Po karnawale nastał czas refleksji i pokuty. Pierwszy tydzień Wielkiego Postu przeżywaliśmy w Kościele katolickim jako Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu.
Prymas Polski Stefan kardynał Wyszyński nauczał: „Post nasz nie byłby doskonały, gdybyśmy nie wstrzymali się od napojów alkoholowych. Każdy z nas w duchu pokuty i przebłagania odmawiać sobie będzie nawet lżejszych trunków i w tym duchu będzie apostołował pośród swojego otoczenia”. W posłudze Księdza Prymasa krucjata na rzecz trzeźwości narodu zajmowała ważne miejsce; nadal też w Kościele, który dla wielu ludzi zagubionych w wirze doczesności jest twierdzą i ostoją, modlimy się o uwolnienie z sideł nałogu tych, którzy popadli w jego niewolę. Modlimy się także za dobrowolnych abstynentów, aby ich przykład zachęcał innych do życia w trzeźwości.
Pomimo że Chrystus powołał nas do życia w wolności, często tracimy ją przez grzech, także grzech alkoholizmu, którym obrażamy Boga, którym niszczymy siebie i swoich najbliższych oraz całe społeczeństwo. Pijaństwo zwykle prowadzi do kolejnych, ciężkich grzechów, wiedzie ku złu. Jest stanem mniejszego lub większego, ale zawsze uzależnienia osoby, musi być zatem pojmowane jako stan odbierający człowiekowi pełną wolność. Alkoholizm, chorobę ciała i duszy, można wyleczyć, jednak konieczne są do tego: silna motywacja uzależnionego do wyjścia z nałogu, wiara w zwycięstwo i wsparcie otoczenia – najbliższego i dalszego. Z pomocą Bożą można wyjść z największego upadku, wszak Chrystus nie przyszedł do zdrowych, lecz do tych, „którzy się źle mają” (zob. Mt 9, 12-13). Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu jest wielkim, duchowym dobrem dla tysięcy ludzi, dla których stawką jest być albo nie być. Nie być – oznacza ucieczkę donikąd, poddanie się. Być – to pragnąć żyć życiem trudnym, ale godnym. Żyć bez lęku i w taki sposób, by nie żałować swych decyzji i wyborów.