Korona i tiara
Łukasz Kaźmierczak
Fot.
Nowy papież, obejmując Tron Piotrowy, staje się jednocześnie głową państwa miasta watykańskiego. I choć dziś liczy ono zaledwie kilkuset mieszkańców, to przez stulecia odcisnęło swoje niezatarte piętno na historii ludzkości. Z całą pewnością też niewiele jest krajów, które mogłyby pochwalić się równie burzliwymi dziejami co państwo kościelne. A jest to fascynująca historia,...
Nowy papież, obejmując Tron Piotrowy, staje się jednocześnie głową państwa miasta watykańskiego. I choć dziś liczy ono zaledwie kilkuset mieszkańców, to przez stulecia odcisnęło swoje niezatarte piętno na historii ludzkości. Z całą pewnością też niewiele jest krajów, które mogłyby pochwalić się równie burzliwymi dziejami co państwo kościelne. A jest to fascynująca historia, pełna dramatycznych epizodów, nagłych zwrotów wydarzeń oraz bohaterskich i mało chwalebnych postaci. Nie może być jednak inaczej, skoro nierozerwalnie związana jest z dziejami całego papiestwa.
Kiedy po upadku cesarstwa zachodniorzymskiego większość Italii znalazła się w rękach barbarzyńców, ostatnimi obrońcami zamieszkującego te ziemie ludu stali się papieże. Nie po raz pierwszy zresztą: już w 452 roku Ojciec Święty Leon I Wielki dokonał rzeczy wydawałoby się wówczas zupełnie niemożliwej - odwiódł krwiożerczego i nieokrzesanego wodza Hunów Attylę od złupienia Rzymu.
Ostatecznie państwo kościelne zwane Patrimonium Sancti Petri (Dziedzictwem św. Piotra) powstało w 756 roku, kiedy sprzymierzone z papiestwem wojska frankońskiego króla Pepina Małego pokonały barbarzyńskich Longobardów. Odebrany wówczas barbarzyńcom egzarchat raweński oraz Pentapolis zostały przekazane we władanie papiestwu i dały początek państwu kościelnemu.
Niewolnicy z Awinionu
Niemal przez całe średniowiecze trwała zaciekła rywalizacja o prymat w ówczesnym chrześcijańskim świecie pomiędzy papieżami a monarchami świeckimi. Państwo kościelne odgrywało w tym sporze istotną rolę - kto miał ziemię, poddanych i wasali, ten liczył się na arenie międzynarodowej. Dlatego też chrześcijańscy władcy czynili wszystko, byle tylko zdobyć papieskie ziemie, co byłoby równoznaczne z podporządkowaniem sobie papieży.
Udało się to dopiero w 1309 roku, kiedy całkowicie uzależniony od interesów dworu francuskiego papież Klemens V podjął brzemienną w skutkach decyzję i przeprowadził swoją stolicę z Rzymu do Awinionu.
Tutaj szybko stał się marionetką w rękach niezwykle ambitnego króla francuskiego Filipa IV Pięknego. W ten sposób zapoczątkowana została trwającą 70 lat awiniońska niewola papieży. Po Klemensie V "dobrowolną decyzję" o pozostaniu w Awinionie podjęło kolejnych sześciu papieży. Nie trzeba chyba dodawać, że wszyscy oni byli Francuzami...
Kiedy jednak Grzegorz XI w 1377 roku przeniósł stolicę papieską z powrotem do Rzymu, Lateran - dotychczasowa papieska siedziba - był tak zrujnowany, że nowym centrum państwa kościelnego stał się Watykan. I tak już zostało.
Konsul jak Neron
Na następny tak poważny kryzys państwo kościelne czekało ponad 400 lat.
Kiedy pod koniec XVIII wieku armia rewolucyjnej Francji gromiła wojska austriackie i piemonckie, stało się jasne, że następnym (i głównym) celem "sił postępu" będzie właśnie państwo kościelne.
Wojska francuskie wkroczyły do Rzymu w 1796 roku. Na czele owego jedynego w swoim rodzaju antykościelnego korpusu ekspedycyjnego stał młody generał Napoleon Bonaparte. Wkrótce w państwie kościelnym rozpoczęły się "rewolucyjne porządki" na wzór tych, które kilka lat wcześniej miały miejsce we Francji: tropiono i mordowano katolików, uwięziono większość duchownych, grabiono i profanowano kościoły i klasztory.
Rozochocony Bonaparte ogłosił w 1798 roku likwidację państwa kościelnego, a w jego miejsce utworzył Republikę Rzymu, wzorowaną na swoim francuskim, skrajnie laickim odpowiedniku.
