Logo Przewdonik Katolicki

Maski i maskarada

Krzysztof Skowroński
Fot.

Są dwa powiedzenia, które powinny być przemyślane przez polityków: dziel i rządź oraz niezgoda rujnuje. Jarosław Kaczyński wyraźnie posługuje się tym pierwszym, zapominając o tym drugim. Donald Tusk z kolei przystał i aktywnie wspomaga prezesa PiS w takiej polityce. Przez ostatnie kilka miesięcy jeden i drugi nie zastanowili się i nie wykonali gestu, który...

Są dwa powiedzenia, które powinny być przemyślane przez polityków: „dziel i rządź” oraz „niezgoda rujnuje”. Jarosław Kaczyński wyraźnie posługuje się tym pierwszym, zapominając o tym drugim. Donald Tusk z kolei przystał i aktywnie wspomaga prezesa PiS w takiej polityce. Przez ostatnie kilka miesięcy jeden i drugi nie zastanowili się i nie wykonali gestu, który przekraczałby egoistyczne potrzeby, wynikające z analizy politycznego rynku. Dziś już nie trzeba zajmować się tym, kto rozpoczął „wojnę na górze”. Dziś trzeba ocenić spustoszenia, które są jej wynikiem.

Jarosław Kaczyński zamiast realizacji strategicznego celu, jakim jest naprawa państwa – likwidacja tego, co sam określił jako układ postkomunistyczny, zajmuje się dorywczymi wojnami, w których mamy ostre słowa zamiast czynów; słowa tworzące często niepotrzebne pola konfrontacji (wypowiedzi o mediach i o KPP). Z kolei Donald Tusk często atakuje Kaczyńskiego za niepopełnione grzechy i nazywa go imionami, na które Kaczyński nie zasługuje. Cała ta konfrontacja fałszuje obraz Polski. Ani bowiem Jarosław Kaczyński nie jest autokratycznym populistą, ani Donald Tusk twórcą i obrońcą układu postkomunistycznego.

Prezes PiS w czasie swojego niedawnego wystąpienia mówił o tym, że teraz spadły maski i już wiadomo, kto jest kim i o co idzie spór. Tymczasem wydaje się, że te maski wciąż są, a maskarada jest jeszcze większa. Dlatego pomysł szybkich wyborów, zgłoszony przez Kaczyńskiego, wydaje się najbardziej właściwy, by przerwać tę spiralę agresji i pomówień. W komentarzach powyborczych często się mówiło, że wyborcy głosowali na koalicję PiS-PO. Co sby nie mówić, zostali wprowadzeni w błąd i teraz powinni rozstrzygnąć, który z pomysłów i ze sposobów uprawiania polityki bardziej ich przekonuje.

Szkoda tylko, że politycy, którzy czasami odwołują się do słów Jana Pawła II, nie dają po sobie poznać, że je rozumieją. To stwierdzenie faktu, a nie zarzut. Dotyczy zresztą nie tylko polityków, ale i autora tych słów, a pewnie i wielu czytelników. Może w tych dniach warto sobie przypomnieć nie tylko przykazanie miłości, ale też własne zobowiązania i myśli z dnia, w którym wiatr zamknął Ewangelię na trumnie Jana Pawła II.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki