18 kwietnia - 23 kwietnia
Ks. Paweł Nowakowski
Fot.
Poniedziałek, 18 kwietnia
Dz 11,1-18; J 10,11-18
"Ja jestem dobrym pasterzem"
Słowo "pasterz" jest chyba dość odległe dla współczesnego człowieka, uwikłanego w zdobycze techniki i cywilizacji. Jeden ze współczesnych filozofów podkreślał, że człowiek ma być pasterzem swego bycia. To znaczy, że ludzkie życie wymaga troski, odpowiedzialności i zarazem uznania, że człowiek potrzebuje...
Poniedziałek, 18 kwietnia
Dz 11,1-18; J 10,11-18
"Ja jestem dobrym pasterzem"
Słowo "pasterz" jest chyba dość odległe dla współczesnego człowieka, uwikłanego w zdobycze techniki i cywilizacji. Jeden ze współczesnych filozofów podkreślał, że człowiek ma być pasterzem swego bycia. To znaczy, że ludzkie życie wymaga troski, odpowiedzialności i zarazem uznania, że człowiek potrzebuje też kogoś większego niż on sam, by dobrze przejść życiowy szlak. Zmartwychwstały jest Dobrym Pasterzem, ale ten fakt, ta prawda, jest zadaniem dla każdego, by być dobrym pasterzem swego istnienia i prowadzić innych do Niego.
Wtorek, 19 kwietnia
Dz 11,19-26; J 10,22-30
"Czy Ty jesteś Mesjaszem?"
Osoba ludzka, jak zauważył Albert Camus w swej książce zatytułowanej "Człowiek zbuntowany", jest jedynym stworzeniem, które nie zgadza się na to, kim jest. To nie zawsze musi oznaczać bunt w znaczeniu negatywnym, ale bunt w znaczeniu twórczym, by przekraczać siebie, rozwijać te wartości, które zostały zaszczepione nam przez samego Boga. Człowiek jednak nigdy sam nie będzie zbawcą człowieka. Tu potrzeba siły i mocy z wysoka. Tu potrzeba pytania o Mesjasza, który może zdjąć z człowieka brzemię winy i błądzenia. To najbardziej życiowe pytanie.
Środa, 20 kwietnia
Dz 12,24-13,5; J 12,44-50
"Nie przyszedłem, aby świat potępić, lecz aby go zbawić"
Do dziś niektórym ludziom wydaje się, że Bóg jest przede wszystkim Sędzią. I to prawda. Zmartwychwstanie Jezusa ukazało w sposób wyrazisty prawdę o tym, że sam Bóg dla dobra świata i człowieka przyjął cierpienie i krzyż. To znaczy, że świat i człowiek "wart" jest takiej Miłości Boga. Trzeba to umieć docenić i widzieć w świecie i w drugim nie tylko zło, ale i dobro. Bóg nie chce być "samotny" w zbawianiu świata. On chce się nami posługiwać. Trud to wielki, ale i piękny, bo łatwiej potępiać, trudniej zbawiać. Taki świat może być naprawdę pięknym.
Czwartek, 21 kwietnia
Dz 13,13-25; J 13,16-20
"Sługa nie jest większy od Pana"
W człowieku drzemie pokusa nazywana pychą. Pycha może być zapomnieniem o swej słabości i o conditio humana. Człowiek to ten, który może być wielkim, ale i tym, który - niestety - błądzi w życiu. Również i bycie sługą Chrystusa nie jest wolne od niebezpieczeństwa braku pokory. Pokora jest cnotą, a nie nerwicą. I nie polega na ucieczce od braku własnego zdania, rozwijania talentów, ale na świadomości, że te zdolności zostały człowiekowi dane z góry. Sługa to ten, kto godnie służy, ale i reprezentuje swego Pana, nie zapominając jednak, że to Pan obdarzył go talentem.
Piątek, 22 kwietnia
Dz 13,26-33; J 14,1-6
"Niech się wasze serce nie trwoży"
Jedną z trwóg człowieczych jest myśl o pozbawieniu go domu. W życie, w istnienie wpisane jest pragnienie domu rozumianego nie tylko w znaczeniu własnego, bezpiecznego miejsca na tej ziemi, ale i przestrzeni duchowej, gdzie człowiek czuję się akceptowany i bezwarunkowo kochany. I Chrystus dostrzega i szanuje to pragnienie. Jego spojrzenie przerasta jednak nasze oczekiwania. Chrystus mówi o Domu, w którym jest mieszkań wiele, a architektem i najlepszym Gospodarzem jest sam Bóg. Wartością, która łączy nasze pragnienie domu na tej ziemi i tego domu w Niebie, jest Miłość.
Sobota, 23 kwietnia, św. Wojciecha
Dz 1,3-8; Flp 1,20-30; J 12,24-26
"Jeśli ziarno nie obumrze..."
"Umierać musi, co ma żyć" - słowa poety można sparafrazować - "umierać musi, co ma być". Niełatwo mówić o umieraniu. W każdym wymiarze. Jest jednak takie umieranie, które do życia prowadzi. Umieranie z Miłości, gdzie wszystko inne staje się nieważne, nieistotne, by Drugi mógł żyć i być. Wielcy męczennicy oddawali życie nie za pustą ideę, nie za zbiór przepisów, ale za Kogoś. Inaczej to wszystko byłoby bez sensu. Jest jeszcze inne umieranie. Umieranie egoizmu w człowieku, też bolesne, ale bardzo twórcze, by istnieć mogli wokół nas szczęśliwi ludzie.