Wkrótce potem Ojciec Święty Pius VI został aresztowany, wywieziony z Rzymu i osadzony we francuskiej twierdzy w Valence. I tam w 1799 roku dokonał żywota - w podłych warunkach, wśród pospolitych przestępców, z dala od Stolicy Piotrowej. W jego karcie zgonu napisano: "Ja, niżej podpisany obywatel, stwierdzam zgon niejakiego Braschi Giovanni Angelo, który pełnił zawód Papieża i nosił artystyczne imię Piusa VI". I jeszcze dopisek: "Pius VI i ostatni"...
Na całe szczęście historia potoczyła się inaczej - po upadku Napoleona państwo kościelne odzyskało niezależność za sprawą postanowień kongresu wiedeńskiego z 1815 roku. To też w dużej mierze tłumaczy, dlaczego kolejni papieże z takim uporem trwali przy utrzymaniu pokongresowego ładu ustanowionego przez Święte Przymierze. Niestety, nie dostrzegali przy tym coraz bardziej rozbudzonych i uzasadnionych dążeń poszczególnych narodów (w tym także Polaków) do samostanowienia. Już niedługo państwo kościelne miało za to zapłacić wysoką cenę.
Więzień Watykanu
Wiek XIX stał się czasem niezwykłej aktywności ruchów narodowowyzwoleńczych, jednak pod szczytnymi niepodległościowymi hasłami gromadzili się także wszelkiej maści rewolucjoniści - wolnomularze, masoni, karbonariusze itp.
To była idealna epoka dla ludzi pokroju Giuseppe Garibaldiego, włoskiego awanturnika i patrioty, ale jednocześnie masona i nieprzejednanego wroga Kościoła.
Sam Garibaldi nigdy nie krył swojej nienawiści do katolicyzmu, wielokrotnie publicznie obrażał uczucia ludzi wierzących, a nawet dokonywał manifestacyjnych aktów profanacji - wjeżdżał konno do świątyń czy udzielał cywilnych "chrztów".
On też stał się najważniejszym - obok premiera Piemontu Camillo Cavoura - współautorem XIX-wiecznego zjednoczenia Włoch.
W 1860 roku Królestwo Sardynii (Piemont) podbiło Półwysep Apeniński. Kiedy rok później włoski parlament ogłosił Wiktora Emanuela królem Włoch, ostatnią przeszkodą w całkowitym zjednoczeniu Italii stało się państwo kościelne.
Jeszcze w 1867 roku papiestwu udało się, dzięki pomocy wojsk Napoleona III, odeprzeć ataki rewolucjonistów Garibaldiego, jednak trzy lata później, 20 września 1879 roku, wojska włoskie zajęły Rzym i zlikwidowały resztki państwa kościelnego. Papież Pius IX nie uznał tej aneksji - nałożył ekskomunikę na wszystkich winnych zniszczenia państwa kościelnego oraz ogłosił się mieszkańcem okupowanego miasta i więźniem Watykanu. Odtąd on i jego trzej następcy - Leon XIII, św. Pius X oraz Benedykt XV - nie opuszczali już murów pałacu papieskiego.
Ta "zimna wojna" trwała aż do 11 lutego 1929 roku, kiedy to doszło do podpisania traktatów laterańskich, które uregulowały stosunki między Włochami a Stolicą Apostolską i zagwarantowały niezależność państwa watykańskiego.
W paktach laterańskich Kościół uznał istnienie państwa włoskiego z Rzymem jako stolicą. Włochy (które reprezentował wówczas Benito Mussolini) uznały istnienie państwa watykańskiego i zagwarantowały mu prawo do własnej armii, policji, sądownictwa, prasy i radia. Watykan otrzymał również 1,75 mld lirów odszkodowania za utratę państwa kościelnego. Włochy zobowiązały się również dostarczać do Watykanu wodę i energię elektryczną.
Ten stan z niewielkimi modyfikacjami utrzymuje się do chwili obecnej. Dziś Watykan jest najmniejszym państwem świata i zajmuje obszar o powierzchni ledwie 44 hektarów. Do państwa watykańskiego należy też letnia rezydencja papieska w Castel Gandolfo, leżąca na południowym wschodzie od Wiecznego Miasta, oraz kilkanaście budowli znajdujących się w innych częściach Rzymu (wśród nich są m.in. trzy bazyliki większe: św. Jana na Lateranie, Matki Boskiej Większej i św. Pawła za Murami).
I taki teoretycznie obszar obejmuje we władanie nasz nowy Ojciec Święty Benedykt XVI.
Ale są to tylko pozory. W rzeczywistości bowiem jego władza wykracza daleko, daleko poza granice Watykanu. Tam, gdzie sięga rząd dusz...