Pod koniec każdego roku wspólnota ekumeniczna Taizé organizuje spotkanie modlitewne w jednym z miast europejskich. Zazwyczaj skupia ono tysiące młodych ludzi ze wszystkich kontynentów. W tym roku pielgrzymi będą gościć w Mediolanie. Na spotkaniu, niestety, zabraknie charyzmatycznego założyciela wspólnoty - brata Rogera. Według szacunkowych danych z diecezji bydgoskiej wyjedzie prawie dwieście osób.
Stolica Lombardii będzie otwarta dla młodych od środy 28 grudnia do niedzieli 1 stycznia. W Bydgoszczy przygotowania do wyjazdu trwały cały rok. W sumie na terenie miasta zorganizowano pięć punktów przygotowań.
Historia wspólnoty
Gospodarzem 28. Europejskiego Spotkaniach Młodych będzie arcybiskup Mediolanu kard. Dionigi Tettamanzi. Ostatnimi etapami "Pielgrzymki zaufania przez ziemię" były Lizbona, Hamburg, Paryż i Budapeszt.
Wszystko rozpoczęło się w 1944 roku. Wówczas założyciel wspólnoty brat Roger, przybył z kilkoma braćmi do wioski Taizé. Pięć lat później złożyli śluby zakonne, poprzez które zobowiązali się do życia we wspólnocie - z roku na rok grupa się powiększała i teraz skupia braci reprezentujących ponad dwadzieścia narodowości. Na co dzień jej członkowie żyją dzięki własnej pracy, dzieląc się jej owocami z innymi ludźmi. Wspólnota postawiła sobie jeden ważny cel - pojednanie chrześcijan. Bracia regularnie - od prawie pięćdziesięciu lat - w ciągu całego roku przyjmują młodych, którzy uczestniczą w cotygodniowych spotkaniach. Podczas nich prowadzą rozważania nad sensem własnego życia.
Każdego dnia trzykrotnie w kościele Pojednania odbywa się modlitwa, która jest połączona ze śpiewami znanymi na całym świecie. Są one bardzo proste, a jednocześnie głęboko trafiają do serc otwartych na słuchanie. Zmarły w tym roku brat Roger zainicjował "Pielgrzymkę zaufania przez ziemię", której owocem są Europejskie Spotkania Młodych. Każdego roku wydawał list-przesłanie, które tłumaczono na trzydzieści języków.
Wielu młodych czeka z utęsknieniem na spotkanie w Mediolanie - mieście św. Ambrożego i św. Karola Boromeusza. Młodzi ludzie każdego ranka będą gromadzić się na modlitwach w parafiach. W południe i wieczorem zbiorą się w halach, namiotach lub kościołach. Po południu tematyczne refleksje pomogą im zastanawiać się nad źródłami wiary oraz własnym zaangażowaniem w życie Kościoła lokalnego.
To przyciąga
Zanim jednak nastąpi spotkanie, trzeba się do tego solidnie przygotować. Na kilka miesięcy "przed" bracia ze wspólnoty razem z wolontariuszami oraz mieszkańcami parafii, na terenie których będą gościć pielgrzymi, organizują dla nich miejsce. W diecezji bydgoskiej przygotowania do wyjazdu trwały blisko rok. - Mamy pięć punktów, z czego dwa są oparte o duszpasterstwa akademickie "FaraDA" oraz "Martyria" - przyznaje ks. Wenancjusz Zmuda. Jego zdaniem, obecność na Europejskich Spotkaniach Młodych jest doświadczeniem powszechności Kościoła. - To jest nasze wspólne wołanie o jedność. Uczestniczenie w "Pielgrzymce zaufania przez ziemię", czyli poznanie siebie nawzajem i uczenie się wspólnego zaufania wobec bliźniego - dodaje. Jak przyznaje duszpasterz akademicki, jego pierwsze spotkanie ze wspólnotą Taizé było bardzo osobistym przeżyciem. - To były książki brata Rogera, następnie czuwania u dominikanów w Poznaniu i uczenie się kanonów. Teraz jestem bardziej zobowiązany przez młodych, aby im towarzyszyć i aby nie zgubili rytmu pielgrzymowania - wyznaje.
Warto również podkreślić, że wyjazd nie jest spotkaniem sylwestrowym. - Jest to tylko i wyłącznie "Pielgrzymka zaufania przez ziemię". Sylwestra można spędzać z biurami podróży, ale nie z nami - przyznaje ks. Zmuda.
W Europejskich Spotkaniach Młodych może wziąć udział każdy. Trzeba jednak spełnić pewne warunki. Na spotkanie muszą poczekać osoby niepełnoletnie. Pomimo tego, że nie wezmą one udziału w pielgrzymce, mogą uczestniczyć w spotkaniach przygotowawczych. - W tym roku sięgaliśmy po list brata Rogera, dotykaliśmy tematu wiary i wątpienia. Uczyliśmy się, w jaki sposób podążać drogą prostoty i zwyczajności. Czasami, aby wziąć w czymś udział, trzeba dojrzeć i poczekać. A czas Adwentu szczególnie nas do tego zachęca - kończy duszpasterz akademicki.