Logo Przewdonik Katolicki

Pokażmy, że nam zależy

Piotr Jóźwik
Piotr Jóźwik, zastępca redaktora naczelnego | Fot. Zuzanna Szczerbińska/PK

Żeby projektem zajął się parlament, trzeba zebrać pod nim co najmniej 100 tys. podpisów. Ale celem powinna być liczba kilkukrotnie wyższa

Aż chciałoby się powiedzieć: nareszcie! Skończyła się kampania wyborcza, poznaliśmy zwycięzcę wyborów prezydenckich, teraz czas na obniżenie politycznej temperatury. Niestety nic takiego się nie wydarzy, bo polityka, a może raczej politycy, karmi się naszymi emocjami. I z każdymi wyborami chcą ich coraz więcej. Trzeba przyznać, że są w tym całkiem skuteczni, czego dowodem jest kolejna rekordowa frekwencja. Ale przy wyniku „na żyletki” nie ma się czemu dziwić: w wyścigu po władzę zadecydować może nawet jeden głos. Pękniecie Polski niemalże idealnie na pół jest faktem. I mimo pięknie brzmiących haseł o konieczności posklejania dwóch zwaśnionych plemion, trudno sobie wyobrazić, żeby tak się faktycznie stało. Żadnej ze stron politycznego sporu nie jest to na rękę.
Nie jest to też na rękę mediom – zarówno tym tradycyjnym, jak i elektronicznym – które żyją ze swoich odbiorców i ich kliknięć. Dlatego nadal utrzymywać będą temperaturę bliską wrzeniu, pokazując polityczną scenę jako arenę ostatecznego starcia dobra ze złem. A jeśli fakty nie pasują do takiego obrazu świata, to tym gorzej dla faktów. Trzeba dziś wyjątkowo chłodnej głowy i wyjątkowo silnej woli, żeby nie wpaść w pułapkę zastawioną na nas przez polityków i media. Pułapkę, która sprawia, że do minimum ograniczyliśmy sobie możliwość podejmowania działań ponad podziałami, bo na jakąkolwiek współpracę z „drugą stroną” patrzymy podejrzliwie. „Polityka to roztropna troska o dobro wspólne” – mówi katolicka nauka społeczna. Widać wyraźnie, że ta definicja nie przystaje do naszej rzeczywistości.
Czy to oznacza, że możemy tylko załamać ręce i stać z boku, albo pozostać w swoich bańkach? Nie. Kropla drąży skałę, więc róbmy, co w naszej mocy, żeby tam, gdzie żyjemy, przyczyniać się do „sklejania” Polski.
Chcemy w tym tygodniu zachęcić Państwa do konkretnego działania: do wsparcia obywatelskiego projektu ustawy gwarantującej obowiązkową naukę religii lub etyki w szkole. Inicjatywa to odpowiedź na zmiany wprowadzane przez ministerstwo edukacji w szkole. Od września w zdecydowanej większości szkół odbywać się będą już nie dwie, a jedna lekcja religii w tygodniu; lekcje, jak do tej pory, pozostaną nieobowiązkowe – to po pierwsze. Po drugie, zajęcia z etyki będącej alternatywą dla lekcji religii nie są obowiązkowe. Po trzecie, godziny wychowawcze, podczas których można by poruszać kwestie wartości, to często czas do rozwiązywania bieżących problemów w klasie. Inicjatorzy obywatelskiego projektu widzą tu lukę, którą chcą wypełnić. Proponują, by w planie lekcji znalazła się lekcja poświęcona wartościom, jednak wybór – religia czy etyka – chcą pozostawić dzieciom, młodzieży i ich rodzicom. „Razem zadbajmy o wartości, które kształtują kolejne pokolenia – to inwestycja w lepszą przyszłość dla całego społeczeństwa! Etyczny obywatel to dobry obywatel – uczciwy, odpowiedzialny i zaangażowany we wspólne dobro. To właśnie tacy ludzie tworzą silne i solidarne społeczeństwo. Dlatego chcemy, aby każde dziecko miało możliwość kształtowania postaw moralnych już od najmłodszych lat” – przekonują. Trudno się nie zgodzić z takim postawieniem sprawy. Chyba wszyscy zgadzamy się co do tego, że jesteśmy odpowiedzialni za przyszłe pokolenia. Tę odpowiedzialność możemy dzielić ze szkołą, mając jednak wybór: kto chce, może posłać dziecko na religię, kto nie – może wybrać etykę.
Teraz jest czas, żeby pokazać, jak duże jest poparcie dla tej inicjatywy. Żeby projektem zajął się parlament, trzeba zebrać pod nim co najmniej 100 tys. podpisów. Ale celem powinna być liczba kilkukrotnie wyższa, by pokazać, jak duża jest grupa, której zależy na przyszłości naszych dzieci i wnuków. Dlatego na kartce obok zamieszczamy listę, na której mogą Państwo wyrazić swoje poparcie dla tej inicjatywy, a przy okazji może zdobyć jeszcze podpisy swoich bliskich czy znajomych. Co będzie dalej, to już zależy od posłanek i posłów. My możemy działać tu i teraz.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki