Logo Przewdonik Katolicki

Do życia wiecznego

Ks. Waldemar Karasiński
Fot.

W piątek 2 grudnia 2005 r. w kościele parafialnym Chrystusa Króla we Włocławku o godz. 12 rozpoczęła się Msza św. żałobna w intencji śp. Bogdana Wietrzyńskiego, który odszedł do wieczności 29 listopada, tak niespodziewanie i tragicznie. Uroczystości pogrzebowej przewodniczył bp Stanisław Gębicki. W koncelebrze z księdzem biskupem Najświętszą Ofiarę sprawowało ośmiu...

W piątek 2 grudnia 2005 r. w kościele parafialnym Chrystusa Króla we Włocławku o godz. 12 rozpoczęła się Msza św. żałobna w intencji śp. Bogdana Wietrzyńskiego, który odszedł do wieczności 29 listopada, tak niespodziewanie i tragicznie. Uroczystości pogrzebowej przewodniczył bp Stanisław Gębicki.



W koncelebrze z księdzem biskupem Najświętszą Ofiarę sprawowało ośmiu kapłanów, wśród nich dawni proboszczowie parafii Chrystusa Króla: ks. kan. Stefan Szczeblewski (w 1973 r. błogosławił małżonkom Wietrzyńskim na ich wspólne życie) i ks. prał. Wojciech Frątczak. W duchowej i modlitewnej łączności z zebranymi pozostawał biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering, o czym rozpoczynając Eucharystię zapewnił bp Stanisław Gębicki.
Zmarłego żegnały też delegacje, m.in. redakcji "Przewodnika Katolickiego", Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku, której był pracownikiem i z której odszedł na emeryturę, pracownicy Włocławskiego Wydawnictwa Diecezjalnego, "Ładu Bożego", Wydawnictwa Duszpasterstwa Rolników, diecezjalnej Caritas, a także siostry zakonne, przyjaciele, znajomi i mieszkańcy parafii Chrystusa Króla. Przybyli, aby odprowadzić go na miejsce wiecznego spoczynku, a przede wszystkim po to, by modlić się za niego i jego pogrążoną w żałobie rodzinę. Stanęli obok rodziców zmarłego, jego żony i córki z rodziną, obok rodzeństwa i krewnych. Wszystkich łączyła świadomość, że oto odchodzi ze świata żywych dobry mąż, kochający syn, ojciec, brat i dziadek. W powszechnej pamięci śp. Bogdan pozostanie jako przykładny katolik, człowiek, na którym można było polegać, który nikomu nie odmówił pomocy.
Zgromadzeni na Mszy św. dziękowali Bogu za trwające 56 lat ziemskie życie śp. Bogdana, za wszelkie dobro, które stało się za jego przyczyną. Biskup Gębicki w słowie wprowadzającym do liturgii podkreślił, jak bardzo śp. Bogdan kochał Boga, Kościół i bliźnich. Jako proboszcz zmarłego wiem, że centrum przeżywania niedzieli stanowiła dla niego Msza św. Często się modlił, pokładając ufność w Panu. Jego życie było nieustanną służbą dla innych, cechowała go pracowitość i solidarność z innymi. Obdarzony przez Boga zdolnościami, rozwijał je i wykorzystywał dla dobra rodziny i miejsc, w których pracował. Jako parafianin dawał z siebie ile zdołał, dla dobra wspólnoty, świątyni i jej otoczenia. Nie żałował czasu i sił, by kościół był jak najpiękniejszy. Ślady jego trudu widoczne są też na cmentarzu parafialnym, na plebanii, we Włocławskim Wydawnictwie Diecezjalnym i wielu innych miejscach. Tak bardzo zaangażowany, cierpliwie znosił swe choroby, dolegliwości, nie uskarżał się i nigdy się nie poddawał.
Bogdan Wietrzyński pracował jako kierowca we Włocławskim Wydawnictwie Diecezjalnym. Zginął w wypadku drogowym, w drodze z Poznania do Włocławka, skąd wiózł egzemplarze "Przewodnika Katolickiego", przeznaczone do kolportażu w diecezji włocławskiej. Jego śmierć była dla ludzi zaskoczeniem, może nawet spowodowała bunt: dlaczego? Jednak tę tajemnicę zna tylko Bóg. Jako katolicy wierzymy, że zmarły otrzymał szczęście oglądania Stwórcy, jak i w to, że śmierć jest dojściem, a nie odejściem. Dojściem do wiecznej ojczyzny. Trzeba nam żyć tu, na ziemi, pamiętając o śmierci, nie zacierając jej w świadomości. Żyć w przyjaźni z Bogiem, czyniąc dobro i wierząc, że Chrystus jest zmartwychwstaniem i życiem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki