Logo Przewdonik Katolicki

Miasto zieleni

Adam Suwart
Fot.

Z roku na rok coraz mniej Polaków może pozwolić sobie na wczasy zagraniczne czy nawet krajowe. Z badań socjologicznych przeprowadzonych na zlecenie Caritas Polska wynika, że ponad 70 proc. polskich dzieci spędzi wakacje w miejscu zamieszkania. Nie mogąc wyjechać w egzotyczne rejony świata, nad morze czy choćby nad jezioro, szukamy schronienia w upalne, letnie dni w parkach, lasach komunalnych...

Z roku na rok coraz mniej Polaków może pozwolić sobie na wczasy zagraniczne czy nawet krajowe. Z badań socjologicznych przeprowadzonych na zlecenie Caritas Polska wynika, że ponad 70 proc. polskich dzieci spędzi wakacje w miejscu zamieszkania. Nie mogąc wyjechać w egzotyczne rejony świata, nad morze czy choćby nad jezioro, szukamy schronienia w upalne, letnie dni w parkach, lasach komunalnych i nad miejskimi jeziorami.



Przedwojenny Poznań cieszył się powszechną renomą miasta porządku i zieleni. Wielu przyjezdnych zwracało uwagę na wzorowo utrzymane trawniki, klomby z kwiatami, rozległe parki i wiele drzew rosnących przy poznańskich ulicach. W miarę upływu dziesięcioleci prawda o "zielonym Poznaniu" coraz bardziej zamieniała się w mit. Od kilku lat znów obserwujemy wzmożoną dbałość służ miejskich o poznańską zieleń, która według najpopularniejszego w dziejach prezydenta miasta - Cyryla Ratajskiego - miała być jednym z głównych walorów Poznania.

Prapoczątki zieleni


Jak ustaliły badania Pracowni Paleobotanicznej Polskiej Akademii Nauk, pierwsze ogrody na terenie dzisiejszego Poznania powstały przed ponad tysiącem lat. Podczas badań wykopaliskowych na poznańskim Ostrowie Tumskim w 1938 r. znaleziono nasiona brzoskwiń, śliw, czereśni i winorośli, a nawet wiśni karłowatej, gatunku już dziś niespotykanego na terenie Wielkopolski. To bezprecedensowe znalezisko świadczy o wysokim poziomie kultury ogrodniczej tych ziem już u zarania dziejów.
W kolejnych stuleciach zieleń miejska pełniła coraz to inne funkcje: od utylitarno-gospodarczej począwszy, poprzez ozdobno-reprezentacyjną, na klimatyczno-zdrowotnej i ekologicznej skończywszy.
Już na terenie średniowiecznego miasta, na przełomie XIII i XIV wieku, przy siedzibie księcia Przemysła I na Górze Zamkowej założono pierwszy ogród ozdobny. W następnych stuleciach powstawały podobne miejsca, m.in. przy rezydencji magnackiej Górków (dzisiejszy gmach Muzeum Archeologicznego przy ul. Wodnej) oraz ogród w stylu francuskim za pałacem wzniesionym dla marszałka nadwornego litewskiego Władysława Rocha Gurowskiego (obecny Pałac Działyńskich). W XVIII stuleciu najbardziej znamienite rodziny patrycjuszowskie zakładały wytworne ogrody i parki na terenie swoich siedzib - słynna była m.in. oranżeria poznańskiego kupca Andreasa Ackermanna na rustykalnym wówczas przedmieściu Garbary.

