazu i brak wewnętrznie spójnej elity, potrafiącej szerzyć pozytywne wzorce. Niestety, ci, którzy powinni być solą ziemi, mówią często jak troglodyci językowi, stąd jedyne wzorce, jakie upowszechniają, wiążą się raczej z „kulturą” poprawności politycznej niż z kulturą języka.
Na ile dostrzegalnym zjawiskiem staje się tendencja odchodzenia przez obecne pokolenie Polaków od własnego języka? Czy podobny fenomen można zaobserwować również wśród innych narodów integrujących się w ramach Unii Europejskiej?
– Niektóre z nowo przyjętych do UE narodów to społeczności zaledwie kilkumilionowe. Trudno stwierdzić, czy pojawia się w nich niebezpieczeństwo odchodzenia od języka ojczystego. Polacy są blisko czterdziestomilionową grupą, mają więc w naturalny sposób pozycję wyjątkową. Mimo wyraźnego obniżenia się poziomu kultury języka, na razie nie obserwuje się radykalnego porzucania mowy ojców. Można jedynie zauważyć niebezpieczne symptomy tego zjawiska. Czy mogą się one przekształcić w trwałą tendencję i – co najważniejsze – kiedy to ewentualnie nastąpi? Oczywiście, mogą! Jeśli zaś chodzi o czas, to dokładnej daty nie potrafię, rzecz jasna, podać. Wszystkie znaki na ziemi wskazują jednak, że dojdzie do tego wtedy, gdy: wymrze pokolenie wychowane na Prusie i Żeromskim; dominujący wpływ na życie społeczne uzyska „elyta troglodytów językowych”; w dorosłe życie wejdzie pokolenie, które nie miało szansy, by zapoznać się w szkole z budową języka i jego pięknem; Polacy opanują przynajmniej jeden język obcy, oczywiście w stopniu większym, niż ten umożliwiający zmywanie naczyń w londyńskim barze; polskie dzieci rozkochają się całkowicie w błyskotkach cywilizacyjnych, podsuwanych im usłużnie przez kochających rodziców. Obym był fałszywym prorokiem.
Dr Jarosław Liberek z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu jest kierownikiem Telefonicznej Poradni Językowej UAM oraz sekretarzem Oddziału Poznańskiego Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego.