Człowiek o wielu talentach - malarz, pisarz, krytyk sztuki i literatury, działacz, publicysta, żołnierz, a przede wszystkim, jak wspomina go Wojciech Karpiński w swej książce poświęconej tej postaci - gruntownie dobry, promienny, reagujący natychmiast - na krzywdę, na dowcip, na momenty zachwycenia i momenty przerażenia. Z temperamentu intelektualista i artysta, z przekonań chrześcijanin, znany, ale niedoceniany - choć historia przyznała mu rację w wielu sprawach - jeden z najbardziej znaczących ludzi XX wieku - Józef Czapski.
O tak nieprzeciętnym człowieku, świadku wydarzeń historycznych znaczących nie tylko dla Polski, ale i dla całej Europy, nie sposób mówić, nie wspominając bolesnej, acz wciąż żywej dacie, która wstrząsnęła polską opinią publiczną - 13 kwietnia 1943 roku. W okolicach Smoleńska, w Lasku Katyńskim, w pobliżu miejscowości Gniezdowo żołnierze niemieccy odkryli masowe groby polskich oficerów, towarzyszy wojskowych Józefa Czapskiego, który znalazł się wśród garstki ocalonych.
Nieprzeciętne zadania
Urodził się w kwietniu 1896 roku w Pradze, u stóp Hradczan, w pałacu Thunów, dzieciństwo spędził w rodzinnym majątku w Mińszczyźnie. Z arystokratycznego domu rodzinnego o międzynarodowych powinowactwach wyniósł znajomość aż trzech języków: polskiego, francuskiego i niemieckiego, które okazały się niezwykle pomocne w podejmowanych przez niego poczynaniach. Nie ukrywał, że pociągały go zainteresowania artystyczne i naukowe: pasjonował się literaturą rosyjską, marzył o karierze wirtuoza i malarza. Gdy wybuchła I wojna światowa, zaczął studia prawa i wstąpił do Korpusu Paziów, przemienionego po rewolucji lutowej na przyśpieszone kursy oficerskie. We wrześniu 1917 roku wstąpił do formujących się na Białorusi polskich oddziałów wojskowych, jednak po pewnym czasie rezygnuje i odmawia dalszej służby w wojsku. Wraca jednak jesienią 1918 roku, kiedy to Polska zaczyna odradzać się po okresie rozbiorów. Zadanie, jakiego się podjął, stało się niejako wyzwaniem, które po przeszło dwudziestu latach miał wypełnić na o wiele większą skalę. Los jednak w obu przypadkach okazał się niezwykle okrutny. W 1918 roku miał dowiedzieć się, co stało się z towarzyszami pułkowymi, którzy zaginęli w Rosji - jak się okazało zostali rozstrzelani. Jakże podobnie potoczyły się losy więźniów ze Starobielska...
Działalność artystyczna
W latach 1921-1923 studiował u Józefa Pankiewicza w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Spierał się o czyste malarstwo, walczył z tradycją historyzującego akademizmu. Z grupą przyjaciół założył w 1923 roku w Paryżu Komitet Paryski, do którego przylgnęła nazwa kapiści. Autorytetami byli wówczas dla Czapskiego: Paul Cézanne, Pierre Bonnard czy Chaim Soutine. Czapski uczył, że do obrazu trzeba podchodzić, uwzględniając przede wszystkim kryteria malarskie, a nie tylko literacko-tematyczne. Tłumaczył, że natura jest dla malarza "skarbnicą form i barw". Po sześciu latach spędzonych we Francji wraca do Polski, pisze do prasy i prowadzi codzienne zapiski, dotyczące uwag o pracy malarskiej notatek z dyskusji z innymi, szkiców, które przerodzą się w stosy zapisanych zeszytów.
Świadek zbrodni wieku
27 września 1939 roku został wzięty do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozie w Starobielsku, razem z czterema tysiącami towarzyszy, w dużej mierze oficerów. W obozach w Starobielsku, Ostaszkowie, Kozielsku została zgromadzona cała elita umysłowa społeczeństwa polskiego - ok. 15 tysięcy jeńców. Wiosna 1940 roku władze sowieckie zaczęły ich wywozić w nieznanym kierunku, z wyjątkiem ok. 450, wśród których znalazł się Czapski, wszyscy zostali wymordowani. Wspomnienia z lat obozu i potem z wojska polskiego opisał we "Wspomnieniach starobielskich" i w "Na nieludzkiej ziemi". Ta druga pozycja, wydana po raz pierwszy już w 1949 r., przełożona na wiele języków obcych, świadomie przemilczana przez zachodnią opinię publiczną, należy do najważniejszych świadectw łagiernej cywilizacji. Czapskiego przewieziono najpierw do Pawliszczewa Boru, po paru tygodniach znalazł się wraz z innymi ocalonymi w Griazowcu koło Wołogdy. W obozie prowadził, za zgodą władz, podobnie jak inni jeńcy, prelekcje naukowe. Na mocy umowy Sikorski-Majski dawni więźniowie sowieccy mieli odzyskać wolność. W Rosji zaczęto formować armię polską pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Czapski został mianowany kierownikiem biura poszukiwań zaginionych oficerów i żołnierzy. Rzucił się w wir pracy, jeździł po Rosji, starał się dotrzeć do szefów Gułagu, by za wszelką cenę odnaleźć polskich jeńców, jak się później okazało - bezskutecznie. Słowo "Katyń" nabrało na dziesiątki lat magicznego znaczenia. Wykreślane przez komunistyczne rządy, stało się symbolem. Jego cień padł nie tylko na martwych, ale i na żywych, nie tylko na Polskę, ale i na całą Europę, a Józef Czapski jest jego niezwykłym świadkiem.
Przemoc i wojna były mu obce, ale uderzające jest, jak znaczną rolę walka odegrała w życiu tego człowieka. Po 1945 roku pozostał na emigracji. Związał się z paryskim miesięcznikiem "Kultura", uczestniczył w pracach Kongresu Wolności Kultury - prawdziwą radość odnajdywał jednak w malarstwie i pisaniu, czego dowodem jest 250 tomów dziennika prowadzonego bez przerwy od wyjścia z obozu. Swoje prace malarskie wystawiał w Europie i obu Amerykach. Zmarł 12 stycznia 1993 r. w Maisons-Laffitte.