Rewolucja w zieleni miejskiej


Stolica Wielkopolski charakteryzuje się wzorowo zaprojektowanym i najbardziej postępowym w Polsce systemem zieleni, podziwianym także przez zagranicznych fachowców. Jego podstawowe zręby pochodzą z 1932 r., kiedy to naczelnik Wydziału Planowania i Rozbudowy Miasta w Zarządzie Miejskim Poznania, inż. Władysław Czarnecki, opracował tzw. pierścieniowo-klinowy system zieleni miejskiej Poznania.
Według przedwojennej koncepcji inż. Czarneckiego, konsultowanej przez wybitnego botanika prof. Adama Wodziczkę i żywo popieranej przez prezydenta Cyryla Ratajskiego, w Poznaniu powinny powstać tereny zielone o znaczeniu daleko wykraczającym poza charakter reprezentacyjny i dekoracyjny. Projektowany system przewidywał oprócz zalesionego pasa zieleni, okalającego miasto na osi zewnętrznego pierścienia pruskich fortyfikacji, istnienie dwunastu klinów i pasów zieleni, spośród których kapitalne znaczenie miały otrzymać układające się w formę krzyża cztery wielkomiejskie kliny zieleni. Ramiona owego krzyża tworzą doliny rzeczne: na osi północ-południe była to dolina rzeki Warty, na osi wschód-zachód ramiona te stanowiły rynny dopływów Warty - lewego (zachodniego) Bogdanki i prawego (wschodniego) Cybiny. Kliny otrzymały swoje nazwy i ściśle określone granice.
Na zachodzie powstał klin sołacki. Ciągnie się on na przestrzeni ok. 20 km. Rozpoczynając swój bieg u podnóży Cytadeli, poprzez podmokłe łąki Przepadku, park im. Adama Wodziczki, park Sołacki, Lasek Golęciński, zmierza aż do Kiekrza wzdłuż nurtu Bogdanki.
Na wschodzie zaprojektowano klin maltański, zwany też cybińskim. Ciągnie się on wzdłuż Jeziora Maltańskiego przez Olszak, Kobylepole aż do Jeziora Swarzędzkiego.
Klin zachodni zaczyna się przy dawnych Wałach Królowej Jadwigi i wzdłuż Drogi Dębińskiej osiąga Dębinę, a następnie wzdłuż koryta Warty przebiega aż do Wielkopolskiego Parku Narodowego.
Klin północny, najsłabiej zdefiniowany, ciągnie się od dawnego ogrodu bractwa kurkowego na Szelągu, na północ wzdłuż doliny Warty, aż do lasów Radojewa i Biedruska.

Zbawienna Cytadela


Centralnym punktem terenów zielonych miasta Poznania jest park Cytadela. Został on założony po II wojnie światowej na miejscu dawnego Fortu Winiary - głównego obiektu XIX-wiecznych pruskich fortyfikacji. Jeszcze przed wybuchem wojny prezydent Ratajski postulował rozbiórkę twierdzy i założenie na jej rozległym, wysoczyznowym obszarze nowego parku.
Dziś Cytadela jest największym parkiem Poznania. Zajmuje obszar niemal 100 ha. Ze względu na poforteczne ukształtowanie terenu wyróżnia się atrakcyjnymi walorami widokowymi. Zachowane w dużej mierze do dziś kliny zieleni wraz z niezabudowaną, parkową Cytadelą mają niebagatelne znaczenie dla życia w mieście. Na wspomnianych terenach, które pełnią funkcję korytarzy ekologicznych, występuje kilkaset gatunków roślin i zwierząt, w tym rzadkie i objęte ścisłą ochroną. Obecne tu skupiska drzew i krzewów są bezcennym skarbem, szczególnie w obliczu gęsto zabudowanego śródmieścia, na obszarze którego na mieszkańca przypada zaledwie 0,5?m kw. terenów zielonych. Drzewa i krzewy stanowią naturalny i najtańszy filtr powietrza, pochłaniają olbrzymie ilości szkodliwych gazów i emitują nieodzowny do życia tlen. Hektar lasów liściastych zatrzymuje w ciągu roku 70 ton pyłów. Dorosłe drzewo w ciągu 10 lat dostarcza tyle tlenu, ile człowiek zużywa przez 20 lat swojego życia. Na Cytadeli stwierdzono występowanie m.in.: 382 gatunków roślin naczyniowych, 48 gatunków ptaków, 8 gatunków nietoperzy, 57 gatunków porostów. Wiele z tych roślin i zwierząt objętych jest ścisłą lub częściową ochroną gatunkową.
Choć wakacje w mieście mogą się wydawać smutne, to jednak powinniśmy docenić bogactwo przyrody, jaka rozwija się nawet na bardzo uprzemysłowionym obszarze. Z parków miejskich i lasów komunalnych korzystają każdego lata dziesiątki tysięcy ludzi. Pamiętajmy więc o szacunku dla żyjących tam organizmów żywych, a także o komforcie tych, którzy po nas przyjdą wypocząć na łonie natury.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki