Na przełomie czwartej i piątej klasy szkoły podstawowej dzieci mogą odczuwać natężony lęk przed pójściem do szkoły. W przeciwieństwie do wagarowiczów i dzieci, które po prostu nie lubią nauki, ofiary "fobii szkolnej" chcą się uczyć i bardzo cierpią z tego powodu, że nie są w stanie temu sprostać. Dodatkową przyczyną stresu jest dla nich perspektywa wytłumaczenia swej nieobecności kolegom lub koleżankom z "paczki".
Dwunastoletnia Milena przeżywa to tak silnie, że dostaje gorączki o wysokości 39
oC, do czego dołącza się silna biegunka i bóle obejmujące całe ciało. Objawy stopniowo łagodnieją, by całkowicie zniknąć po południu i powrócić kolejnego dnia rano. Z kolei Tomek na zbliżające się poranne wyjście do szkoły reaguje tak dużym napięciem i niepokojem, że zamyka się w łazience i wymiotuje. Tomek twierdzi, że nigdy nie przyzna się kumplom, że co dzień wymiotuje jak baba ze strachu przed szkołą.
Skąd się bierze?
Przyczyny fobii szkolnej są zwykle skomplikowane. Leżą zarówno po stronie domu rodzinnego, jak i zakładu edukacyjnego. Na fobię cierpią często dzieci z rodzin dysfunkcjonalnych lub z rodzin, gdzie stawia się dzieciom bardzo wysokie i surowo egzekwowane normy zachowania, lecz także z domów pozornie dobrze funkcjonujących. Jednakże innym typem fobii, jaki dotyka dzieci, jest często szczególna wrażliwość emocjonalna. Milena jest notorycznie odrzucana przez grupę koleżanek, czemu towarzyszy słowne znęcanie się nad nią. Niektóre z cytatów to: "wieprzowina do rzeźnika, nie do szkoły", "kujonica do kuźni, nie do ludzi" itp. Dzieje się to poza wiedzą nauczycieli, a Milena w nadziei na akceptację grupy nigdy się nikomu nie skarży. W domu dziewczynka także nie znajduje oparcia. Gdy opowiedziała rodzicom, że inne dziewczynki jej dokuczają, dostała jedynie ogólnikową radę, żeby spróbowała się z kimś zaprzyjaźnić. W przypadku Tomka rodzice nadal nie wiedzą, co jest przyczyną fobii. Chłopiec nie chce o tym rozmawiać i już drugi tydzień siedzi w domu. Lekarz nie stwierdził żadnej choroby.
Co można zrobić?
Jeżeli dziecko wykazuje objawy fobii szkolnej, trzeba jak najszybciej przeanalizować jej źródła - co niedobrego spotyka dziecko w szkole? A może w domu nie znajduje wystarczającego oparcia w rodzicach? Niestety, w większości przypadków zidentyfikowanie przyczyn fobii, a także wprowadzenie odpowiednich zmian wymaga fachowej pomocy terapeutycznej psychologa.
Na co uważać?
We współczesnej szkole rozmaite środki odurzające są powszechnie dostępne. Nie jest tajemnicą, że w wielu szkołach podstawowych można nabyć szeroki asortyment leków psychotropowych i środków odurzających. Może się zdarzyć, że niektóre dwunastolatki, a nawet młodsze dzieci sięgną po nie, by wzorem dorosłych zmniejszyć napięcie, zapomnieć o problemach lub przestać się bać. Dlatego nie należy ignorować sytuacji, gdy dzieci wykazują silny lęk przed pójściem do szkoły lub zaczynają wykazywać opisane na początku objawy psychosomatyczne. Nadal najpopularniejszymi środkami odurzającymi wśród młodszych nastolatków jest tzw. "klej" - czyli różne rozcieńczalniki do farb i lakierów, politury i kleje typu butapren. "Klejenie się", czyli wdychanie oparów powoduje stan odurzenia, ale jednocześnie, ponieważ są to de facto trucizny, szybkie wyniszczenie organizmu. Podobnie jak w przypadku alkoholu, objawy wdychania kleju są stosunkowo łatwo rozpoznawalne. Z ust i ubrania dochodzi charakterystyczny zapach rozpuszczalnika, mowa jest spowolniona i zakłócona. Towarzyszą temu zachwiania równowagi, nudności i wymioty, uporczywe kichanie i kaszel, łzawienie, kataropodobny wyciek z nosa i częste samoistne krwawienia z nosa. Każdy przypadek "klejenia się" lub picia alkoholu wymaga natychmiastowej interwencji i konsultacji psychologicznej. Należy jednak oczywiście być ostrożnym przy stawianiu tak drastycznej diagnozy. Tomek na przykład cierpi na wymioty, nie towarzyszą temu natomiast pozostałe objawy - on wymiotuje pod wpływem stresu.
Na pocieszenie
Po tak drastycznym opisie fobii szkolnej i jej możliwych konsekwencji pragnę uspokoić rodziców dwunastolatków, że problem ten pojawia się stosunkowo rzadko. W większości wypadków rodzic może oczekiwać spokojnego przejścia swojego dziecka przez ten okres. Lepsza jest też profilaktyka, niż walka z już istniejącym problemem. Wiele groźnych sytuacji może nigdy nie zaistnieć, jeżeli jesteśmy dla dziecka oparciem i kimś, na kogo pomoc może zawsze liczyć.