Logo Przewdonik Katolicki

Nigdy nie opuścili Polski

Marcin Jarzembowski
Fot.

Rozmowa z siostrą M. Martą Piaskowską z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, która pracowała przez trzy lata w Mostach na Białorusi Akcja Gość w dom jest organizowana po raz drugi. Nasze miasto może być dumne z tego, że jego mieszkańcy mają otwarte domy dla gości z Białorusi.c Jest to piękne świadectwo miłości. Na Białorusi i na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej...

Rozmowa z siostrą M. Martą Piaskowską z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, która pracowała przez trzy lata w Mostach na Białorusi

Akcja „Gość w dom” jest organizowana po raz drugi. Nasze miasto może być dumne z tego, że jego mieszkańcy mają otwarte domy dla gości z Białorusi.c – Jest to piękne świadectwo miłości. Na Białorusi i na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej mieszkają Polacy, którzy nigdy nie opuścili naszej ojczyzny. Pod wpływem wojen i zawirowań historycznych to Polska, tak naprawdę, ich opuściła. Większość z nich pozostała na tych ziemiach świadomie, aby bronić dziedzictwa kultury polskiej. Robią to wszystko, aby przekazać je następnym pokoleniom. Tak samo jest z ich wiarą. Dla Pana Boga zrobili niemalże wszystko. Często płacili za to zsyłkami, prześladowaniami, a nawet życiem. Dzisiaj, kiedy żyjemy w innej rzeczywistości, naszym obowiązkiem jest pamięć o rodakach. Przyjazd do Polski jest dla nich ogromną radością. Warto ich przyjąć, aby mogli na nowo dotknąć tej ziemi.

Dzięki tej akcji wiele pustych miejsc przy stołach wigilijnych będzie zapełnionych.

– Za to również wszystkim dziękuję. Jest to piękny gest. Na tych miejscach zasiądą nasi rodacy z Mostów. Będzie to również świadectwo dla innych Polaków, którzy mieszkają na dawnych terenach Związku Radzickiego, że wciąż o nich pamiętamy i robimy wszystko, aby się z nimi spotykać. Ta pomoc jest o tyle cenniejsza, że wielu z nich nigdy nie mogłoby pozwolić sobie na taki przyjazd.

Siostra zna Polaków na Białorusi. Jak wygląda ich oczekiwanie na przyjazd do Bydgoszczy?

– Na pewno w ich sercach gości ogromna radość. Większe emocje panują wśród osób starszych. One są szczęśliwe, że mogły doczekać czasów, w których ich dzieci i wnuki będą mogły przyjechać do ojczyzny, że ich trud nie został zmarnowany.

Przez trzy lata pracowała Siostra w Mostach. Jak wygląda codzienne życie w tym mieście?

– Mosty liczą 35 tys. mieszkańców. Do początku lat 90. nie było tam żadnej świątyni. Natomiast były dwa kościoły w pobliskich wsiach. Miasto zostało wybudowane przez władzę komunistyczną. Większość mieszkańców, którzy przeprowadzili się tam z wiosek, pochodziła z rodzin prawosławnych i katolickich. Kiedy zaczęto odnawiać struktury Kościoła katolickiego, powstała tam parafia pw. Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, w której pracowałam do 2000 roku. Wtedy jej wspólnota liczyła pięć tysięcy wiernych. Do chwili obecnej nie ma tam stałego kapłana. Ksiądz dojeżdża z innej wspólnoty, która jest oddalona o 35 kilometrów. Jest także cerkiew oraz kościół baptystów. Miasto to symbol ekumenizmu – ludzie różnych religii żyją ze sobą w zgodzie. W Mostach mieszkają dwie siostry z naszej wspólnoty. Wigilijni goście przyjadą z dwóch parafii – z Mostów oraz z oddalonych o około pięć kilometrów wiosek, gdzie istnieje kolejna parafia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki