Logo Przewdonik Katolicki

Pieszo na Pasterkę

Renata Krzyszkowska
Fot.

O tym, jak zdrowo przeżyć święta z prof. Markiem Naruszewiczem, przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą, rozmawia Renata Krzyszkowska Przed nami czas rodzinnych spotkań przy suto zastawionym stole. Czy jest jakiś sposób, by się nie przejeść? - Sprawa jest prosta. Trzeba jeść tak jak chorzy na cukrzycę, czyli często, ale małe porcje. Nie stawiajmy na stole...

O tym, jak zdrowo przeżyć święta z prof. Markiem Naruszewiczem, przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą, rozmawia Renata Krzyszkowska



Przed nami czas rodzinnych spotkań przy suto zastawionym stole. Czy jest jakiś sposób, by się nie przejeść?
- Sprawa jest prosta. Trzeba jeść tak jak chorzy na cukrzycę, czyli często, ale małe porcje. Nie stawiajmy na stole pełnych półmisków. Musimy pamiętać, że je się też oczami. Suto zastawiony stół prowokuje wręcz do tego, by zjeść więcej, niż może strawić nasz organizm. Na świątecznym stole ustawmy więc tylko tyle jedzenia, by dla każdego biesiadnika przypadła rozsądna porcja. Nie więcej. Gdy komuś to nie wystarczy, zawsze można jedzenie donieść z kuchni. Stół nie będzie wyglądał pusto, gdy pięknie go przyozdobimy. Powinny się na nim znaleźć świąteczne dekoracje, świece, nawet choinkowe bombki. Nastrój w czasie jedzenia jest równie ważny jak potrawy. Celebrując jedzenie, nie najemy się zanadto, a będziemy syci. Słodkości, nie tylko w świątecznym menu, powinny stanowić nie więcej niż 10 proc. całego posiłku. W tej ilości nie powinny nam zaszkodzić. Objadaniu się sprzyja oglądanie telewizji. Niestety, w wielu rodzinach program telewizyjny oglądają wszyscy od rana do wieczora, zajadając się tym, co jest na stole. Oglądanie telewizji nie służy dobremu trawieniu ani w ogóle zdrowiu, może też wywoływać wiele różnych, nie zawsze pozytywnych emocji i skoki ciśnienia krwi. Przy stole lepiej więc rozmawiajmy, śpiewajmy kolędy, poświęcajmy czas sobie nawzajem.

Na wielu wigilijnych stołach znajdzie się dwanaście tradycyjnych potraw. Czy to nie za dużo jak na jeden żołądek?
- Nie, ale nie należy się każdym daniem opychać, tylko skosztować je w niedużej ilości. Jedna z reklam telewizyjnych zachęca, by jeść wszystko, nawet potrawy wzdymające, jak np. bigos, bo potem można wziąć zalecaną dawkę leku i nie mieć kłopotów trawiennych. To absurd. Nasz organizm powinien świetnie dać sobie radę z każdym pokarmem, pod warunkiem, że zjemy go niedużo. Ważne, by w czasie jedzenia nie połykać szybko kęsów, tylko dokładnie je przeżuwać. Dzięki zawartym w ślinie enzymom już w ustach odbywa się wstępne trawienie. Ze źle przeżutym pokarmem będzie się potem musiał zmagać nasz żołądek. Nawet jeśli w wigilijny wieczór zjemy za dużo, to potem na szczęście jest Pasterka, na którą udajmy się koniecznie pieszo. Ruch na pewno poprawi nam trawienie.

Co najlepiej pić podczas biesiadowania?
- Na pewno niesłodzone i niegazowane napoje. Zawsze pamiętajmy o wodzie mineralnej, najlepiej niegazowanej. Należy pić po posiłku, nigdy w jego trakcie, bo płyn rozcieńcza soki trawienne, co utrudnia pracę przewodu pokarmowego. Musimy pamiętać, żeby dostarczać organizmowi potrzebnych mu bakterii probiotycznych. Po posiłku dobrze jest więc wypić szklankę kefiru lub jogurtu, co także poprawi trawienie. Nie pijmy alkoholu. Nawet mała jego ilość spowalnia procesy trawienne, ścina białko, może uszkadzać śluzówkę żołądka.

Co zrobić, gdy jednak ulegniemy pokusie i zjemy za dużo?
- Na pewno się nie kłaść, bo to jeszcze pogarsza sprawę. Bardzo dużo osób cierpi na przepuklinę rozworu przełykowego. Kładąc się, utrudniamy pokarmowi przesuwanie się do żołądka i pasaż jelitowy. Najlepszym lekiem będzie lekki wysiłek fizyczny: sprzątanie ze stołu, spacer. Nawet w święta wynieśmy śmieci, ale koniecznie idźmy po schodach, nie jedźmy windą. Wszystko to przyspieszy pracę przewodu pokarmowego, pomoże usunąć pokarm z zakamarków jelit, przyspieszy ich ruch. Oczywiście, dobrze jest też napić się herbaty ziołowej np. z mięty, rumianku czy kopru. Pamiętajmy, że elementem zdrowego odżywiania, kto wie czy nie najważniejszym, jest aktywność fizyczna. Nikogo nie zachęcam do forsownych ćwiczeń zaraz po posiłku. Zwłaszcza u osób starszych może się to skończyć nawet zawałem serca. Zawsze trzeba odczekać przynajmniej pół godziny.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki