Małe domki i niewysokie kamieniczki otaczają wybrukowany rynek z zabytkowym ratuszem pośrodku. Dookoła ciągną się wąskie uliczki, również wyłożone „kocimi łbami”. Jedna z nich prowadzi prosto do kościoła pw. św. Andrzeja Apostoła w Rawiczu Sarnowie.
Sarnowa należy do najstarszych miast w południowej Wielkopolsce. Założona w 1262 r., początkowo należała do opactwa cystersów w Trzebnicy. Mimo że od 1976 r. administracyjnie stanowi dzielnicę Rawicza, nie zatraciła swojego niepowtarzalnego, wręcz przytulnego charakteru. Odwiedzając miasteczko wczesnym jesiennym popołudniem, można odnieść, że czas po prostu się tu zatrzymał.
Mała Święta Góra
Historia sarnowskiej świątyni rozpoczyna się w 1421 r., kiedy postawiono tu pierwszy drewniany kościół pw. św. Andrzeja Apostoła i św. Doroty. W tym samym roku erygowano również parafię. Obecny murowany kościół ufundowała w początkach XVIII w. Joanna z Szołdrskich Zakrzewska. Konsekrował go biskup poznański Józef Kierski w 1745 r. Później powiększono go jeszcze o dwie kaplice, zasługujące na uwagę zarówno turysty, jak i pątnika: Matki Bożej Szkaplerznej i Różańcowej. Kult maryjny oraz tradycja przyjmowania szkaplerza są w parafii nadal żywe. Natomiast w latach 60. XVIII w. dobudowano wieżę kościelną, na której zainstalowano zegar słoneczny. Podczas II wojny światowej kościół zamieniono na magazyn i dopiero po jej zakończeniu odrestaurowano zniszczone zabytkowe wnętrza świątyni. Dzięki systematycznie podejmowanym inwestycjom i renowacjom budynek utrzymany jest dziś w doskonałym stanie. Potwierdzają to turyści i pielgrzymi, zwłaszcza z Legnicy i Wrocławia, podążający na Świętą Górę w Gostyniu. Chętnie zatrzymują się również w Sarnowie, aby podziwiać barokowy wystrój kościoła. To oni mieli nadać mu nazwę „małej Świętej Góry”.
Ksiądz blisko ludzi
Parafia, podobnie jak samo miasteczko, nie jest duża. Prawie 1900 mieszkańców doskonale zna się między sobą. Poznał ich już dobrze ksiądz kanonik Marian Grzegorowski, który jest tu proboszczem od 1982 r. W zeszłym roku obchodził 40-lecie przyjęcia święceń kapłańskich. Będąc duszpasterzem, obronił pracę doktorską z teologii, poświęconą osobie księdza społecznika Józefa Kłosa, założyciela „Przewodnika Katolickiego”. Obecnie pełni funkcję dziekana dekanatu rawickiego.
Ten jakże pozytywny, w tym przypadku, małomiasteczkowy charakter parafii pozwala lepiej prowadzić duszpasterstwo, dotrzeć z Ewangelią do każdego. Także i ksiądz jest jakby „bliżej ludzi”, którzy świetnie znajdują dla siebie miejsce do działania i modlitwy we wspólnocie.
– Codzienna Msza św. gromadzi około 50-80 osób, co stanowi niemałą liczbę, biorąc pod uwagę wielkość parafii. Natomiast w niedzielnej Eucharystii, w której uczestniczy aż 65 proc. wiernych, pomaga mi trzech nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. – mówi ksiądz proboszcz. – Ta pobożność i poczucie wspólnoty to niewątpliwie stale widoczny wpływ duszpasterski i wychowawczy niezapomnianego proboszcza z lat 1946-1967, ks. kanonika Bogdana Stryczyńskiego – wyjaśnia duszpasterz.
Warto dodać, że każdą Mszę św. poprzedza modlitwa różańcowa. Jedną z najważniejszych intencji powierzanych wytrwale Bogu za pośrednictwem Maryi są prośby o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, szczególnie te rodzące się i dojrzewające w parafii.
Świeccy animatorzy
W animowaniu życia parafialnego pomocą księdzu proboszczowi służy m.in. Akcja Katolicka, która w przyszłym roku obchodzić będzie 10-lecie reaktywowania. Jej członkowie, w wieku od 18 do 70 lat, są świadomi przedwojennych tradycji swojego stowarzyszenia. Posiadają nawet sztandar pochodzący z 1935 r., który ukryty na strychu kościoła, przetrwał wojnę i okres komunistyczny. Wśród podejmowanych przez nich inicjatyw warto wspomnieć Festyn Rodzin, organizowany już od 9 lat. – Gromadzi ludzi nie tylko z parafii, ale z całej okolicy. Początkowo, kiedy tego rodzaju imprezy nie były powszechne, brało w nim udział około 5 tys. osób – wspomina ksiądz proboszcz. Bawią się podczas niego całe rodziny, a dzięki licznym sponsorom, można zdobyć atrakcyjne nagrody. Zabawa służy również praktycznym celom. Zebrane podczas festynu fundusze przeznaczane są m.in. na pomoc rodzinom potrzebującym oraz na wieczerzę wigilijną dla starszych parafian, w której co roku uczestniczy przeszło 200 osób.
– Mam także świetny zespół Caritas, włączający się we wszelkie działania charytatywne, 24 Róże Żywego Różańca Niewiast i wciąż rozwijające się Bractwo Szkaplerzne, mające swoje początki w połowie XVII w., Jasnogórską Rodzinę Różańcową, doświadczoną służbę ołtarza... – wymienia proboszcz. – Pozostaje mi więc tylko czuwać nad wszystkim i sprawować sakramenty. Nie muszę się martwić o każdy drobiazg – dodaje.
Dumą parafii jest też Chór im. Karola Kurpińskiego, powstały w 1923 r. i odnoszący liczne sukcesy. Tradycje chóralne parafii wywodzą się od patrona chóru, który był tu organistą w latach 1797-1800. Dorosłym śpiewakom towarzyszy też chórek dziewczęcy. Oprócz tego młodzi parafianie angażują się także w misyjne dzieło pomocy dzieciom Afryki i w inne działania charytatywne.
Można więc chyba śmiało powiedzieć, że zaangażowanie parafian zdaje się odpowiadać barokowemu bogactwu stylu ich świątyni.
W Chórze im. Karola Kurpińskiego kolejne pokolenia parafian śpiewają już od ponad 80 lat
Parafialny Oddział Akcji Katolickiej swoje 5-lecie obchodził w 2002 r. Jego tradycje sięgają jednak lat 30. XX w.
Barokowe wnętrze kościoła urzeka swym pięknem. Nie bez powodu nazywane bywa „małą Świętą Górą” i przyrównywane jest do bazyliki świętogórskiej w Gostyniu
Za tydzień przedstawimy parafię archikatedralną pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Poznaniu