Logo Przewdonik Katolicki

Przegląd studniówek

Piotr Zaremba
Piotr Zaremba, publicysta „Dziennika Gazety Prawnej” i „Polski Times” | fot. Magdalena Bartkiewicz

Studniówka jest, a przynajmniej powinna być, częścią tego samego rytuału wchodzenia w świat dorosłych, co same egzaminy, łatwiejsze, trudniejsze, ale przygotowujące do trudów życia

Jako użytkownik Facebooka widzę wyjątkowy zalew internetowych relacji ze studniówek. Czy to złudzenie? Chyba nie.
Zawsze było ich sporo w styczniu. Teraz jednak to co trzeci, czwarty post przelewający się po tzw. wallu. Mamy występy liceów warszawskich czy krakowskich, i zaraz potem szkół średnich z miejscowości, o których istnieniu nie słyszałem. Przeważają oczywiście polonezy. Ten dawny – Ogińskiego – od lat został zastąpiony motywem Wojciecha Kilara z filmu Pan Tadeusz. Ale są i obrazki mniej typowe. Oto liceum w Białymstoku zafundowało sobie i nam walca z Nocy i dni, na dokładkę ze śpiewającym solistą. Oto na studniówce liceum z Polkowic młodzież zatańczyła do piosenki z filmu Dirty Dancing. Czy było to po polonezie czy zamiast niego?
Jestem pełen podziwu dla pomysłowości i wysiłku niektórych licealnych ekip. Te skomplikowane choreograficzne wygibasy, czasem łączone z przebierankami: a to stroje historyczne, a to stylizacje filmowe! Dowiedzieliśmy się, że są miejscowości, gdzie młodzi wychodzą z polonezem na ulicę. Ich korowody posuwały się w tym roku Piotrkowską w Łodzi, zadziwiały też mieszkańców Wodzisława Śląskiego. Sprzyjała łagodna zima. Pojawiły się nawet symptomy kopiowania amerykańskich balów maturalnych. W pewnej toruńskiej szkole i w pewnym krakowskim liceum wybierano króla i królową imprezy.
Starsi naturalnie narzekają. Od lat nikt nie urządza studniówek w szkołach, gdzie młodzież sama dekorowała sale gimnastyczne. Ja jeszcze to pamiętam. Sam studniówki nie miałem (rok matury 1982), ale bywałem na nich jako nauczyciel – w latach 1987–1991. Dziś bale studniówkowe odbywają się w wynajętych restauracjach, w hotelowych pomieszczeniach, są więc trochę targowiskami próżności. Jest to faktycznie drogie, dochodzą jeszcze ceny strojów. Choć w przypadku panów garnitury nie są jednorazowymi inwestycjami. A i dziewczynom kreacje mogą się przydać później.
Widać wciąż obyczajowe różnice. Przykładowo w liceum z Wysokiego Mazowieckiego czy z Garwolina chłopcy tańczyli w klasycznych garniturach. Za to dziewczyny w czarnych spódnicach i białych bluzkach zamiast w sukniach ze śmiałymi dekoltami. To pewnie ostatnie podrygi egalitarnego konserwatyzmu dawnego świata, bo tak było kiedyś.
Zarazem uderza mnie ich przejęcie, powaga, czasem trema, także szacunek dla formy. Te najbardziej skomplikowane popisy tańców to pewnie dzieło mniejszości, większość stała pod ścianami. Ale widać było, że to dla nich coś ważnego. Czasem można było zauważyć przejawy bliskości z nauczycielami. Na jednej ze studniówek chłopcy podnosili ulubioną panią profesor w górę, na innej śpiewała dyrektorka.
Nie wiem, skąd ten przypływ studniówkowej pasji. Akurat w roku, w którym liberalno-lewicowa władza zabrała się, także z przejęciem, za rozmontowywanie szkoły tradycyjnej. Na razie znosząc, jeszcze nie w szkołach średnich, prace domowe czy oferując łatwiejsze lektury i cięcia w programach.
Patrząc na sympatyczną młodzież, myślę już o dalszej przyszłości. Odzywają się głosy, na razie nie polityków, a radykalnych „reformatorów”, że matura jest w ogóle niepotrzebna. Po co stres? Po co jakiekolwiek progi, po których zaczyna się dorosłość?
Ja wciąż wierzę, że to się przyda, nawet w świecie gotowców i sztucznej inteligencji. Potrzebne to nam także w kontekście wychowania. Studniówka jest, a przynajmniej powinna być, częścią tego samego rytuału wchodzenia w świat dorosłych, co same egzaminy, łatwiejsze, trudniejsze, ale przygotowujące do trudów życia. Choć nie wykluczam bliskiego momentu, kiedy z rytuału zrezygnujemy. Wylewając kolejne dziecko z kąpielą.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki