Zdaniem ekonoma
Kanonik Henryk Nowak, ekonom archidiecezji poznańskiej i członek Wydziału Ekonomicznego Kurii Metropolitalnej wyjaśnia, że chociaż obiegowo funkcjonuje jeszcze nazwa "świętopietrze", to w istocie ofiary zbierane 29 czerwca określane są obecnie jako "środki na rzecz Stolicy Apostolskiej". Wspomina o tym kanon 1271 Kodeksu Prawa Kanonicznego: "Biskupi, z racji więzi jedności i miłości, według możliwości własnej diecezji, powinni dostarczać środków, których Stolica Apostolska odpowiednio do aktualnych warunków potrzebuje, aby mogła należycie pełnić służbę wobec całego Kościoła."
W każdej diecezji taka danina zbierana jest nie tylko 29 czerwca, ale i 11 listopada, czyli w Święto Niepodległości. Choć - jak mówi ekonom archidiecezjalny - najbardziej odpowiednim dniem byłaby data upamiętniająca rocznicę wyboru Ojca Świętego. Wszystkie środki zebrane z tacy w tych dwu dniach przekazywane są w całości nuncjaturze apostolskiej na potrzeby Stolicy Świętej. A ofiarność wiernych jest wówczas duża - podkreśla kan. Nowak.
A co ze złotem Watykanu?
"(...) Kapitał Stolicy Apostolskiej jest znaczny, ale duża jego część nie procentuje. Olbrzymie skarby archeologiczne, artystyczne i kulturalne, jakie stanowią świątynie, pałace, muzea i galerie, biblioteki i archiwa, wymagają na samo tylko utrzymanie ogromnych nakładów finansowych. Milion zwiedzających przekracza każdego roku progi muzeów watykańskich; uiszczają oni względnie wysoką opłatę za wejście, ale zebrane w ten sposób sumy nie pokrywają wydatków na opłacenie personelu i utrzymanie samych muzeów. Kapitał inwestycyjny nie przynosi zysków, a jego koszty są coraz wyższe, ograniczając w znacznej mierze dochód. Wypada dodać, że w wyniku przewrotów politycznych, w niektórych państwach Stolica Apostolska utraciła nieruchomości, co równocześnie pozbawiło ją dochodów i kapitału. Obraz ten nie byłby pełny, gdyby nie wspomniano o niekorzystnych lokatach, roztrwonionych przez przedsiębiorstwa finansowe lub przemysłowe, w których zostały one zdeponowane.
W sumie Watykan wydaje się znajdować w o wiele gorszym położeniu aniżeli zwierzchnicy innych wspólnot religijnych, na przykład moskiewski patriarchat prawosławny czy arcybiskupstwo anglikańskie Canterbury, a nawet niektóre sekty. "Złoto" Watykanu jest mitem. (...)"
Jacques Mercier, "Dwadzieścia wieków historii Watykanu"
Staropolskie świętopietrze
(...) Długosz powtarza znaną legendę, że gdy posłowie polscy udali się do klasztoru kluniackiego we Francyi, aby zaprosić na tron polski królewicza Kazimierza, który jakoby postanowił zostać tam mnichem, a z Kluniaku pojechali do Rzymu prosić Ojca Świętego, aby zwolnił królewicza od ślubów, Benedykt IX, wysłuchawszy prośby Polaków, przychylił się do niej pod warunkiem, aby Królestwo Polskie płaciło corocznie świętemu Piotrowi od każdej głowy stanu nierycerskiego po jednym pieniądzu (usualem numum), nadto, że Polacy nie będą odtąd zapuszczać włosów zwyczajem barbarzyńskim, ale postrzygać głowy z odsłonieniem uszu, na wzór innych narodów katolickich, a w znaczniejsze święta przewieszać na sobie białe chustki lniane na kształt stuły. Odtąd, jak twierdzi Długosz (piszący w 4 wieki potem), szlachta polska zaczęła podgalać głowy na wzór zakonników, a nikomu nie godziło się naruszać granic królestwa, w którem opłata Świętopietrza oznaczała prawe ziemie Polski."
Zygmunt Gloger
"Encyklopedia staropolska"