Według statystyk, objawy menopauzy występują u około trzech milionów Polek. Większość z nich kojarzy ten okres z nieprzyjemnymi objawami, początkiem starości i utratą atrakcyjności. Objawy okresu menopauzy to nie tylko większa drażliwość czy nerwowość kobiet, ale też większe ryzyko m.in. chorób układu krążenia i osteoporozy. - Każda kobieta wchodząca w okres menopauzy powinna udać się do lekarza w celu wykonania odpowiednich badań diagnostycznych i podjęcia odpowiedniej terapii łagodzącej problemy tego okresu - mówi prof. Romuald Dębski, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.
Około 45-55 roku życia dochodzi do wygasania czynności jajników. Przestają w nich dojrzewać pęcherzyki jajnikowe oraz spada cykliczna produkcja hormonów płciowych - estrogenów i progesteronu. Ich niedobór sprawia, że błona śluzowa macicy nie jest już pobudzana do wzrostu i nie ulega cyklicznemu złuszczaniu. Dochodzi do zaburzeń miesiączkowania, które z czasem całkowicie zanika. Termin "menopauza" oznacza właśnie ostatnią miesiączkę w życiu kobiety. Okres kilku lat przed i po menopauzie nazywa się przekwitaniem, inaczej klimakterium lub okresem okołomenopauzalnym. Występujący w tym okresie spadek produkcji hormonów płciowych u większości kobiet wywołuje przykre dolegliwości: uderzenia gorąca i napadowe poty nocne, napadowe kołatanie serca, zwiększoną drażliwość, bezsenność, lęki, kłopoty z pamięcią i koncentracją, przygnębienie, zawroty i bóle głowy.
Siła złego na jednego
Niedobór estrogenów nasila procesy starzenia skóry, która zawiera w tym okresie mniej kolagenu - białka odpowiedzialnego m.in. za jej sprężystość. Dochodzi również do zmian zanikowych w obrębie układu moczowo-płciowego. Objawia się to suchością śluzówek pochwy, zwiększoną podatnością dróg rodnych i układu moczowego na zakażenia. Najczęstszą przyczyną zgonów kobiet w okresie pomenopauzalnym jest zawał serca. Ma to związek właśnie z brakiem estrogenów, które należą do czynników chroniących kobiety przed rozwojem miażdżycy. Z powodu niedoboru estrogenów w okresie przekwitania dochodzi również do nasilenia osteoporozy, czyli postępującej utraty masy kostnej. Odwapnione kości łatwo ulegają złamaniom. Do najgroźniejszych należą złamania kości kręgosłupa oraz szyjki kości udowej. Wiele z tych problemów można skutecznie leczyć przez zastosowanie np. hormonalnej terapii zastępczej lub innych nowoczesnych środków.
Hormony nie takie straszne
Niedawno prestiżowe pisma medyczne opublikowały kolejne wyniki badań naukowych, które dowodzą, że hormonalna terapia zastępcza zwiększa zagrożenie rakiem sutka. - Od lat wiadomo, że im dłużej kobieta pozostaje pod wpływem estrogenów, tym większe prawdopodobieństwo, że wystąpi u niej nowotwór sutka. Ten wzrost ryzyka jest jednak niewielki. Jeśli bez hormonalnej terapii zastępczej nowotwór ten wystąpi statystycznie u 1 na 14 kobiet, to u kobiet poddanych terapii wystąpi u 1 na 13 kobiet. Jednak pacjentki poddawane terapii hormonalnej mają częstszy kontakt z lekarzem, częściej wykonują badania, w tym mammografię i USG piersi i wszystkie ewentualne zmiany są wcześnie wykrywane, i z powodzeniem leczone. Dlatego zgony na raka sutka są wśród nich rzadsze niż w grupie kobiet nie stosujących terapii - mówi prof. Romuald Dębski. Jak się ocenia, hormonalną terapię zastępczą przyjmuje 7-8 proc. Polek w okresie menopauzy. Leczenie takie może być stosowane tylko wtedy, kiedy kobieta nie choruje na niestabilną chorobę wieńcową, niezdiagnozowane krwawienia z dróg rodnych, przewlekłe zakrzepowe zapalenie żył, nowotwory trzonu macicy czy gruczołu sutkowego. Przeciwwskazaniem do tej formy terapii może być również możliwość obciążenia genetycznego rakiem sutka, gdy kobieta choruje na nadciśnienie tętnicze, otyłość lub ma żylaki.