Logo Przewdonik Katolicki

Lizbona młodych serc

s. Janina Sabat USJK
Fot.

Podczas pięciodniowego 27. Spotkania Młodych w Lizbonie, w halach wystawowych rozbrzmiewały różnojęzyczne śpiewy kanonów z Taizé. W czasie śpiewów młodzi podchodzili do ustawionego w centrum krzyża, by oprzeć na nim swoje czoła. W ten symboliczny sposób powierzali Bogu problemy własne i innych ludzi. W wielonarodowej grupie młodzieży była też reprezentacja Sieradza. Jak zawsze...

Podczas pięciodniowego 27. Spotkania Młodych w Lizbonie, w halach wystawowych rozbrzmiewały różnojęzyczne śpiewy kanonów z Taizé. W czasie śpiewów młodzi podchodzili do ustawionego w centrum krzyża, by oprzeć na nim swoje czoła. W ten symboliczny sposób powierzali Bogu problemy własne i innych ludzi. W wielonarodowej grupie młodzieży była też reprezentacja Sieradza.



Jak zawsze "duszą" Spotkania Młodych był brat Roger. Jego postać promieniowała radością i pokojem, a głos wyciszał tysiące młodych zgromadzonych na modlitwie. Rozważania, prowadzone przezeń w każdym dniu spotkania, rozpoczynały się modlitwą w intencji ofiar trzęsienia ziemi w Azji. - Portugalczycy, żyjąc nad brzegiem oceanu, byli jednymi z pierwszych, którzy opłynęli cały świat. Ich szeroka wizja przemawia do nas i inspiruje także Europę - powiedział brat Roger w pierwszym z rozważań. Każdy z uczestników otrzymał list brata Rogera do młodych pt. "Przyszłość pełna pokoju", w którym czytamy m.in.: "Bóg przez Ducha Świętego przychodzi przemieniać nasze serca. Duch Święty umacnia naszą komunię z Bogiem, nie na krótką chwilę, lecz na zawsze".
Gościnność, która jest darem dla innych, rodzi wiele owoców. Portugalczycy otworzyli dla przybyszów swoje serca i domy. Był to zasiew zwyczajnych, ludzkich gestów, które nie pójdą w zapomnienie. Dla wielu osób spotkanie to było najcenniejsze ze względu na doświadczenie wspaniałości relacji międzyludzkich. - Z perspektywy spotkań, w których brałem udział - zwierzył się Michał Zatyka, lizbońskie oceniam najwyżej, przede wszystkim ze względu na gościnność Portugalczyków. Tę ocenę potwierdził ks. Józef Kula, organizator 250-osobowej grupy Polaków z Rzeszowa, a także Dagmara Wróblewska, która przyjechała na spotkanie z Włoch, gdzie mieszka od kilku lat. Poznała już style zachowań mieszkańców krajów Europy Zachodniej, jednak pobyt w Lizbonie zrobił na niej silne, pozytywne wrażenie. Licealistka z Częstochowy, Olga Knapik, po raz pierwszy wybrała się tak daleko. - Nie spodziewałam się tak silnego przeżycia duchowego. Autentycznie przybliżyłam się do Boga, doznałam duchowego odrodzenia, odkryłam coś nowego, wielkiego - mówi z przekonaniem.
Młodzież z Sieradza od dawna czekała i przygotowywała się do uczestnictwa w wyjątkowych przeżyciach, jakie niesie z sobą przebywanie na Spotkaniu Młodych z Taizé. Dla niektórych sieradzan było to już piąte, a nawet szóste z kolei spotkanie, w którym brali udział. Także i dla nich spotkanie w Lizbonie okazało się wyjątkowe. Wśród powodów wymieniali serdeczność i otwartość Portugalczyków oraz poczucie jedności z nimi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki