Polska bieda
ks. Tomasz Rogoziński
Fot.
Nasze miejscowości stały się kolorowe. To nie tylko zasługa kolorowych listopadowych liści, ale wyborczych billboardów i plakatów, które udekorowały ściany domów, przydrożne drzewa czy też dojazdy do skrzyżowań. Wszystkie łączy jedna treść: kandydaci do zmiany polskiej biedy. Kolejny raz zastanawiamy się, komu zaufać i czy znowu się nie rozczarujemy. Pamiętajmy jednak, że niegłosowanie...
Nasze miejscowości stały się kolorowe. To nie tylko zasługa kolorowych listopadowych liści, ale wyborczych billboardów i plakatów, które udekorowały ściany domów, przydrożne drzewa czy też dojazdy do skrzyżowań. Wszystkie łączy jedna treść: kandydaci do zmiany polskiej biedy. Kolejny raz zastanawiamy się, komu zaufać i czy znowu się nie rozczarujemy. Pamiętajmy jednak, że niegłosowanie w wyborach to ucieczka od odpowiedzialności i strata szansy na zmiany (czytaj: „Grzech nie głosować” oraz „Wyborcze ABC...”).
Rzeczywistość biedy wplata się w naszą codzienność i ma różne oblicza. Jednym z nich są tłumy naszych rodaków żyjących poniżej minimum socjalnego (czytaj: „Polska dla ubogich”), innym – pogubiona młodzież („Czasem wstyd być mężczyzną”) lub zamknięcie się niektórych na prawdę i Boże Słowo, co było widoczne w czasach PRL-u („W obronie Kościoła i religii”). Jednak największa bieda dotyka człowieka, który nie ma w sobie nadziei, że Bóg jest dobry i kocha wszystkich. Ta myśl powinna nam szczególnie towarzyszyć, gdy pochylamy się nad grobami naszych bliskich zmarłych, którzy dzielili z nami ludzką biedę („Reportaż z zaświatów”). Ponadto zapraszamy do rozmowy z abp. Henrykiem Hoserem, a także z byłym redaktorem naczelnym „Przewodnika Katolickiego” ks. Waldemarem Hanasem.